Pov Nico:
Dzisiaj były urodziny Emmy więc napisałam do Hailie aby do mnie przyszła.-No co jest?
-No dzisiaj są urodziny Emmy a Vin mówił że oni nic sobie nie dają więc my damy Em imprezkę.
-I bracia się na to zgodzą- parskneła śmiechem Ha
-Nie muszą się zgadzać jeśli my nigdzie nie pójdziemy.
-Co?
-Zaprosimy przyjaciółki do nas, wejdą oknem i czmychniemy do garażu.
-Do garażu mówicie?- powiedział Shane...
-Eeee ale jaki garaż?
-Pomogę wam.
-Co?- spytałiśmy w tym samym czasie
-Dobra nara, nie powiem nikomu.
-Okejjjj to było dziwne- stwierdziła Ha.
-Dobra trzeba korzystać która jest?
-18
-No to ja piszę a ty urządzasz?
-Spoko pa.
Nie odpowiedziałam tylko szybko zrobiłam grupę.-----Grupa o której Emmy nie wie-----
Dodano Hailie-książka, monamotyl, Jula-od Szekspira, Jasmina-herbatka i LaraQueen.H- co to za grupa.
N- taka o której Emmy nie wie, dobra dziewczyny za 30 pod moim oknem wejdziecie nim i pójdziemy do garażu bo tam będzie imprezka
Em urodzinowa.Jaś-Co K##wa? ( to jasmina-herbatka jak coś)
Ju-Nie przeklinaj, ale co ku###
M-Ja już jadę po was.
L-A macie tak w ogóle prezenty, albo zgodę braci?
H-Tak i tak
M-Za 15 min jesteśmy już tylko czekamy na Laurę.
N-Dobra ale bądźcie cicho bo są alarmy i tylko jeden brat o tym wie.
------------------koniec czatu-----------------
Po 13 min przyjechały a ja połączyłam drabiny i tak one wchodziły ale nagle na balkon tonego wszedł Dylan i Tony.-Co wy k##wa robicie?!- spytał krzycząc Dylan.
-Cicho bądź, nic tylko koleżanki do nas przychodzą.
-Dobra może to dziwne ale mam to w dupie.
-No i poprawnie-powiedziała Ha za moich pleców. Dziewczynom udało się wejść i jakoś żadna się nie zabiła. Czmychnęłyśmy do garażu a ja poszłam po Emmy.
-Dobra zakładaj opaskę i idziemy.
-Co?
-Jajco no już-Em założyła i poszłyśmy do garażu gdzie wszystkie krzyknęłyśmy ,,sto lat,,. Była imprezka i kiedy robiłyśmy s'morsy
Wszedł Will i Dylan...
-Co tu się dzieje?!- zapytał Will bo Dylan przecież by przeklną.
-EEEEEEEEE Emmy ma urodziny więc zrobiłyśmy jej imprezkę.
-Czy dziadek Vinc wie o tym?
-Nie...
-Proszę Will nie mów mu- mówiła Hailie do Willa robiąc maślane oczka.
-No dobrze.
-Mnie nie przekonacie- powiedział Dylan ale jak my wszystkie ( dziewczyny też) zrobiłyśmy maślane oczka to się poddał. W końcu wjechał tort, piękny w krzyka z nożem żałuje że ja takiego nie mam (zdj na dole)
Był pyszny truskawkowy i na koniec prezenty i zdjęcia.
387 słów
CZYTASZ
Gdyby Hailie miała siostry? [ *ZAWIESZONY* ]
Roman pour AdolescentsCo gdyby nie było jednej Monet tylko trzy? Zapraszam do czytanka bananki :)