- Jak sprawowały się przez czas mojej nieobecności moje dziewczyny? – Zapytałem idącego obok mnie Ottavio, któremu ufałem w stu procentach. – Były grzeczne czy rozrabiały?
Wprost z podróży przyjechałem na urodziny jednej z koleżanek z klasy mojej córki. Oczywiście odbywało się to w hermetycznym środowisku mafii i ta cała impreza była jedynie przykrywką. W rzeczywistości razem z innymi mężczyznami załatwialiśmy ważne interesy, prowadziliśmy rozmowy, piliśmy, a co niektórzy kawalerowie wybierali żony.
- Były grzeczne. – Odpowiedział mi bez wahania. – Były jednak dwa małe incydenty. Przed szkołą Arii zaatakował ją jakiś chłopiec, ale opiekunka zareagowała niemal natychmiast. Bez problemu sobie poradziła. Innego dnia były w centrum handlowym w restauracji gdzie jakiś koleś złapał opiekunkę za tyłek i chciał posunąć się jeszcze dalej. Zareagowałem na to natychmiast.
Nagle zatrzymałem się i uważnie na niego spojrzałem. Do tej pory nie spieszyło mi się na takie imprezy, ale teraz miałem ochotę tam pobiec. Nie wiedziałem dlaczego, ale serce w mojej klatce piersiowej zaczęło dosłownie galopować. Byłem wręcz wściekły, ale nie wiedziałem na co konkretnie. Jeżeli chodziło o moją córkę, to wiedziałem, że nie dałby jej skrzywdzić. Wkurzyła mnie ta druga sytuacja. Miałem ochotę zajebać tamtego kolesia za to, że śmiał dotknąć Aurorę.
- Czy w momencie kiedy ten koleś przystawiał się do Aurory coś zagrażało mojej córce? – Musiałem podejść do tego z zimną głową.
- Nie, nigdy nie zawiódłbym szefa. – Mój człowiek był spokojny. – Kiedy to zauważyłem od razu zareagowałem. Opiekunka zabrała Arię, a ja skopałem ryj temu frajerowi.
Ottavio na ogół starał się panować nad swoim niewyparzonym językiem, ale kiedy działo się coś co silnie go wzburzało zaczynał kląć jak szewc. Na powrót ruszyłem przed siebie nieco szybszym krokiem. Chciałem spotkać się z moją bezbronną córką i sprawdzić czy faktycznie jest bezpieczna. Czy na pewno tak było? Czy chodziło mi tylko o to? Kiedy weszliśmy do głównej sali restauracji uderzył we mnie gwar, piszczenie i śmiechy dzieciaków. Przewróciłem oczami. Nienawidziłem takich imprez, nie lubiłem innych dzieci oprócz mojej córki, nie przepadałem za hałasem i zamieszaniem jakie robiły wokół siebie. Miałem ochotę wyjść z tego miejsca tak szybko jak się w nim znalazłem. Niestety nie mogłem. Moja obecność na tej imprezie była wręcz obowiązkowa. Kiedy tylko dorośli zauważyli, że przyszedłem kilku mężczyzn rzuciło się w moją stronę aby mnie przywitać. Natychmiast odprawiłem ich z kwitkiem. Szkoda było mi mojego drogocennego czasu. Zaraz przy moim boku pojawił się uśmiechnięty Matteo.
- Jak zawsze stylowo spóźniony. – Spojrzał mi w oczy. – Jak minął ci lot? Jak poszły rozmowy z naszymi dostawcami i kupcami?
- Wszystko poszło mi bardzo dobrze. Po drodze tutaj dałem znać naszym ludziom na kiedy i co mają przygotować. Nasz zapas broni bardzo się uszczupli. – Rozglądałem się po tłumie ludzi. – Nie mam zamiaru jeszcze zagłębiać się w temat. Lepiej powiedz mi gdzie jest moja córka.
Matteo bez słowa wskazał podbródkiem na bandę dzieciaków bawiących się z animatorami. Aria trzymała w dłoniach balony i tańczyła. Na jej dziecięcej twarzy widniał szeroki uśmiech. Przez cały czas nie mogłem wyjść z podziwu jak bardzo stała się radosna od kiedy pojawiła się przy niej Aurora. Wcześniej stroniła od innych dzieci, które szeptały za jej plecami, że jest snobką. Podniosłem wzrok i spojrzałem za jej plecy. Pod jedną ze ścian stała wpatrzona w moją córkę z uśmiechem na ustach Aurora. Aria mogła mieć najlepszą ochronę na świecie, ale to właśnie jej opiekunka była dla niej wsparciem kiedy go potrzebowała. To właśnie dlatego dziewczyny były cały czas w pobliżu siebie. Aurora była tak skupiona na mojej córce, że nawet nie zauważała jak wielu mężczyzn było nią jawnie zainteresowanych. Tutaj to, że stroniła od bliskości z innymi było na plus.
CZYTASZ
Opiekunka idealna [zakończona]
RomanceLos dla Aurory Bertone nie był łaskawy. Należała do rodziny, która przez wydarzenia w przeszłości spadła w hierarchii mafii na samo dno. Los uśmiecha się do niej dnia kiedy kończy szkołę i może iść do pracy. Zostaje opiekunką Arii Valenti. Dante Va...