Te 4 godziny minęły dziewczynie bardzo szybko. Nim się obejrzała była już 20 15. To pewnie dlatego, że podczas czytania zrobiła się senna i zasnęła. Obudził ją wibrujący telefon. Dzwonił nie kto inny jak Antek, który czekał już pod domem. Dziewczyna zbiegła po schodach prawie zabijając się o własne nogi. Otworzyła mu furtkę, a następnie drzwi. Przywitała się z nim, a następnie zaprosiła do środka. Zrobiła sobie i Antkowi herbatę, wyciągnęła ciastka i siedli przy stole.
A: Przedstawisz mnie swoim nowym koleżankom i kolegom?
L: Każdy wyjechał na weekend, to znaczy został Kubicki ale jego nie biorę pod uwagę.
A: Czemu? - powiedział blondyn sięgając po herbatę.
L: Ta jest moja.
A: Czy to ma jakieś znaczenie? - zaśmiał się promiennie.
L: Tak, moja jest niesłodzona.
A: O fuj. - powiedział niebieskooki i żartobliwie wykonał odruch wymiotny. Następnie lekko spoważniał. - Laura czy ty znowu... - nie zdążył dokończyć bo brunetka mu przerwała.
L: Oczywiście, że nie pojebało cię. Skończyłam TO robić.
A: No nie wiem wyglądasz strasznie.
L: Dzięki. Kobiety lubią to słyszeć. - Zaśmiała się.
A: Wiesz o co mi chodzi, nieważne. Wracając gdzie jest ten Bartek Kubicki?
L: Szczerze sama nie wiem. - Powiedziała z lekkim zaciekawieniem wymalowanym na twarzy, lecz zniknęło ono tak szybko jak się pojawiło, a twarz znowu była neutralna. Rozmawiali tak ze sobą przez następne kilka godzin, aż zauważyli, że zaczyna robić się jasno. Była około 4 nad ranem więc postanowili zbierać się do spania. Antek poszedł się umyć a Laura w tym czasie postanowiła posprzątać w domu. Kiedy już kończyła zszedł do niej Antek i powiedział, że na nią nie czeka i idzie spać. Dziewczyna roześmiała się i powiedziała, że nie ma problemu. Laura miała już zbierać się na górę, jednak powstrzymał ją odgłos otwierających się drzwi. Bez dłuższego namysłu złapała za wazon stojący na blacie i ruszyła w stronę korytarza. Drzwi się otworzyły, a Laura postanowiła zaatakowała przeciwnika, okazało się, że był to Bartek Kubicki. Wstawiony Bartek Kubicki. Już za późno wazon z impetem uderzył w głowę Bartka rozbijając się. Kiedy zrozumiała co się stało, co zrobiła i komu to zrobiła. Już naruszone szkło wypadło jej z ręki i roztrzaskało się na milion małych kawałeczków raniąc Laurę w nogi.
BK: Kurwa. - syknął brunet i złapał się za głowę,
L: Ja pierdole przepraszam. Nie wiedziałam, że to ty. - powiedziała przestraszona brunetka, ciężko oddychając. Odruchowo podeszła do bruneta i złapała jego twarz dłońmi przyglądając się jej. Dłonie Laury były zimne przez co brunet kolejny raz syknął. Zielonooka zobaczyła, że chłopak ma rozcięcie na czole.
BK: Trzeba było pomyśleć. Nie mieszkasz tu sama. - warknął zdenerwowany i znudzony patrząc jej w oczy. Negatywne emocje opuściły go w momencie, w którym przez twarz Laury przeszedł strach.
L: Chodź. - powiedziała dziewczyna i pociągnęła bruneta za rękę do łazienki, posadziła go na toalecie, a sama poszła po apteczkę do kuchni. Chłopak się sprzeciwiał.