Miłego dnia/wieczoru/nocy!
----------------------------------------
Erwin P.O.V
Byłem na imprezie już paręnaście godzin. Była aktualnie godzina 2:30. Bawiłem się wspaniale. Wypiłem moim zdaniem dość dużo co równało się z tym, że w 50% nie kontaktowałem. Ale to mi nie przeszkadzało. San zniknął około 15 minut temu tak samo jak Buzz, bo poszli gdzieś z jakimiś dziewczynami. Przynajmniej tak mi się wydawało. Zniknął również Vasquez nawet nie wiem kiedy. Nawet nie chce myśleć co teraz robią, ani sobie tego wyobrażać. Spojrzałem w stronę Dii, który zaczął coś mówić.
- Alikooo .. Się konczyyy... - Powiedział Dia powoli, trochę nie zrozumiale
- Ktoś musi po niee.. pój... - Dopowiedział za Die, Rudy tak samo zachlany
- Czekajcie.. - Przerwała mu Heidi i zaczęła jeździć palcem, po każdym z osobna - raz, dwa, tszy idzieszzz tyy - Dodała zatrzymując się na mnie
Wiedziałem, że to ja muszę iść. Wstałem niechętnie z kanapy i ruszyłem chwiejnym krokiem w stronę baru. Usiadłem na krześle przed blatem i zacząłem mówić
Jakby nie mogli poprostu zawołać kelnera.
- Poproszę alikooo.. I dać je.. - Powiedziałem i zacząłem szukać wzrokiem gdzie była moja ekipa - tam - Dodałem, gdy ich zauważyłem, a barman się zgodził
Wstałem z krzesła i ruszyłem w stronę moich przyjaciół. Rodziny. Gdy byłem w połowie drogi ktoś mnie zatrzymał, a dokładniej czyjąś dłoń. Odrzuciłem się gwałtownie do osoby, która stała za mną. Gdy zauważyłem, że to on. Czyli Gregory mój jeden z najlepszych przyjaciół uśmiechnąłem się. Spojrzałem na jego strój. Miał na sobie czarną koszulę, ciemne spodnie nie mam pojęcia jakie ale bardzo ładne i czarne buty też nie wiem jakie. Podniosłem wzrok na jego włosy miał, jak zawsze ładnie ułożone. I wreszcie spojrzałem na jego przepiękną twarz. Sam nie wiem czemu ale zacząłem patrzeć się w jego oczy. Oczy Gregory'ego były piękne. Wyglądały jak czekolada. Mógłbym się w nich zatopić. Tak samo jak w jego pocałunkach.
Stop! O czym ja myślę.
On woli kobiety,
Ja pierdole!
On jest moim przyjacielem, a nie jakimś chłopakiem lub kochankiem,
Muszę przestać...
Z moich myśli wyrwał mnie jego głos.
- Hej mały, chcesz się może pobawić - Powiedział niższym głosem na co się mimo wolnie zarumieniłem. Chciałem coś powiedzieć, lecz blond włosa dziewczyna mi przerwała
Gregory P.O.V
Gdy byłem na imprezę razem z paroma moimi przyjaciółmi zauważyłem Erwina, który szedł prawdopodobnie do swojej grupy. Pomimo, że nie nudziło mi się zbytnio, ani nie chciało mi się wstawać. Wstałem sam nie wiem dlaczego i ruszyłem w stronę siwowłosego. Po chwili byłem tóż za nim, więc położyłem swoją dłoń na jego ramieniu, aby się zatrzymał. Gdy to zrobiłem przestraszył się i od razu odwrócił w moją stronę. Staliśmy chwilę w ciszy przyjemniej ciszy podczas, której on skanował moja twarz, a ja jego.
- Hej mały, chcesz się może pobawić? - Zapytałem niższym głosem na co złotooki się zarumienił. Zauważyłem, że chce coś powiedzieć, lecz blond włosa kobieta mu przerwała.
- Cześć, Gregory! - Za moimi plecami usłyszałem, jak damski głos mnie woła. Zanim zdążyłem się odwrócić, przede mną stanęła Mia, która jednocześnie popchnęła Erwina na bok.
Czego ona ode mnie chce?
- Chyba się nie obrazisz, jak zatańczymy? - Uśmiechnęła się, poprawiając swoje włosy
Niechętnie, lecz nie dając po sobie znać, zgodziłem się. Spojrzałem jeszcze na Erwina i zauważyłem na jego twarzy smutek. Chwyciłem powoli dziewczynę w tali, czując mekki materiał, który delikatnie marszczył się na jej bokach.
Zacząłem z nią tańczyć. Miej więcej w połowie piosenki, poczułem nagle kolejną parę rąk na moim ciele, przez co przeszły przeze mnie dreszcze, dosłownie wyrywając mnie z dłoni blond włosej kobiety. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć lub zrobić, Erwin z wesołymi iskierkami w oczach, złapał mnie za ramiona i przyciągnął do siebie, łącząc gwałtownie nasze usta w intensywnym pocałunku.
Tego się nie spodziewałem.
Wstrzymałem powietrze, stojąc jak idiota, przez co dopiero po chwili odzyskałem kontrolę, od razu po odzyskaniu jej oddałem pocałunek Erwina, czując jak jego piękne dłonie zaciskają się na mojej koszuli.
Wokół nas zebrało się kilka osób, którzy krzyczeli oraz piszczeli, przez co sapnąłem zadowolony w jego usta, dając mu dostęp do pogłębienia pocałunku.
Tylko spokojnie...
Gdy tylko poczułem, że moje plecy dotknęły ściany, wiedziałem, że muszę to przerwać.
Przecież musi widzieć kto tu ma przewagę.
Gwałtownie złapałem za jego ręce, zamieniając nas miejscami, przyszpilając go do ściany. Z ust złotookiego wydobył się cichy jęk, przez który zamruczałem z zadowolenia.
- Łazienka, j-już - Wydyszał między pocałunkami, a jego mała dłoń zaczęła zjeżdżać po moim torsie w dół, zatrzymała się tuż przed paskiem od moich spodni, a palce siwowłosego zahaczyły o moje krocze.
Ciężko oraz głośno oddychając, puściłem ręce Erwina, pozwalając mu zaprowadzić nas do łazienki.
Ja pierdole,
Gregory,
Tylko nie przesadzaj ..
Ciemne drzwi bez problemu ustąpiły, a złotooki pociągnął mnie w stronę kabin, zaciągając nas do tej w kącie.
Gdy weszliśmy jego ciało od razu przylgnęło do mojego, a usta tworzyły mokre i najpewniej różowe ślady, a może nawet i czerwone. Moje dłonie złapały za włosy młodszego chłopaka, boleśnie odchylając jego głowę do tyłu. Uśmiechnąłem się szeroko, czując, jak przyjaciel siwowłosego napiera na moje udo.
Erwin wyglądał bardzo pociągająco w tym momencie. Roztrzepane, szare włosy z lekkim odrostem i kilkudniowy zarost. Spojrzałem w jego oczy. Wyglądały jakby odcień złota był jeszcze bardziej intensywny, przez co poczułem stado motyli w moim ciele.
- Jesteś tak strasznie śliczny, Erwin - Sapnąłem, gdy jego blade prawie jak chmury dłonie badały mój tors. Odhyliłem głowę do tyłu, opierając się o ścianę. Uśmiechnąłem się szeroko pokazując swoje śnieżnobiałe zęby
- Mogę? - Zapytał, zjeżdżając do mojego paska, przez co od razu pokiwałem głową w zgodzie
Gładkimi dłońmi, powoli zaczął rozpinać mój pasek, wpatrując się ciągle w moje oczy, przez co z każdą mijająca sekunda czułem, jak bardzo jest mi gorąco i tym, jak reaguje moje ciało i cały ja na jego dotyk.
Nagle drzwi, przez które weszliśmy otworzyły się z hukiem, przez co złotooki mało co nie upuścił mojego paska. Na całe szczęście złapałem go, zanim upadł na kafelki.
Przybliżyłem ciało siwowłosego do swojego, zatykając jego wargi swoją dłonią. Uśmiechnąłem się, przegryzając wargę, lecz mój nastrój zmienił się, gdy usłyszeliśmy huk o ścianę oraz charakterystyczne mlaskanie.
Kurwa..
Erwin oraz ja wciągnęliśmy powietrze, po czym złotooki otworzył spokojnie i cicho drzwi, zaglądając jednym okiem przez szparę. Niższy od razu odsunął się, a jego ciało przylgnęło do ściany naprzeciwko.
Posłałem mu nie zrozumiałe spojrzenie. Z ciekawości wyjrzałem zza drzwi, a moim oczom ukazała się Mia z dłońmi wokół szyi Vasquez'a.
Co wydarzy się dalej?
----------------------------------------
Słów - 1044
CZYTASZ
Znajomy, czy ktoś więcej? || Morwin
FanficWszystko zaczęło się na imprezie, a co będzie dalej sami zobaczycie .. Główny ship to Morwin, lecz mogą pojawiać się również inne np. Blachary. Jest to mój pierwszy ff, więc proszę o wyrozumiałość. Shipuje postacie z gry nie z prawdziwego życia.