rozdział 20.

361 9 7
                                    

Koleżanki i koledzy! 
Od razu mówię że rozdział jest 18+, niby nie jest AŻ TAK opisywany, ale wolałabym, aby widzowie poniżej przynajmniej 14 roku życia nie czytali tej sceny, tylko przeszli do następnego rozdziału. Miłego czytania dla reszty !!

___________________________________________

Kolejny dzień.  Obudziłam się w sypialni Theo w domu całej ekipy. Dzień wcześniej napisałam do mamy, że zostaję u niego na noc. Co odpisała? "Tylko nie zapomnijcie gumek". Kocham ją.

Po szybkim ogarnięciu się, wróciłam do pokoju. 

Theo już nie spał. Siedział na łóżku, przeglądając coś na swoim telefonie. Spojrzał na mnie z uśmiechem, który zawsze sprawiał, że moje serce biło szybciej.

— Dzień dobry, piękna — powiedział, odkładając telefon na bok.

— Dzień dobry — odpowiedziałam, podchodząc do niego.

Usiadłam obok niego, a on objął mnie ramieniem. Czułam ciepło jego ciała, które przenikało przez moje ubrania. Spojrzałam mu w oczy, a on przyciągnął mnie bliżej, delikatnie całując.

— Mam ochotę spędzić z tobą cały dzień — powiedział, kiedy oderwaliśmy się od siebie.

— Ja też — odpowiedziałam, wtulając się w jego ramiona.

Theo delikatnie pogłaskał mnie po plecach, a ja poczułam, jak moje ciało się rozluźnia. Byliśmy sami w jego pokoju, w domu całej ekipy, więc mogliśmy pozwolić sobie na chwilę intymności. Położył się, przesuwając się, aby zrobić dla mnie miejsce. Od razu położyłam się obok niego.

— Vera – szepnął, patrząc mi głęboko w oczy. — Jesteś dla mnie najważniejsza.

Uśmiechnęłam się, czując, jak jego słowa przenikają moje serce. Theo zawsze wiedział, jak mnie uspokoić i sprawić, że czułam się kochana. Delikatnie przesunęłam ręką po jego torsie, czując pod palcami jego mięśnie.

— Ty też jesteś dla mnie najważniejszy — odpowiedziałam cicho.

Theo przyciągnął mnie bliżej, a nasze usta złączyły się w długim, namiętnym pocałunku. Czułam, jak moje ciało reaguje na jego dotyk, jak jego dłonie przesuwają się po mojej talii, a potem niżej, zatrzymując się na biodrach.

— Chcę, żebyś czuła się dobrze — szepnął, przerywając pocałunek.

— Czuję się dobrze, kiedy jesteś przy mnie — odpowiedziałam, patrząc mu w oczy.

Tym razem to ja połączyłam nasze usta w pocałunku. Usiadłam okrakiem na nim, nie odrywając się od jego ust. Usiadł prosto, aby nasze twarze były na równi. 

Jego język wjechał mi do buzi, rozpoczynając walkę z moim. Zrównaliśmy nasze oddechy, by żadne z nas się nie udusiło. Poczułam, jak jego ręce zaczęły mi wjeżdżać pod koszulkę. Wzięłam głęboki wdech, pozwalając mu by to zrobił.

Gestem ręki kazał mi podnieść ręce do góry, co posłusznie zrobiłam. Po chwili pozbył się mojej koszulki, rzucając ją gdzieś na podłogę.  Sam się pozbył swojej. Gdy on jeździł dłońmi po moich plecach, ja zataczałam kółka swoimi na jego klatce piersiowej. Pod swoim dotykiem czułam bicie jego serca. Biło szybko, nierównomiernie.

Czułam, jak serce Theo bije szybciej, jak jego dłonie przesuwają się po moich plecach, jak jego dotyk sprawia, że moje ciało płonie z rozkoszy. Byliśmy tylko my, zanurzeni w naszej miłości, w tej jednej chwili. Kiedy jego dłonie przesunęły się na moje biodra, poczułam przyjemne ciepło rozlewające się po całym ciele.

Theo delikatnie pociągnął mnie bliżej siebie, jego wargi znalazły się przy mojej szyi, obsypując ją delikatnymi pocałunkami. Jego dotyk był jak ogień, rozpalał moje zmysły, sprawiając, że zapominałam o wszystkim innym.

— Theo... — wyszeptałam, kiedy jego usta przesunęły się wzdłuż mojej szyi.

— Vera, jesteś niesamowita — szepnął, patrząc mi głęboko w oczy.

Nasze spojrzenia się spotkały, a ja poczułam, jak nasze dusze się łączą. Theo przyciągnął mnie jeszcze bliżej, nasze ciała złączyły się w jedno. Czułam jego ciepło, jego bliskość, jego miłość. Byliśmy jednością, zanurzeni w naszej miłości.

Theo przesunął dłonie wzdłuż moich ramion, delikatnie masując każdy napięty mięsień. Jego dotyk był pewny, ale delikatny. Czułam, jak moje ciało reaguje na każdy jego ruch, jak moje zmysły są na krawędzi.

Poczułam jego dłonie na rozpięciu od mojego stanika. Posłusznie kiwnęłam głową, dając mu zielone światło że może go zdjąć. Jego dłonie pomału wróciły na moją talię.

— Jesteś dla mnie wszystkim — wyszeptał, patrząc mi głęboko w oczy.

— Ty też jesteś dla mnie wszystkim — odpowiedziałam, czując, jak moje serce bije mocniej.

Theo delikatnie przewrócił mnie na plecy, jego ciało unosiło się nade mną. Patrzył mi w oczy, jego spojrzenie było pełne miłości i troski. Delikatnie pocałował mnie w usta, a potem przesunął się niżej, obsypując pocałunkami moją szyję, ramiona, piersi. Czułam, jak moje ciało reaguje na każdy jego dotyk, jak moje zmysły płoną.

— Kocham cię, kwiatuszku. Całą.

— Ja ciebie też, Theo.

Theo delikatnie przesunął się niżej, jego usta dotknęły mojego brzucha. Poczułam przyjemny dreszcz, kiedy jego pocałunki wędrowały wzdłuż mojego ciała. Jego dotyk był pewny, ale szybki.

Pozbył się moich szortów, które w sumie należały do niego. Po chwili to samo zrobił z moją bielizną. Teraz leżałam przed nim cała naga. Patrzył na mnie z pożądaniem w oczach. Uśmiechnął się lekko, a ja po prostu się podniosłam lekko i ściągnęłam z niego spodnie.

— Już się doczekać nie możesz, co?

—  Sorry, mam to po Davidzie — A, i moja mama mi napisała, żebyśmy o gumkach nie zapomnieli.

— Cała Elizabeth — zaśmiał się, po czym z szuflady wyjął jedną paczkę — Czyń honory, kwiatuszku — podał mi opakowanie, na co prychnęłam. W międzyczasie chłopak ściągnął bokserki.

— Mam to po niej, bo nie chciałabym młodo zajść w ciążę — uśmiechnęłam się zadziornie, otwierając opakowanie. Wyciągnęłam gumkę, a puste po niej opakowanie rzuciłam na ziemię. Założyłam mu ją.

Położył mnie  i pomału we mnie wszedł. Od razu poczułam rozkosz. Z moich ust wydał się jeden pewny jęk, który zatłumił pocałunkiem.

Poruszał się pomału. Uprawianie z nim seksu było jak ćpanie najlepszych narkotyków na całym świecie. Bo to on był moim narkotykiem. On był moim światem.

Każdy mój jęk próbował zatłumić, aż w końcu nie zatlumił swoich.

                                   ***

Po 30 minutach w końcu przestaliśmy, a chłopak położył się obok mnie, obejmując mnie mocno swoimi dużymi ramionami. Zachichotałam cicho.

— Kocham cię Vera, jak nikogo na świecie.

— Bardziej niż papierosy?

— Nawet bardziej — pocałował mnie, a ja po chwili odpłynęłam i zasnęłam na kilka godzin

___________________________________________
                 cherriesatnight - 18.06.2024

Przepraszam że taki krótki rozdział, ale po prostu zbyt nie lubię pisać takich scen, a w książce czasem się one przydają.  Nie mówię tu o książce "mój mały chłopczyk" dostępna na watt bo tam to dopiero maniana się odwala...

#1 Twist of fate - At the turn of loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz