14. 10°C

20 4 1
                                    

Chyba całą imprezę przesiedzę przy tym barze. Ale co poradzę, że mają dobre whisky? Stąd przynajmniej mogę mieć oko na dziewczyny i tych dwóch frajerów.

- Chyba nigdy nie stałem w tak długiej kolejce do kibla - powiedział Jaden. Teraz dla odmiany on będzie zakłócał mój spokój. - A gdzie reszta?

- Ash znalazł ciekawsze towarzystwo i myślę, że zobaczymy go dopiero jutro. A dziewczyny tam, ze swoimi nowymi chłopaczkami - westchnąłem i wskazałem palcem w środek parkietu - ...Chyba jednak już się ich pozbyły. - z twarzy chłopaka od razu zniknęła zmarszczka między brwiami.

- Zwijamy się stąd? - kiwnąłem głową i ruszyliśmy w stronę samochodu. - Napiszę do Luny.

Gdy przepychaliśmy się przez tłumy rzygających imprezowiczów i najprawdopodobniej przyszłych nastoletnich rodziców, poczułem jak cały świat zaczął wirować, a ulica uciekać spod moich nóg. Nie wierzę, że jestem aż tak pijany. Złapałem Jadena za ramię dla stabilizacji i powoli usiadłem na murku z widokiem na tę przeklęta willę.

- Wszystko okej? - Spytał zmartwiony, patrząc mi prosto w oczy. Usiadł obok mnie i podał mi odkręconą butelkę wody.

- Tak... - Odpowiedziałem bez zastanowienia. Nawet jeśli miałbym wymiotować całą drogę i ledwo dojść do domu, to wciąż lepsze niż zostać tutaj. -...Nie... Kurwa mać - krzyknąłem. Nagle poczułem zastrzyk adrenaliny, wstałem i w mgnieniu oka znajdowałem się zaraz przed rudym chujkiem, który jeszcze przed chwilą próbował odbić mi dziewczynę, a teraz obmacuje jakąś najebaną półnagą typiare. Zanim się zorientowałem moja pięść wylądowała już na jego paskudnym ryju. I jeszcze raz, zanim Jaden zdąrzył do mnie podbiec i mnie odciągnąć. Zdążyłem jeszcze tylko zdjąć z siebie bluzę i rzucić tej biednej dziewczynie, przecież jest kurwa tylko 10 stopni. Jaden wepchnął mnie do samochodu i zapiął pasami, jednak chyba cieszę się, że jest tu ze mną. Drogi powrotnej już zupełnie nie pamiętam, wiem tylko, że obudziłem się na kanapie w naszym salonie, przykryty kocykiem, a na stoliku obok czekała na mnie woda, kanapka i leki przeciwbólowe.

Przyjaciel Twojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz