Rozdział 1

1.4K 29 0
                                    

Wierzyłam, że wszystko się ułoży, że moje problemy życiowe znikną po prostu.

W tamtej chwili nie wiedziałam, jak się bardzo myliłam.

Po raz pierwszy w życiu się bałam. Bałam się że ktoś będzie chciał zabić moją rodzinę.

Gdyby ktoś mi powiedział parę lat temu że moja rodzina nigdy nie zginie, bym mu nie uwierzyła.

A teraz? Już nie jestem pewna. Niczego nie jestem pewna. Moja rodzina po kolei ginie a co najgorsze ten, co zabija, kieruje się wprost na mnie na mojego ojca.

Wiedziałam że to nie był dobry pomysłem, żeby się wprowadzać tutaj do zimnej Pensylwanii. Każdego wieczoru czułam się dziwnie.

Ktoś mnie ewidentnie obserwował, Ale kto? O to jest pytanie. Zawsze, gdy podchodziłam do okna lub zerkałam przez nie. Nikogo nie było.

To mnie przeraża. Chciałam jak najszybciej wrócić do Malibu. Miałam dość już tutaj siedzenia.

Gdyby nie to że nie jestem, jeszcze sama na świecie bym się poddała.

×××

Wstałam nie chętnie z łóżka po raz kolejny i zeszłam na dół, gdzie spotkałam ojca.

-Jakieś fajnie nowiny? -spytałam, wsypując do miski płatki.

-Nie za bardzo........już nikt nie żyje z naszej rodziny.

-N-nie....- opuściłam mleko, ale je szybko złapałam - .....tylko nie to a babcia? A siostra? A ciocia? – miałam łzy w oczach.

-Przepraszam córeczko, ale morderca ten sam zabił już każdego oprócz nas -jego ton był lodowaty — a od dzisiaj będziesz miała Ochroniarzy.

-Pojebało cię? Przepraszam Nicholas że tak mówię, ale nie będę miała żadnych Ochroniarzy

Wyszłam z kuchni i trzasnęłam drzwiami swojego pokoju.

Nie nienawidziłam swojego ojca całym kurwa sercem. Dlaczego on mi to robił, dlaczego kurwa świat mi to robił?

Na to pytanie szybciej się dowiedziałam odpowiedzi, niż myślałam.

Usiadłam na łóżku i nie wiedziałam co robić dalej. Z mojej licznej rodziny został tylko tata i ja, ale dlaczego?

Dlaczego morderca się zbliżał do mnie wielkimi krokami? Dlaczego nikt mnie nie rozumiał?

Wiele pytań się kotłowało mi w głowie na, które nie znałam odpowiedzi. A może nie chciałam znać?

Podeszłam do okna i je otworzyłam. Poczułam letni wiaterek wieczoru.

Uśmiechnęłam się, dalej patrząc dookoła swojego domu, moją uwagę przykuła jakąś ciemną osobą, która na mnie patrzyła.

Przeraziło to mnie trochę, więc zamknęłam oczy, gdy je znów otworzyłam, już nigdzie nie było tej osoby.

Dziwne.

Pomyślałam i zamknęłam okno. Odwróciłam się I chciałam wyjść z pokoju, ale zamarłam.

Na środku pokoju stał w czerni jakiś mężczyzna, którego widziałam zaledwie parę minut temu za oknem.

Przerażona cofnęłam się, gdy on zaczął do mnie podchodzić i pokazał palcem, że mam być cicho a w jego ręce pojawił się nóż, przerażona znów się cofnęłam.

-Witaj Davis — miał lodowaty ton, co przez to dreszcze mnie przeszły po całym ciele.

-K-k-kim tty jesteś do cholery — napotkałam ścianę, więc nie mogłam iść dalej do tyłu, ale za to on mógł podchodzić bliżej mnie.

The Sparkle Of Black Diamonds(ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz