rozdział 14.

389 12 2
                                    

Obudził mnie dźwięk powiadomienia, przez które aż spadłam z łóżka. Kurwa, lepiej być nie mogło. Rozpromieniłam się, zerkając na ekran telefonu. Oczekiwałam na tę wiadomość przez całą noc.

 "Przepraszam, że piszę tak wcześnie, ale muszę ci coś powiedzieć. Możemy się spotkać dzisiaj wieczorem? Jest coś, o czym musimy porozmawiać. - Theo"

 Przeczytałam wiadomość jeszcze raz, a potem jeszcze raz. Serce zaczęło mi bić szybciej, a krople potu pojawiły się na moim czole. "Musimy porozmawiać." Co to mogło oznaczać? Czy zrobiłam coś złego? Czy wszystko, co budowałam z chłopakiem, miało runąć? Przecież byliśmy tylko przyjaciółmi, prawda?

 Próbowałam uspokoić nerwy, ale w mojej głowie krążyły tysiące pytań. Musiałam się zebrać i przygotować na ten wieczór. Theo zawsze był dla mnie wsparciem, więc teraz musiałam być silna dla nas obu.Po godzinie spędzonej na zastanawianiu się, co mam zrobić i jak się ubrać, postanowiłam odpowiedzieć mu.

 "Oczywiście, spotkajmy się dzisiaj wieczorem. Gdzie i o której?" - wysłałam, próbując ukryć drżenie w moich dłoniach. Gdy wysłałam wiadomość, poczułam mieszankę ekscytacji i niepewności. Nie wiedziałam, co mnie czeka tego wieczoru, ale wiedziałam, że muszę się dowiedzieć, co Theo ma do powiedzenia.

                                                                        ***

Wieczorem, gdy nadszedł czas na nasze spotkanie, nie mogłam się doczekać, ale jednocześnie czułam się niespokojnie. Nie wiedziałam, jakie słowa usłyszę od Thea, ale musiałam być gotowa na każdą ewentualność.
Wybrałam na spotkanie prostą, ale elegancką sukienkę i delikatny makijaż. Chciałam wyglądać jak najlepiej, choć wiedziałam, że to nie wygląd będzie decydować o tym, jak potoczą się nasze rozmowy.
Gdy dotarłam na miejsce, zobaczyłam Reed'a czekającego na mnie przy stoliku w kawiarni. Jego spojrzenie przykuło moją uwagę, a serce zaczęło mi bić jeszcze szybciej. Przez chwilę zastanawiałam się, czy mogę wytrzymać z tą niepewnością dłużej.
Kiedy zbliżyłam się do niego, uśmiechnął się do mnie ciepło, ale miał w oczach coś, co sprawiło, że moje emocje stawały się jeszcze bardziej skomplikowane. Usiadłam naprzeciwko niego, starając się ukryć dreszcz niepokoju.
― Cześć, Vera. Dziękuję, że mogłaś przyjść ― powiedział Theo cicho, patrząc mi prosto w oczy.
― Cześć, Theo. Oczywiście, że przyszłam. Co chciałeś mi powiedzieć? ― zapytałam, próbując zachować spokój.
Theo wziął głęboki oddech, jakby zbierał w sobie całą odwagę, by powiedzieć to, co miał na myśli.
― Vera, ostatnio zauważyłem... ― zaczął, ale zatrzymał się, jakby gubiąc się w myślach.Mój niepokój narastał z każdą chwilą. Co to miało oznaczać? Co widział Theo? Czy mogło to mieć związek z naszą przyjaźnią, czy może... z czymś więcej?
― Co zauważyłeś, Theo? ― zapytałam, stresu w moim głosie nie mogąc ukryć.Theo spojrzał na mnie intensywnie, jakby próbując znaleźć właściwe słowa.
― Vera, chcę ci powiedzieć, że... ― nie zdołał tego dokończyć, bo usłyszeliśmy znane nam głosy Lily, Olivii, Harry'ego, Cam'a i Lucas'a ― no japierdole... ― przejechał dłonią po włosach. 


Gdy spojrzałam w kierunku wejścia, zobaczyłam naszych przyjaciół, którzy podchodzili do naszego stolika z szerokimi uśmiechami na twarzach. Ich radosny nastrój był zaraźliwy, ale w moim sercu tliła się nutka zawodu. Czy to oznaczało, że nie poznamy teraz tego, co chciał powiedzieć Theo?

Lily, jako zawsze, była duszą towarzystwa i zaczęła rozmowę od gorącego powitania.

― Cześć, Vera! Cześć, Theo! Widzieliśmy was z daleka, więc postanowiliśmy do was dołączyć. Mamy nadzieję, że nam nie przeszkadzacie ― rzuciła, siadając przy naszym stoliku z entuzjazmem.

Olivia, Harry, Cam i Lucas również się przyłączyli, a ja czułam, jak rosnąca fala rozczarowania zalewa moje wnętrze. Nie chciałam, żeby to spotkanie zostało przerwane, ale musiałam zachować zimną krew.

#1 Twist of fate - At the turn of loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz