16. Błękitna tafla

10 2 1
                                    

Pov. Luna

Siedziałam sobie wygodnie w salonie na kanapie, rozkoszując się moją poranną orzechową kawą. Nagle usłyszałam głośne krzyki zza okna. W oddali zobaczyłam jakieś zamieszanie, a po chwili wpatrywania się rozpoznałam sylwetki Kate, Nathana i... Johnnego? Coś jest mocno nie tak.

- Jaden!? - krzyknęłam zmartwiona. Napięcie i niepokój wzrastały we mnie z każdą sekundą.

Chłopak od razu przybiegł z łazienki. Stanął przede mną w piżamie, z mokrymi włosami i wyraźną zmarszką na czole. Bez słowa wskazałam mu palcem na zamieszanie na dworze, a on od razu wystartował. W tym momencie sama poczułam zastrzyk adrenaliny i ruszyłam zaraz za nim. Gdy dotarłam na miejsce zdarzenia, Jaden sam zdążył już rzucić się na Johnnego. Kate, ze łzami w oczach, siłą odciągnęła zakrwawionego Nate'a na bok i zaczęła wycierać mu twarz rękawem swojej bluzki.

- Przestańcie! - krzyczałam próbując wcisnąć się między nich, żeby ich rozdzielić. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, Johnny odepchnął mnie mocno ręką za siebie, a ja tracąc równowagę i grunt pod stopami, wpadłam z pluskiem do zimnej wody, naruszając codzienny spokój błękitnej tafli jeziora. Nie czułam już nic poza kłującym zimnem przeszywającym moje ciało I ogromnym zmęczeniem, które nagle mną zawładnęło. Moje oczy się zamknęły, a ciało zwiotczało.

*

Wzięłam głęboki wdech. Teraz jakoś byłam w stanie to zrobić. Udało mi się uchylić powieki, mimo ich zawziętej walki. Zobaczyłam spięte mięśnie trzymających mnie rąk, błyszczących w słońcu od spływających po nich kropel, oraz te uprzednio schowane, pokryte przezroczystym cieknącym materiałem. Ich właścicielem okazał się być Jaden, którego oczy nie były już tak wściekłe jak kilka chwil temu. Teraz były już skupione, na tyle, że nie chyba nie zauważył nawet, że się obudziłam. Chciałam tylko dotknąć jego twarzy, upewnić się, że jest tu za mną na prawdę, a może żaby pokazać mu, że nie musi już się martwić, że wszystko będzie okej. Zdążyłam tylko zobaczyć jego oczy zwrócone w moją stronę i wypływające z nich łzy, zanim z powrotem odpłynęłam.

Przepraszam, że tak długo nie było rozdzialow 😪 Miałam strasznie dużo sprawdzianów do nadrobienia po chorobie 😅 Ale spokojnie kochani, wracam do regularnego postowania 😘 Nie zapomnijcie gwiazdkować ❤️❤️ Jak myślicie co dalej stanie się z Luną?

Przyjaciel Twojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz