2. Sidła

323 16 0
                                    

                     ☆ Carmen ☆

Teraźniejszość:

Czułam jak bolą mnie już kostki.. czułam, że są porościnane i ciemnie z nich krew, ale mimo wszystko nie potrafiłam przestać uderzać. Złość, która przejmowała mój cały organizm dawała o siebie znać, tak bardzo jak nigdy wcześniej. Byłam naiwna wierząc, że będę potrafiła odpuścić. Od zawsze lubiłam pakować się w kłopoty.. nigdy nie odpuszczałam, nie znałam słowa "nie". Ojciec nauczył mnie, że mogę wszystko.. że dostanę wszystko jeśli bardzo tego chcę, że w życiu nie ma rzeczy nie możliwych, a jedynym co nas ogranicza jest nasza głowa, to ona trzyma nas na wodzy, próbuje pokazać nam co jest dobre, a co złe, ale każdy z nas tak naprawdę jest zły i samolubny. Nie ma na tym świecie ludzi, którzy nie robią czegoś z korzyścią dla siebie. Nie potrafimy być bezinteresowni. Wszystko ma swoją cenę, czasami mniejszą, a czasami tak dużą, że ciężko jest ją spłacić. Bywa i tak, że jedyną zapłatą jest czyjeś życie. Tym razem miałam przeczucie, że tak właśnie będzie, że to ja zapłacę swoim życiem. Mimo wszystko nie potrafiłam zrezygnować i wyrzucić tego pieprzonego listu. Chociaż palił mnie w dłoniach jakby był rozgrzanym metalem, ja wciąż go trzymałam. Krew zalała czarną kartkę i była widoczna na białych literach. Ponownie chwyciłam swój telefon, odblokowałam go i weszłam w wiadomości od nieznajomego.

C.:

— Niech będzie, zabawmy się w tą grę. Podaj mi wskazówki, a ja cię odnajdę i wtedy radziłabym ci uważać.

Nie musiałam długo czekać na wiadomość zwrotną bo ta nadeszła dosłownie w kilka sekund. On wiedział! Był pewny, że nie odpuszczę! Znał mnie, a to było przerażające. Musiałam dowiedzieć się kim był ten nieznajomy.

F.:

— Niebawem się odezwę lisku. Szukaj wskazówek w domu, pierwsza jest ukryta w twojej sypialni. Każda kolejna będzie prowadzić do mnie. Widzę, że wciąż jesteś tak samo wyszczekana. Do zobaczenia.

Przełknęłam ślinę i ignorując zakrwawioną kostki i promieniujący z nich ból wróciłam na górę do swojej sypialni. Wiedziałam gdzie znajdę pierwszą wskazówkę.

Sztylet. Musiał go robić na zamówienie.

Pędziłam po schodach, mój brat musiał wciąż spać bo nadal wszędzie było zbyt cicho, a po za tym było jeszcze zbyt wcześnie aby on nie spał.

Chwyciłam w dłonie pudełeczko i odnalazłam na nim minimalistyczny napis nazwy miejsca, z którego pochodził. Szybko sprawdziłam w internecie gdzie to jest, ale do tego miejsca miałam ponad sześć godzin trasy. To nie mógł być spontaniczny wyskok, musiałam wszystko zaplanować. Ogarnąć opiekę dla brata, wziąć wolne w pracy i zorganizować nocleg. Dziwiło mnie jedynie to, że jak patrzyłam na satelitę to adres, który wskazywała pokazywał na ogromny dom, ale może po prostu nie zostało to zaktualizowane lub, ktoś otworzył sobie w nim sklepik.

Wszystko było popieprzone i tak bardzo zagmatwane.

Przeszłość:

                    ☆ Victoria ☆

Po meczu wróciliśmy do domu, nie czułam się najlepiej chciałam odpocząć. Te wszystkie wydarzenia, to spotkanie nie dawało mi spokoju i jeszcze na dodatek czekała mnie rozmowa z Carmen.

— Archi idź się od razu wykąp. Przyjdę cię ucałować do spania. A ty.. — wskazałam palcem na córkę — ciebie zapraszam do kuchni, mamy sobie do pogadania.

— To ja się zmywam do biura, muszę coś ogarnąć. Powodzenia. — Mój mąż spojrzał to na mnie, to na Carmen i wiedziałam, że to jedno słowo było skierowane do naszej dwójki. On wolał nie uczestniczyć w takich rozmowach, popierał mnie wtedy, ale raczej nie był ich zwolennikiem.

Przyglądałam się córce, miała lekko rozcięta wargę, siny policzek oraz siniaka na lewym ramieniu. Ubrana była w czarne krótkie spodenki i tego samego koloru oversizerową koszulkę. Spojrzała na mnie i przewróciła oczami, cholernie wkurzało mnie kiedy tak robiła i teraz rozumiałam dlaczego tak bardzo irytowało to Aresa kiedyś gdy ja tak robiłam.

— Radzę ci przestać!

— Ale o co ci chodzi? — Udawała, że nie rozumie. Życie z nastolatką było naprawdę ciężkie.

— Dobrze wiesz o co mi chodzi. Znowu się pobiłaś, a obiecywałaś ostatnim razem, że już więcej tego nie zrobisz i jak zwykle kolejne kłamstwo! Ile razy jeszcze mnie okłamiesz? Co się z tobą ostatnio dzieje, odkąd zmieniłaś grupę znajomych stajesz się okropna. Sądzisz, że tym im zaimponujesz? Oni będą mieli cię w dupie gdy coś się stanie! Jesteś aż tak głupia by wierzyć, że oni za tobą staną.. że będą stać obok ciebie i brać winę na siebie? Nie bądź nawina!

— Przestań tak o nich mówić, nie wiesz jak jest. Nie masz o niczym pojęcia. Sama nie masz nikogo prócz ojca! Więc nie masz prawa mówić, że dobieram nie odpowiednich znajomych.

— Nie wiesz wszystkiego, więc nie masz prawa mówić do mnie takim tonem!

— To mi powiedz! Powiedz co ukrywacie, a nie wiecznie milczycie.

— Pamiętaj milczenie jest złotem. Nie musisz wszystkiego wiedzieć, jesteś tylko dzieckiem, sądzisz, że jesteś już dorosła, ale się mylisz. Mylisz się i to bardzo, nie masz pojęcia o świecie, jesteś tak naiwna i ślepa zaparzona w znajomych, że głupiejesz przez to.

— Pewnie, najłatwiej wam się bronić waszym głupim powiedzeniem! Wy możecie nas okłamywać, ale to ja jestem ta zła bo się z kimś pobiłam.

Moja złość rosła, a Carmen mi niczego nie ułatwiała. Była naprawdę ciężkim dzieckiem. Odkąd znalazła nowych znajomych stała się okropna, wieczne bójki, palenie papierosów i picie. Za wszystko musieliśmy wprowadzać kolejne kary.

— Masz szlaban i nigdzie nie jedziesz z Violet. Możesz zapomnieć o waszym wyjeździe!

— Jak możesz? Dobrze wiesz jak mi na tym zależało! Nienawidzę cię, tak bardzo cię nienawidzę!

Ostatnie słowa bolały najbardziej. Macierzyństwo było naprawdę ciężkim okresem w życiu. Było piękne I bolesne zarazem. Patrzyłam jak dzieci dorastają i stają się samodzielne, a to przynosiło kolejne niespodzianek momenty. Ostatnio moją relacja z córką się popsuła, często się kłóciłyśmy przez jej wybryki. Początkowo zrzucałam winę na okres nastoletni i bunt, ale tutaj było coś więcej, tutaj dużą rolę odgrywali jej znajomi. Oni często wpadali na głupie pomysły, a ona zamiast się sprzeciwić szła z nimi w zaparte. Byłam ciekawa kiedy będę musiała ją odebrać z komisariatu za coś nielegalnego. Bo póki co udawało się wszystko załatwić ugodowo, ale wszystko ma swoją cenę i czas. Nie ma w życiu nic za darmo. Dobrze to wiedziałam, sami milczeliśmy nie mówiliśmy o swojej przeszłości, nie chcieliśmy narażać życia naszych dzieci na ten świat. Oni na to nie zasługiwali. Byli zbyt dobrzy aby byli w to zamieszani. I chociaż serce mi pękało przez to, że się oddalałam z Carmen od siebie musiałam to jakoś przerwać i wierzyć, że w końcu będzie dobrze.

Buziaczki I do następnego:**
Dajcie znać jak wam się podobają pierwsze rozdziały i zostawcie swoje głosy będę bardzo wdzięczna ♡♡♡

CO SKRYWA PRZESZŁOŚĆOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz