Noc Kupały była świętem poświęconym kobietom. Była to noc, gdy to one same mogły zadecydować o własnym losie i znaleźć ukochanego w prądzie dzikiej rzeki, zamiast zdawać się na łaskę rodziców, którzy sprzedaliby je jak krowy za większe pasmo ziemi. Było to również święto najbardziej radosne ze wszystkich. Wokół świętego ogniska tańczono i śpiewano, chwaląc bogów oraz dary, które zesłali ludziom. Nowo połączeni kochankowie łączyli się w swoich ramionach w namiętnym i pełnym energii tańcu.
Nikt nie pamiętał już w jakich okolicznościach święto to powstało. Najstarsze przekazy mówiły, że miało być to uczczeniem zaślubin Słońca i Księżyca. Tego dnia byli sobie równi, a siła ich miłości oświetlała cały świat, zarówno w ciągu dnia jak i nocy.
Morana jednak nie przepadała za tą historią, ponieważ zakończenie jej wcale nie było takie szczęśliwe i według niej, mogło zakończyć się na ślubie Słońca z Księżycem. Jednak wydawało się, że bogowie nie lubią szczęśliwych zakończeń, ponieważ po nocy poślubnej Księżyc zdradził Słońce z Jutrzenką. Od tego czasu oba ciała niebieskie zostały zaprzysiężonymi wrogami. Ich wielka miłość umarła równie gwałtownie jak powstała. Wystarczył tylko moment, by Księżyc zapomniał o swojej przysiędze i związał się z Jutrzenką.
Rozmyślając nad tym, Morana kierowała się w stronę rzeki, która była oświetlona ogniskami zapalonymi wzdłuż brzegu. Przy jednym z nich widziała grupkę młodych dziewcząt, które rozchichotane poprawiały na ostatnią chwilę wianki i głośno krzyczały, kogo miały nadzieję złapać na wieniec. W końcu ich ofiara mogła nawet zostać ich małżonkiem, jeśli obie strony się zgodzą.
,, Ren, Alan macie coś?" wysłała mentalną wiadomość przez łączność duchową, rozglądając się jednocześnie wokół siebie i szukając wszelkich śladów biesa. Niemal natychmiast usłyszała zirytowany głos Alana.
,, Miałaś się odzywać co 10 minut. Minęło to, do cholery, 15 minut temu. Co ty sobie wyobrażasz? To jest bardzo nieprofesjonalne"
Morana przewróciła oczami.
,, Skoro się martwiłeś mogłeś sam się odezwać. Nikt ci nie bronił"
Na chwilę zapadła cisza. Morana niemal słyszała jak Alan gorączkowo myśli, próbując znaleźć odpowiednią wymówkę.
,, Alan zapomniał o tobie. Ja również. Zawsze działamy we dwójkę, więc czasem zapominamy o twojej obecności. Poza tym jesteś mała. Żebym cię zauważył, musiałbym spojrzeć w dół "- głos Rena brzmiał monotonnie, jakby nie był zainteresowany rozmową z nią.
Auć. Ren wiedział, jak wbić igłę. To by tłumaczyło również, dlaczego ich kolacja była taka mała. Przez chwilę oskarżała ich umiejętności tropicielskie.
,, Ren, zamknij się! Idź lepiej do obory, bo zachowujesz się jak świnia! Przepraszam za niego. Nie jesteś aż tak mała. Odpowiadając na twoje pytanie, nie ma ani śladu Żmija. Demona również. Jestem na dachu jednego z budynków i wszystko obserwujemy z góry. Ren obserwuje dom Dudków i wspominał przed chwilą, że w domu panuje głucha cisza"
,, To prawda. Starsi rodziny Dudek są zamknięci w domu i boją się nawet nos wychylić za drzwi. Obłożyłem ich dom pieczęciami przeciw demonicznymi, więc demon na pewno skieruje się do ich córki, która kilka godzin temu wymknęła się z domu. Znalazłaś ją?"
,, Tak. Mam ją na oku. Gdy demon zdecyduje się zaatakować, zajmę się nim"- zerwała połączenie pomiędzy nimi, nie czekając na odpowiedź. Musiała się skupić na robocie.
Zdążyła już dojść do grupy dziewcząt. Jeszcze szybko rzuciła ostatnie spojrzenie niebo i zobaczyła, że Gniewek cały czas obserwował ją swoimi onyksowymi oczami. Wiedziała, że będzie czuwał nad nią i w każdej chwili powiadomi ją o niebezpieczeństwie. Dziewczyny, do których z wahaniem dołączyła, gdy tylko ją zobaczyły, na moment oniemiały. Po chwili zaczęły chichotać jeszcze głośniej niż wcześniej. Pokazywały pomiędzy sobą palcami jej wianek, wcale się z tym nie kryjąc i za złożonymi dłońmi, ukrywały złośliwe uśmiechy.
CZYTASZ
Taniec Cesarzowej
FantasyMówi się, że Ulotna Biała Zjawa jest okrutnym i brutalnym demonem. Podobno atakuje bez litości starych i młodych, pożerając ich ciała w bardzo specyficzny sposób, zaczynając od stóp i kończąc na dłoniach. Morana słuchając plotek, które sama rozpuśc...