Violetta i początek historii

3 1 1
                                    


Rozdział 4

- Kto to jest Olim? - zapytałam niepewnym głosem.

Z opuszczeniem tych słów przez moje usta, atmosfera w powietrzu zgęstniała. Luke wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i zaczął odpalać jednego, a Violetta wlepiła wzrok w biurko.

Byłam skołowana ich zachowaniem. Kim musiała być ta dziewczyna, że przez wypowiedzenie jej pseudonimu reagowali tak jak teraz.

Jako pierwszy odezwał się Luke

- Spotkasz ją w swoim czasie. Jest to osobą odpowiedzialna za wyścigi samochodowe i przyjaciółka Violetty. Pracujemy razem od dwóch lat. Jest najlepsza z nas w sprawach z bronią i tym podobne. Ma kobieta talent i niezły charakter - zaśmiał się .

Tyle wystarczyło aby kompletnie mnie uciszyć. Myśli powędrowały w kompletnie innym kierunku. Ciekawił mnie temat wyjazdu.

- Gdzie mamy wyjechać? - wypaliłam.

- Siedziba chce się z nami spotkać, mają ważną sprawę - wyjaśniła po krotce Violetta.

- A gdzie ta siedziba się znajduje ?

- We Włoszech - dokończył Wyatt.

Dwa słowa spowodowały, że moje oczy rozszerzyły się do rozmiarów piłeczek golfowych. Mieliśmy jechać do Włoch! Przecież to inny kontynent.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ten wyjazd skomplikuje wszystko jeszcze bardziej.

Patrzyłam na nich próbując wyłapać jakieś oznaki, że kłamią ale tak się nie wydarzyło. Wszyscy byli śmiertelnie poważni i wnioskowałam, że to nie jest ich pierwszy taki wyjazd. Musieli mieć naprawę ciekawe życie.

- Wracając do tematu, Wyatt nauczy cię obsługi broni i obrony, a my ogarniemy sprawy administracyjne związane z wyjazdem. Planowany wyjazd jest w sobotę a wracamy w wtorek, obecność jest obowiązkowa - powiedziała Violetta .

***

Była już godzina 23:00 , a ja siedziałam w fotelu w swoim gabinecie wypalając już chyba piątego papierosa. Wszyscy już poszli jednak ja nie miałam żadnej ochoty aby wrócić do domu. Zdawałam sobie sprawę, że rodzice pewnie się martwią, a dowodem były trzy nieodebrane połączenia od Emmy ale była dorosła.

Nie paliłam nałogową ale dziś poprosiłam Wyatt o paczkę papierosów bo potrzebowałam tego. Nikotyna wypełniająca moje płuca trochę mnie uspokajała. Wiem złudne uczucie.

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dobiegającego połączenia z mojego telefonu. Dzwoniła Olivia.

- Hejka jak u ciebie kochana ? - zapytała melodyjnym głosem.

Była w bardzo dobrym humorze. Lubiłam gdy miała taki dzień bo dobrze to świadczyło o jej nastroju.

- Jakoś leci, co u ciebie ?

- Aa dobrze wiesz szkoła i tak dalej - zaśmiała się - co ciekawego porabiasz ?

A wiesz co siedzę w swoim biurze i wypalam już piątego papierosa , ciekawie co nie.

- Nic takiego siedzę sobie w swoim pokoju. Trochę zmęczona jestem.

Czemu zdecydowałam się na kłamstwo? Doskonale znałam odpowiedź na te pytanie, była to najprostsza droga. W tamtym momencie nie zdawałam sobie jednak sprawy, że moja przyjaciółka była doskonałym kłamcą.

Nasza rozmowa trwała dość długo. Choć na chwilę poczułam odrobinę mojego dawnego życia, taki wewnętrzny spokój. Co w tamtym momencie wydało mi się nawet śmieszne.

Lies and realityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz