Rozdział 3 - Zamieszanie

128 8 3
                                    

Zielonowłosy Omega chciał się dowiedzieć czyj był to zapach. Niestety w momencie kiedy konsjerż już zapowiedział nowych przybywających. Inni goście wzmocnili swoje feromony, więc aby nie stracić przytomności Izuku ograniczył swój węch.

Wszyscy byli podekscytowani wchodzącą na salę rodziną tutejszego wodza. Tylko Izuku rozglądał się na boki z nadzieją, że może jeszcze znajdzie właściela cudownego zapachu. Jego poszukiwania przerwał Iida, łapiąc go za ramię i ustawiając plecami przed sobą jak dziecko. Granatowowłosy nie wiedział czego wypatruje jego przyjaciel, czy może po prostu znowu się rozkojarzył i krąży myślami we własnym świecie. Dlatego postanowił go upomieć aby ten znowu się skupił. W ich sytuacji nie mogli sobie pozwolić na zwracanie na siebie nadmiernej uwagi.

Zielonowłosy zrozumiał gest przyjaciela i również skierował swój wzrok na panującą rodzinę. Z zaskoczeniem stwierdził, że każde z nich jest jednocześnie strasznie podobne jak i kompletnie inne. Przez to zaczął rozmyślać o tym jak to jest mieć rodzeństwo, gdyż sam takowego nie posiadał.

Chwilę po oficjalnej prezentacji zaczęła na nowo grać muzyka, niektórzy przytłumili swoje feromony by spokojniej prowadzić niezobowiązujące konwersacje. To samo próbowała zrobić para przyjaciół, ale tutejsze Omegi nadal ich unikały, Iida trzymał ich z daleka od Alf, bo nie podobał mu się ich wzrok. Zostały Bety jednak większość nie była zainteresowana rozmową z obcymi i tylko prychali na nich gdy się od nich oddalali. Z kilkoma jednak udało im się porozmawiać, ale były to bardzo nudne rozmowy o pogodzie, wychwalaniu władców i Alf czy o jedzeniu.

Uznając że zmarnowali na to wystarczająco czasu ani nie widać nikogo innego z kim mogli by porozmawiać. Izuku dodatkowo był zawiedziony, bo w spotkanych osobach nie wyczuł wcześniejszego zapachu.

Granatowowłosy chcąc poprawić humor zielonookiemu zaproponował by wyszli na dwór i poodychali świeżym powietrzem podczas spaceru.

- Dzięki Iida, ale nie chcę jeszcze wychodzić. - odpowiedział mu zielonowłosy - Ale może za to razem zatańczymy! - zaproponował z nową wesoła energią.

- Obawiam się, że teraz nie odpowiedniej muzyki do tańca.

- To co z tego. Możemy poprosić orkiestrę by coś zagrała. Pod sceną jest wystarczająco miejsca aby zatańczyć w małym gronie. Proszę! - Dołożył do tej prośby duże oczy, na które wszyscy jego bliscy ulegali.

- No dobrze, dobrze. Masz jakiś pomysł? - Zanim jeszcze skończył swoje pytanie wiedział, że było ono zbędne. Po cichu miał tylko nadzieję, aby kaprys przyjaciela nie wzbudził mimo wszystko dużej uwagi.

Młody Omega złapał go za rękę i pociągnął w kierunku orkiestry. Gdy szmaragdowooki przedstawił dyrygentowi swój pomysł ten był nieprzekonany aby go wykonać. Nie chciał kłopotów, a stojący przed nim chłopak był tylko nic nieznaczącą dla niego Omegą. Finalnym argumentem miał być brak nut. Z zadowolonym uśmieszkiem zielonowłosy wyciągnął ze swojej wewnętrznej kieszeni notatnik, a z niego złożoną kartkę. Była to kartka z nutami. Co do pozostałych argumentów wtracił się Iida, mówiąc że jest Betą i rycerzem, a ewentualne potencjalne kłopoty weźmie na siebie.

Dyrygent niechętnie odebrał kartkę z rąk zielonowłosego. Spojrzał na nią. U góry kartki widniał tytuł "Le Cercle Circassien"*. Nie słyszał wcześniej o tej piosence, więc obejrzał nuty. Uznał że utwór nie jest zbyt trudny, i że jego zdolna orkiestra sobie z nim poradzi. Tym samym zgodził się na jego zagranie.

Zadowolony Izuku pociągnął Iidę kawałek przed sceną gdzie mogą zatańczyć jeden z ich ulubionych tańców z podróży. W międzyczasie dyrygent przygotował swoich ludzi do odegrania utworu.

Najjaśniejsza z gwiazd || BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz