Rozdział II

11K 858 384
                                    

Witam! Dokładnie o 02:54 przybywam do was z nowym rozdziałem ^^ Przedstawiam wam kolejne przygody z życia Hiro, lecz nie zawsze są one kolorowe... W tym rozdziale znajdziecie sceny, które nie wszystkim mogą przypaść do gustu, jednak mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali. W końcu to przeszłość Hirokiego, a on chciał wam zaufać i to opowiedzieć. Także zapraszam ^^


          Hiro dość szybko opuścił szpital. Bat ciągle się nim opiekował by ten się nie przemęczał, a także by nie siedział sam w domu. Można by rzec, że teraz mieszka razem z nim w jednym pokoju. Jego matka nie była zadowolona z tego powodu, ponieważ wiedziała o wszystkim co wydarzyło się zanim jej syn razem z Hiro dostali się do szpitala. Jednak bardzo lubiła małego blondyna i troszczyła się o niego jak prawdziwa matka. Zanim wyjechała za granicę na dwa tygodnie, to pozwoliła by Hiro zatrzymał się u nich i mieszkał razem z nimi. Teraz musieli wrócić do domu, w którym nigdy nie było dobrze, a ona nie mogła nic na to poradzić.

       Jak to zwykle bywa przy dorastaniu, ciała i umysły chłopaków zaczęły przechodzić z dziecięcych na dorosłe. Hiro skoczył do góry o dobre kilka centymetrów, ale nadal był niższy od Bata. Był szczupły, przez co jego kości policzkowe stały się jeszcze bardziej wyraziste, a oczy zmieniły kolor na głębszy błękit. Z kolei Bat wyglądał jak prawdziwy mięśniak. Chodził na siłownie i pływał, więc jego mięśnie rozwinęły się dość szybko, a na brzuchu pojawił się kaloryfer. Nie ścinał brązowych włosów, dlatego teraz sięgały mu za ramiona. Był przystojny, a jego uśmiech powalał na kolana nie jedną dziewczynę. Jednak zdarzyło się coś, czego Hiro nigdy by się nie spodziewał. Wszystko zaczęło się od wygłupów.

- Jak ze mnie nie zejdziesz to normalnie zrobię ci krzywdę! - krzyczał blondyn, podczas gdy brunet jakby nigdy nic przyciskał go swoim ciężarem do podłogi.

- No normalnie trzęsę się ze strachu – zaśmiał się melodyjnie i potargał po włosach Hiro. Ten nagle spoważniał i zwrócił swoje oczy ku niemu.

- Ej, a twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna o to, że ciągle u mnie siedzisz? - spytał uwalniając się z uścisku bruneta.

- Nie mam dziewczyny. Wiesz o tym – odparł Bat. Podniósł się z ziemi i sztywno pomaszerował w stronę łóżka. W tym czasie Hiro zabrał krzesło i usiadł na nim okrakiem wpatrując się w zielone oczy chłopaka.

- Tyle dziewczyn na ciebie leci... Normalnie do wyboru do koloru! - uśmiechnął się do przyjaciela.

- Wiesz... dziewczyny... one mnie nie kręcą... - burknął chowając twarz w poduszkę.

- No nie gadaj! Wolisz facetów! - Hiro wrzasnął na cały dom.

- Nie drzyj się durniu! - chłopak rzucił w niego miśkiem.

- Dobrze, dobrze. Przepraszaaaaam – przeciągnął blondyn, posyłając przyjacielowi jeszcze szerszy uśmiech.

- Nie przeszkadza ci to? - spytał lekko zdziwiony zachowaniem Hiro.

- No coś ty! Jeśli kogoś kochasz, to płeć chyba schodzi na drugi plan prawda ? - odparł wzruszając ramionami.

- No w sumie tak, ale wielu osobom to przeszkadza – mruknął.

- Ja się do nich nie zaliczam. Chyba, że się będziesz po kryjomu w nocy do mnie dobierał to ci zasadzę kopa...

- Spokojnie. Wystarczy mi to, jak się do mnie nocami przyklejasz – brunet uśmiechnął się wrednie, na co blondyn zareagował rumieńcem.

- Phi! Ja? Chyba mnie z kimś pomyliłeś! - odparł i jednym susem pokonał dzielący ich dystans. Popchnął bruneta na pościel i zwycięsko usiadł na nim okrakiem.

Ulubieniec LucyferaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz