Rozdział 6

93 38 55
                                    

Ten rozdział jest dla kochanej Ellusido
W siatkę też gra😏
Koniecznie daj znać jak się podoba.

David

- Paaa - krzyczę w głąb mieszkania i nie czekając na odpowiedź przekraczam próg i zamykam, a właściwie trzaskam za sobą drzwiami.

Jestem dziś nie w humorze, bo
po pierwsze nie wyspałem się, a po drugie jakieś pięć minut temu dowiedziałem się że jest dziś sprawdzian z mojej ukochanej i uwielbianej geografii.

Oczywiście to był sarkazm co nie zmienia faktu że pewnie nie zdam i będę musiał to poprawiać.

Wychodząc z bloku zakładam na uszy słuchawki i włączam playlistę.

Jako iż pogoda jak na tą porę roku jest całkiem ładna postanawiam się przejść.

Po drodze cały czas przychodzą mi powiadomienia z grupy klasowej, przez co nie mogę słuchać muzyki, więc się zatrzymuje i wyciągam telefon z zamiarem wyciszenia go jednak powstrzymuje się i z ciekawości wchodzę na messengera.

Jak się okazuje na wf-ie, który mamy na pierwszej lekcji, jest zastępstwo razem z klasą pierwszą B.

W dalszą drogę ruszam już w lepszym humorze, bo szczerze nienawidzę mojego wfisty i każda okazja żeby nie mieć z nim lekcji jest normalnie jak prezent bożonarodzeniowy.

***

Pod szkołę dochodzę o ósmej pięćdziesiąt-trzy, a gdy wchodzę do szatni chłopak z klasy Max mówi:
- Ej stary, radzę ci się nie spóźnić.
I w sumie ma racje, bo baba, z którą mamy zastępstwo toleruje tylko i wyłącznie swoje ukochane siatkareczki z pierwszej B, a wszyscy inni dostają opieprz za najmniejsze przewinienie.
Takich to mamy wspaniałych wfistów w naszej szkole.

Dochodzę do wieszaka, odwiedzam kurtkę i kieruje się w stronę hali sportowej. Sprawnie wymijając stojących na korytarzu ludzi.
Czasami mam wrażenie że ci ludzie nie myślą, zawsze znajdzie się osoba, która stanie na środku korytarza i będzie tak stać.

Pierwszym co widzę po wejściu na hale są dziewczyny w nakolannikach zakładające siatkę.
Odruchowo patrzę na zegar.
Została jeszcze minuta, więc to nie ja się spóźniłem, tylko one przyszły wcześniej.

Od razu lecę do szatni i przebieram się w strój sportowy, a następnie pędzę, żeby tylko zdążyć na zbiórkę.

Gdy wpadam na halę zauważam Camile stojącą wśród koleżanek, a ta unosi na mnie wzrok i posyła mi uroczy uśmiech, który od razu odwzajemniam i w lepszym humorze ruszam w stronę chłopaków z klasy.

Po kilkunasto-minutowej rozgrzewce, wybieramy składy, a właściwie to nauczycielka dzieli nas na chłopaków i dziewczyny.

Ustawiamy się po sześciu na boisku i to samo robią dziewczyny. Nieszczęśnicy, którzy nie potrafią grać, mogą tylko siedzieć na ławce i się patrzeć.

Moja poprzednia szkoła stawiła przede wszystkim na siatkę. Jeździliśmy na zawody, graliśmy praktycznie na każdej lekcji i jeżeli ktoś nie lubił tego miał słabo. Ja na szczęście szybko polubiłem ten sport i stałem się całkiem dobry.

Gdy wszyscy się już ustawili jedna z dziewczyn jak mniemam przyjaciółka Camili, Claudia bierze piłkę i serwuje. Piłka leci na Daniela stojącego obok mnie. Ten odbija, a chłopak z pierwszej klasy stojący pod siatką przebija.

Jedna z dziewczyn, wysoka brunetką podbija dołem, a Claudia wystawia Camili, która przebija tak że Max stojący pod siatką nawet nie wie co się dzieje.

Stable Love (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz