Zasada 2. Nie zasypiaj, on czuwa, zawsze.

6.8K 733 392
                                    

- Co teraz będziemy robić? – zapytała Ellie, siadając na drewnianej podłodze, blisko mojego łóżka.

Na zegarze właśnie wybijała 2.30. Normalni ludzi o tej porze już dawno śpią. No właśnie... My nie byłyśmy normalne, a ta noc na pewno to takich nie należała. To było pierwsze wspólne nocowanie od lat. Chciałyśmy zapamiętać to jakoś szczególnie. Jednak nic nie wpadało nam do głowy. Każde kolejne minuty mijały w ciszy. Choć była nas czwórka. Żadna nie potrafiła się odezwać.

- Pamiętacie Alexis? Moją kuzynkę? – podałam pierwszy temat, który zdążyłam wymyślić w tym czasie. Usłyszałam ciche pomruki przyjaciółek.

- Ta, co chodziła z Luke'iem? – dopytywała się Natalie, spuszczając głowę. Wiedziałam, że ona już od podstawówki po kryjomu się w nim podkochiwała. Zawsze, kiedy koło niego przechodziła, zaczynała się czerwienić, co było słodkie. Jednak po tym wydarzeniu, stara się coraz mniej o nim myśleć.

Przytaknęłam, wstając do pozycji siedzącej, by opowiedzieć dalszy ciąg historii.

- Czy tylko ja nie mam pojęcia, o kogo chodzi? W ogóle kim jest Luke? – przerwała mi Alice, wybuchając głośnym piskiem.

Alice nie miała o niczym pojęcia, gdyż przeprowadziła się tu dopiero w tym roku, a od jego śmierci minęły dwa lata. Wiadomość ta bardzo nas szokowała. To tej pory nie wiadomo co się z nim stało. Czy to było zabójstwo, czy samobójstwo, a może nieszczęśliwy wypadek. Luke był popularnym uczniem w szkole, chodziło za nim mnóstwo dziewczyn w tym Natalie. Wiedziałam, że to nie był odpowiedni chłopak dla niej. Był za niegrzeczny. Nie należał do kujonów z pierwszej półki. Chodził na wagary prawie codziennie, palił, pił, była także plotka, że chciał zgwałcić koleżankę z równoległej klasy. Jednak to nigdy nie zostało wyjaśnione, bo ta dziewczyna już od dawna uczy się w innej szkole. Na jego pogrzebie było mnóstwo ludzi, ale nie było jej. Siedziała wtedy w domu, żałując, że nie zagadała do niego wcześniej.

- Luke był chłopakiem mojej kuzynki. Niestety umarł – powiedziałam z gulą w gardle. Ciężko mówi się o czyjeś śmierci. Nawet jeśli go nie lubiłam, nie zasługiwał na to.

Dziewczyna była teraz lekko zmieszana. Poprawiła spadające na jej oczy, kosmyki włosów i wypuściła powietrze.

- Nie wiedziałam... – wykrztusiła, czując, że zaczyna się robić niezręcznie.

- Nic się nie stało. Miałaś prawo nie wiedzieć – uśmiechnęłam się do niej, kładąc dłoń na jej ramieniu. – Spotkałam się z nią niedawno. Rozmawialiśmy o błahostkach, dopóki nie zeszło na temat Luke'a.

Widziałam przerażenie w oczach dziewczyn. Mimo wszystko, rozmawianie na jego temat nie należało do najprzyjemniejszych.

- Powiedziała mi, że kiedy ma z nim sny, momentalnie się budzi i widzi czarną mgłę w kącie – rzekłam z lekkim zawahaniem w głosie. Nie do końca w to wierzyłam. Można powiedzieć, że w ogóle. Jednak mówiła to śmiertelnie poważnie, więc nie mam pojęcia co o tym sądzić. Zjawiska paranormalne były mi zupełnie obce. Od dzieciństwa powtarzano mi, że duchy nie istnieją, gdyż jest to tylko wytwór wyobraźni człowieka.

Przyjaciółki szybko zerkały na siebie. Tajemniczo wymieniały się spojrzeniami. Nie wiedziałam, o co im chodziło, więc z ciekawością przyglądałam się im poczynaniom. Alice poruszyła się niespokojnie, a Ellie podrapała się po głowie.

- Przecież to niemożliwe. Duchy nie istnieją – zaśmiała się Ellie, szturchając Nat w ramię.

Większość dziewczyn pokiwała głowami, tylko nie Alice. Siedziała cicho ze spuszczoną głową, wpatrując się w podłogę. Bawiąc się bransoletką na ręce, zaczęła nudzić cichą melodyjkę.

Return || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz