25

252 15 31
                                    

- Idziesz w weekend do tego chłopaka z zawodów? Zaprosił nas po ostatnim meczu.

Jeon uniósł wzrok znad telefonu, na chwilę tracąc skupienie. Jego przyjaciel siłował się z metalowymi, czerwonymi drzwiami szafki, starając się je otworzyć i równocześnie ich nie wyrwać. Kluczyk wydawał się nie współpracować, kiedy nieco zgiął się pod wpływem uścisku czarnowłosego. Jeongguk nigdy by nie pomyślał, że sfrustrowany Yoongi ma tyle siły, ale nie miał zamiaru tego jakkolwiek komentować.

- Nie. - odpowiedział, wracając wzrokiem na ekran telefonu tylko po to, aby po chwili go wyłączyć i w pełni skupić się na rozmówcy. Min, kiedy już udało mu się wygrać z zaciętym zamkiem, rzucił do szafki parę podrabianych jordanów, aby po kilku sekundach trzasnąć drzwiami i spojrzeć na Jeongguk'a. A Jeongguk stwierdził, że z grzeczności również spyta. - Ty?

- Nie? - uniósł brew, jakgdyby było to bardziej niż oczywiste. - Myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty?

- No tak, po co pytałem. -  brunet zaśmiał się cicho, opierając plecami o chłodny, czerwony metal.

Kątem oka spoglądał za okno, delektując się ciepłymi promieniami słonecznymi, które opadając na podłogę, w przyjemny sposób ogrzewały jego ciemne buty. Te same buty, na których kilka dni temu stanął Taehyung, aby pocałować go w policzek. Zwykłe, czarne glany, nieco ubłocone i podrapane na czubkach, a jednak ich widok wprawiał go w naprawdę dobry nastrój. Uśmiech sam cisnął mu się na usta i serce nagle wydawało się jakieś lżejsze, zupełnie nie ciążące, jakby uskrzydlone. Pomimo zmęczenia po niedawno skończonym treningu wydawał się mieć sporo energii, a czekanie za swoim przyjacielem nie robiło mu nawet większej różnicy.

Yoongi i tak zawsze się ociągał.

- Czyli co w ogóle robisz w weekend?

Młodszy uśmiechnął się szeroko, a czarnowłosy doskonale znał ten beztroski, króliczy uśmiech.

Wywrócił oczami, tak profilaktycznie, pozwalając sobie na nabranie do ust wody z dużej, kupionej przed treningiem butelki. Nieco ironiczne zachęcił przyjaciela do rozmowy, niedbale machając dłonią by mówił dalej pomimo, że już doskonale znał odpowiedź na zadane pytanie.

- Muszę zadbać o mojego chłopca. Obiecałem mu, że obejrzymy tą jego ukochaną dramę. - odpowiedział z błogim, spokojnym uśmiechem, krzyżując ręce na piersi i nieco pewniej opierając ciężar ciała na szafkach. Nie mógł powstrzymać radości, która samoistnie odznaczała mu się na ustach za każdym razem, kiedy w jego głowie kreował się obraz uroczego, nieco opryskliwego chłopaka o brązowych, pokręconych włosach. - Tobie też bym to radził, tak na marginesie.

- Co?

- Gdybym był Jimin'em już dawno kopnął bym cię w dupe, bo idź pan w chuj z takim czekaniem. - przyznał z politowaniem, a widząc jak ciemne, kocie oczy wpatrują się w niego z pewną pogardą i ostrzeżeniem, zaśmiał się nieznacznie. Mimo wszystko rozumiał, że powinien odejść od tematu. - Mówię tylko, że mógłbyś w końcu coś zrobić.

- Jasne, dzięki za złotą radę. Fajnie się tak sypie mądrościami dwa dni po własnym sukcesie? - rzucił markotnie, odkładając butelkę na podłogę, zaraz obok swoich butów.

- Nawet nie wiesz jak fajnie. - przyznał, uśmiechając się niewinnie. - Z takim podejściem to nie wiem, czy kiedykolwiek się dowiesz.

Min nie skomentował, po prostu rzucił jedno, niedbałe spojrzenie w stronę Jeongguk'a i tyle w sumie wystarczyło, aby młodszy zrozumiał, że coś jest nie tak. Wiedział, że nie dostanie odpowiedzi od Yoongiego, a przynajmniej nie będzie ona na tyle jasna, aby zrozumieć ją teraz, dlatego pytanie wprost wydawało się bezcelowe. Jeon prawdopodobnie rozszyfruje ten rebus dopiero za tydzień, połączy kropki pod prysznicem, kiedy już będzie za późno, by wracać do rozmowy.

school affair || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz