Spokojnie wyszłam z sypialni i zeszłam na dół.
-Wychodzę!
-A gdzie? – podszedł do mnie Nicholas.
-Do Honolulu
Pożałowałam że tak się odezwałam, ale życie.
Wyszłam zwinnie zamykając szybko za sobą drzwi.
Odetchnęłam dopiero kiedy byłam już za furtką.
Czasami mój ojciec doprowadza mnie do cienkiej czerwonej nitki,a jak wiadomo nitki mają to do siebie że nie są zbyt wytrzymałe i łatwo pękają.
Tak naprawdę nie wiedziałam gdzie idę. Najlepiej chciałam po prostu iść przed siebie i nie myśleć o niczym innym.
Po długich chwilach zdecydowałam się żeby pójść na fontanny.
Dochodziłam i z żalem zauważyłam że Nie ma nigdzie wolnego miejsca, chyba że obok wysokiego ,przystojnego , wytatuowanego bruneta.
Wiec z nieskrywaną niechęcią usiadłam przy nim i nie zwracając uwagi na jego spojrzenie zaczęłam uparcie wpatrywać się w wodę ignorując chłopaka ,który coraz bardziej zaczynał mnie irytować.
-Lily? – Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego z lekkim zdziwniem.
- Skąd wiesz jak mam na imię? – zapytałam zaintrygowana . Ale on tylko się uśmiechnął nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Halo mówię do ciebie - powiedziałam z irytacją w głosie.
- Długą historia uznajmy że znam twojego ojca , jestem Xsander.
Nie byłam jakoś szczególnie zaskoczona faktem że znał mojego ojca .
Nie lubiłam gadać z obcymi ludźmi dlatego też odwróciłam wzrok nie reagując na jego wypowiedź
- Mam wrażenie że nie bardzo chcesz ze mną rozmawiać ale nie wiem dlaczego – odezwał się ponownie
-Może dlatego że cię nie znam? – warknełam bez zastanowienia
- To Może się poznamy? – Spytał świdrując mnie spojrzeniem
-Nie dzięki- to powiedziawszy wstałam i zaczęłam kierować się w głąb parku z nadzieją że on nie pójdzie za mną.
Niestety pomyliłam się. Gdy tylko zobaczył że się oddalam ruszył za mną .
I nie odstępował mnie na krok aż do momentu gdy byliśmy w pobliżu mojego domu .
Obejrzałam się za siebie i wtedy zobaczyłam, jak chłopak odwrócił się i odszedł, nie zostawiając żadnego słowa.
Uśmiechnęłam się, po czym pospiesznie wróciłam do domu.
Nie obchodziło mnie, czy Nicholas zacznie mnie znowu wypytywać.
W tamtym momencie moje myśli kręciły się jedynie wokół chłopaka, który mnie irytował.
Czy mam być szczera? Nawet nie wiedziałam, dlaczego ciągle o nim myślałam.
Wiedziałam, że nie powinnam się zakochiwać.
Albo mogłam, ale po prostu bałam się zbyt bardzo.
Usiadłam na moim łóżku i popatrzyłam w stronę zachodu słońca, którego promienie wpadały do pokoju.
Przymknęłam oczy, gdy jasne światło słońca mnie oślepiło.
Cieszyłam się blaskiem czułam się cudownie. Uśmiechnęłam się nawet , ale mój uśmiech zgasł gdy słońce zaszło. W tedy poczułam pustkę.
Czułam się jakby zabrali mi całe szczęście.
× × ×
- LISSY! LILY! GDZIE JESTEŚCIE?
Krzyknął ponownie Nicholas, ale odpowiedziała mu cisza.
Siedziałam przy mojej Mamie.
Patrzyłam zapłakana jak z jej rany wypływa coraz więcej krwi.
Ojciec Wbiegł i kucnął przy nas przerażony.
Pytał się mnie co się stało a ja tylko przerażona kręciłam głową.
Przez okno widziałam Niebiesko czerwone światła.
Następnie na biało ubrani ludzie weszli i zaczęli badać moją mamę, tamowali jej ranę.
Po chwili zauważyłam że już nie tamują jej krwi i po prostu wstają i biorą ja na noszę a jeden z nich coś szepnął do Taty.
Zauważyłam też że po poliku taty spływa mu łza ale ma nadal lodowaty wyraz twarzy.
W tedy wszystko zrozumiałam. Mama nie wróci......
Pomimo tego że tata mi mówił że mama pojechała na wakacje, wiedziałam że to nieprawda........
× × ×
Od tamtego czasu kompletnie moje życie się zmieniło.
Przenigdy się nie spodziewałam że tak szybko stracę mamę.
Jutro mija już jedenaście jebanych lat gdzie w pobliżu już nie ma jej....
Zastanawiałam się dlaczego właściwie to jestem ja? Dlaczego ja muszę cierpieć? Dlaczego nie umiem zawalczyć?
CZYTASZ
The Sparkle Of Black Diamonds(ZAWIESZONA)
Teen FictionSzesnastoletnia Lily Davis docenia każde najmniejsze gesty od ludzi. Jej życie nie jest bajeczne. Dziewczyny bliskie osoby ciągle giną. Ona za to znajduje się w niebezpieczeństwie. Został jej tylko ojciec, którego nienawiedzi. Co najgorsze czuje się...