Rozdział 2

17 1 0
                                    

Suzanne
Dwa dni później

Od ponad godziny była u mnie Paloma ze swoim bratem Mattem z którego Molly nie spuszczała cały czas wzroku.

Szczerze? Nie lubiłam Matta dlatego że cały czas mnie podrywał, on od początku nie wiedział czym zajmuję się ja i moja siostra.

Z Palomą znałam się już aż trzy lata, kiedyś jeszcze przyjaźniłam się z Amber, ale ta wyjechała i do tej pory nie mamy ze sobą kontaktu.

Spojrzałam na siostrę nachylając się w jej stronę, dziewczynka mierzyła Matthew morderczym wzrokiem.

-Molly co się dzieje?- Zapytałam spoglądając na blondyna który cały czas mi się przyglądał.

Mała brunetka przekręciła w moją stronę głowę przechylając ją w bok, na jej wargach wypłynął przerażający uśmiech a oczy zabłyszczały.

-Obrazisz się na mnie jeśli on zaraz zniknie- Mruknęła wskazując głową w stronę Matta do którego mówiła coś Pales.

Zmarszczyłam brwi, lecz po chwili zrozumiałam o co jej chodzi, chciała zabić Matthewa.

Czułam złość, ale nie spowodu tego że Molly chciała coś zrobić Mattu ale dlatego że bałam się co pomyśli Paloma.

-Nawet nie próbuj tego robić- Odpowiedziałam patrząc prosto w jej niebieskie oczy.

Odsunęłam się od siostry która jakby nigdy nic wstała kierując się w głąb domu blisko łazienki usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwi.

-Twoja siostra jest dziwna- Przekierowałam chłodne spojrzenie na Matta, z mojego wyrazu twarzy nie dało się nic wyczytać.

Paloma wiedziała co zrobił jej brat wywołał wilka z lasu, najgorszego demona nazywając moją siostrę dziwną, potrafiłam wymierzać kary a Matt właśnie na to zasłużył.

Na moje wargi wykwitł szeroki sztuczny uśmiech lecz oczy nie przestawały być chłodne chociaż nie było tego widać bo miałam czarne oczy.

-To my już wracamy- Odparła brązowooka ciągnąc swojego brata za kołnierz ciemnej kurtki.

-Muszę skorzystać z łazienki- Przerwał wyrywając się z jej uścisku, dziewczyna westchnęła zirytowana.

Gdy blondyn zniknął za drzwiami od łazienki podeszłam do Palomy delikatnie ją przytulając.

-Nie martw się moja siostra mu nic nie zrobi- Powiedziałam pocierając lekko jej plecy.

-To ja może do niego napiszę- Dziewczyna odsunęła się odemnie wyciągając z tylniej kieszeni telefon.

Po parenastu minutach kobieta dostała odpowiedź zwrotną od zapewnie Matthewa.

Brunetka zmarszczyła brwi przyglądając się co chwilę mi albo telefonowi w ręce.

-Matt właśnie napisał mi że zostanie jeszcze u ciebie a ja mam jechać do domu- Powiedziała po krótkiej ciszy.

Zmarszczyłam brwi tak samo jak wcześniej Paloma jednak szybko zrozumiałam o co chodzi.

Posłałam jej uspokajający uśmiech kolejny tego dnia, przecież Matt pewnie tylko tak żartował i chciałby sam wrócić.

-Spokojnie odwiozę go- Odparłam odprowadzając brunetkę do drzwi, z niechęcią pożegnała się ze mną.

Gdy upewniłam się że odjechała w spokoju, westchnęłam cicho rozglądając się po domu.

Nagle zza rogu dostrzegłam moją siostrę Molly która śpiewała jedne ze swoich rymowanek.

- Róże są czerwone, ciche jak mysz, twoje drzwi są otwarte, jestem w twoim domu- Wyszeptała cicho podbiegając do mnie radośnie.- Paloma już pojechała?

Skinęłam głową patrząc, na małą brunetkę która udała że jest smutna a tak naprawdę wiedziałam że tak nie było.

-A ty gdzie byłaś?- Zapytałam się dziewczynki która jakby nigdy nic zaczęła bawić się swoim nożem.

- Tu i tam- mruknęła wskazując ostrzem na różne pomieszczenia w domu, ani wogule nie zatrzymała się na tylnym wyjściu z domu.

Skinęłam głową przed tym jak Molly ominęła mnie kierując się w stronę swojego pokoju na piętrze.

Aaron

Moja ofiara siedziała na przeciwko mnie, a z pod jego powiek wypływały łzy, nie mógł nic powiedzieć przez taśmę na jego ustach.

-Matthew Hayes wież że to tak nie miło próbować komuś zabrać jego kobietę?- Zapytałem zrywając z jego ust taśmę tak mocno że aż krzyknął.

-Ni...nie...wiem...o...czy..czym...mówisz.- Wyjąkał odchylając głowę kiedy przyłożyłem mu ostrze do gardła.

Przewróciłem oczami nacinając delikatnie jego skórę, chłopak wydał z siebie przerażony pisk.

-Suzanne Walker, mówi Ci coś to imię?- Odsunąłem się od mężczyzny przejeżdżając palcem po różnorodnych broniach które zastosuje dzisiaj na blondynie.

Matthew zadrżał, patrząc na mnie z szokiem wymalowanym na tej parszywej gębie.

-C..co..od..niej..chcesz.- Wyszeptał, jeszcze bardziej drżąc, na widok tego jak się przy mnie poniżał chciało mi się śmiać.

-Od niej? Nic, chcę żebyś zrozumiał że nie warto podrywać moją kobietę.- Odpowiedziałem nie mogąc powstrzymać krótkiego prychnięcia.- Ale spokojnie wypuszczę Cię bez jednej ręki a może i dwóch.

Chłopak zaczął chaotycznie kręcić głową szlochając, przykleiłem znowu mu taśmę na usta.

A gdy już to zrobiłem sięgnąłem po piłę mechaniczną aby po chwili ją włączyć, przyłożyłem machinę do ręki blondyna odcinając mu ją.

Przez taśmę mogłem usłyszeć jego stłumiony krzyk pomieszany ze szlochem, który koił moje nerwy.

-P...prosze..prz..przestań.- Odłożyłem piłę mechaniczną odrywając taśmę z jego ust przez co jeszcze głośniej krzyknął.

-Pamiętaj spróbuj tylko powiedzieć kto Cię porwał pożałujesz, a nie sorry nie wiesz kim jestem, ale jeśli policja zawita pod dom Suzanne i Molly zginiesz.- Powiedziałem uwalniając go.

Chłopak cofnął się, podbiegając do drzwi, bez wahania mu je otworzyłem nie przestając się uśmiechać.

Gdy już nie widziałem blondyna a z góry dobiegł mnie dźwięk zamykanych drzwi wyciągnąłem telefon wybierając numer Suzanne.

Do Killerka:
Mam nadzieje że perfumy i róża się spodobały.
Do zobaczenia, Killerko

Wysłałem wiadomość do dziewczyny która na razie nie wiedziała kim jestem, ale już niedługo miała poznać prawdę.
______________________
Rozdział 2🔪🤍

Kochani! Wróciłam z publikacją rozdziałów, ten rozdział jest dość krótki ale postaram się pisać dłuższe.

A rozdziały będą pojawiać się regularnie co trzy tygodnie.

Do następnego🤍🔪Maja☆

Psychopath girls || 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz