Na całe szczęście tę napięta sytuację przerwał nam dźwięk przekręcanego w zamku klucza. Wstałam z kanapy jak poparzona, a Jaden spojrzał na mnie ze zszokowaną miną. A może zranioną?
Do domku weszła cała ekipa, która miała przecież siedzieć w szpitalu.
- Kate! - rzuciłam się na przyjaciółkę - Wszystko w porządku? Co się stało?
- Jestem tylko zmęczona. Chodź się położymy i wszystko Ci opowiem. - powiedziała i od razu ruszyła w kierunku schodów. Ash i Nate opadli tylko na kanapę, a Jaden podał im talerze ze spaghetti.
Leżąc w łóżku w piżamach z gorącą czekoladą obsypaną słodkimi piankami, rozmawiałyśmy do późnej nocy o dzisiejszych wydarzeniach. Ja oczywiście nie wygadałam się na razie o moich ciężkich do wytłumaczenia relacjach z Jadenem. Na pewno nie będę nic mówić, dopóki sama nie uporządkuję sobie tego bałaganu,, który powstał przez niego w mojej głowie.
- Jesteś pewna, że mówimy o Nacie? Nathanielu Brownie, moim bracie? - Kate tylko pokiwała ze śmiechem głową - Musiałabym zobaczyć to na własne oczy, nie wieżę, że on jednak ma jakieś uczucia! Mam tylko nadzieję, że nie ma wobec ciebie żadnych ukrytych planów.
- Daj spokój - powiedziała cicho Kate - On nie może być aż taki zły... Jestem zmęczona, chodźmy już spać. - zgasiła szybko światło i okryła się kołdrą po czubek głowy.
Pov. Nathan
- Po całym tym dniu jestem tak głodny, że mógłbym zjeść jeszcze 5 takich porcji. - Nie moja wina, że cały dzień nie byłem w stanie nic przełknąć...
- Hej, Nate... - odwróciłem głowę w kierunku Asha, który wydaje się jakby zawstydzony - Dzięki, że tak się troszczyłeś dzisiaj o moją siostrę i w ogóle, ale muszę spytać jaki tak na prawdę był tego powód? - Totalnie zaskoczył mnie tym pytaniem, sam do końca nie wiem. Kilka razy otwierałem usta, żeby coś powiedzieć, ale w mojej głowie była kompletna pustka.
- Rozumiem - uśmiechnął się do mnie ciepło i poklepał po ramieniu - Ale pamiętaj, że jeśli spowodujesz choć jedną łzę u mojej księżniczki to..
- Jasne, nie martw się. Włos jej z głowy nie spadnie - Przerwałem mu, bo nie mam teraz siły na słuchanie kazania nadopiekuńczego brata. Po czym wstałem, udałem się do swojego pokoju i wskoczyłem do łóżka nawet nie zdejmując butów.Pov. Ash
- A wy czym się zajmowaliście pod naszą nieobecność? - Zapytałem Jadena, jestem pewny, że coś znowu odwalił. Nie zdziwiłbym się gdyby za którymś razem oberwał od Luny za te swoje głupie wybryki.
- Spaghetti - odpowiedział z uśmiechem, ale widziałem w jego oczach, że coś więcej się za tym kryje, i nie zamierzałem odpuszczać. Jak zawsze potrzebował, żebym pociągnął go za język, ale jak już zaczął to opowiedział mi każdy szczegół tego dnia.
- Serio oglądaliście takie gówno? Jak taki kinomaniak jak ty może się zniżyć do takiego poziomu? - Spytałem ignorując całkowicie opis wydarzeń z kuchni, zdecydowanie nie chcę mieć tego obrazu w głowie.
- Powinieneś wiedzieć, że oglądanie kiepskich filmów to dla mnie lepsza rozrywka niż jakakolwiek komedia. A tym bardziej kiedy mogę obserwować urocze reakcje zniesmaczonej Luny - zaśmiał się.
Zebrałem talerze i poszedłem zmywać, nie wiem czy jestem w stanie patrzeć mu w oczy, kiedy to opowiada. Jednak on podekscytowany swoim osiągnięciem pobieg za mną, oparł się o blat i mówił dalej.
- I tak zwyczajnie ci pozwoliła? Stary nie możesz tak igrać z czyimiś uczuciami. - Chyba podniosłem głos, ale tym razem zdecydowanie przesadził.
- Nie mam wyboru - Odpowiedział wzruszając ramionami - Ona jest bardziej oporna niż jakakolwiek wcześniej. Ale ten sposób działa na każdą laskę
- Ty jednak jesteś idiotą - Nie wytrzymałem, poszedłem do pokoju i trzasnąłem za sobą drzwiami.
***
Nie mogę uwierzyć, że to już dziesiąty rozdział! 😮😮
Dziękuję, że tu jesteście, mam nadzieję, że książka się podoba 😅🤭
Piszcie w komentarzach, jakie sytuacje chcielibyście zobaczyć w kolejnych częściach i gwiazdkujcie, jeśli jesteście tak podekscytowani jak ja! 😜😚
CZYTASZ
Przyjaciel Twojego Brata
RomanceSiemka, nazywam się Luna Brown. To miały być najlepsze wakacje w moim życiu, ale nic nigdy nie układa się tak jak powinno. Miałyśmy lecieć z Kate na Karaiby, a zamiast tego rodzice kazali naszym braciom nas niańczyć w jakiejś dziurze na Florydzie.