Vincent.

900 40 35
                                    

-Nie lubię sukienek.-Odpowiedziałam.
-Aha no okej-Powiedział jąkając się Will.
-W swoim pokoju masz laptopa to se jakieś ciuchy kupisz. Okej?-powiedział szybko Shane jagby już chciał skoczyć tę rozmowę.
-To może chodźmy do pokoju Will okej.-Spytałam trochę cieplej bo już chciałam się tam znaleźć.
-Eeemmm no tak chodź.- i ruszyła na piętro.Szliśmy długim  korytarzem i widziałam dużo pokoi lecz sześć najbardziej mnie ciekawiło. Były na nim litery.
-Vinent-Powiedziałam po zobaczeniu pierwszych z literą V.
-Will-Zobaczyłam kolejne z literą W.
-Dylan-Litera D.
-Shane-Litera S.
-Tony-Litera T.
-Hailie, mój pokuj.- Dopiero teraz się zorientowałam że delikatnie wyprzedziłam Willa.
-Zgadza się...- powiedział.
-No to czyń honory.-Powiedział I pokazał na drzwi z literą H.
-Dobrze.- Otworzyłam drzwi. Pokój był duży jak na jedną osobę. Łóżko,biurko trzy drzwi i półka.
-Tam masz łazienkę.-pokazał na drzwi koło łóżka.
-Garderobę.- Pokazał na kolejne drzwi.
-I balkon.Myślę że Zostawię cię samą na chwilę. Pamiętaj o Vincencie.- I wyszedł. Popatrzyłam na walizki które tu już czekały na mnie i postanowiłam wyjść na balkon. Otworzyłam delikatnie drzwi i zobaczyłam że Shane i chyba Tony bo wyglądali tak samo rozmawiają na tarasie.Postanowiłam troszeczkę podsłuchać.
-Tony ty nic nie rozumiesz. Ona to drugi jebany Vince.-powiedział Shane.
-Człowieku to mała czternastolatka.- prychnęł Tony. Wkurwił mnie. Weszłam do pokoju. Rozglądnęłam się I wzięłam książkę pierwszą lepszą. Zeszłam na duł. Był tam jakiś chłopak Dylan pewnie.
-Hej.-Powiedział szorstko a ja popatrzyłam lodowato na niego i go wyminęła. Stał tam przez dwie sekundy bezruchu i zaczął za mną iść. No na lorda Shane z Tonym mnie obgaduje, Will niedowierzaniem jakie mam umiejętności, Dylan za mną idzie a ostatniego nie poznałam. Czułam na szyi jego oddech i się odwróciłam. Podniosłam brew.
-Słuchaj dziewczynko nie będziesz mi tu się rządzić i na mnie patrzeć dziwnie. Za kogo ty się uważasz!-Krzyknął na mnie. Popatrzyłam na zegarek.
-Skończyłeś- rzuciłam.
-Właśnie zmarnowałeś mi 2 sekundy czasu które mogłam spędzić na pogawędce z twoim podobno najgroźniejszym bratem.- Popatrzył na mnie z zakłopotaniem. Obruciłam się I wyszłam na teraz. Bliźniacy przerwli rozmowę.
-No hej chłopcy!-Powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Tony zaczął się śmiać.
-To jest ten twój Vince.- Z mnie się skurwiel śmieje.
-Tony lepiej wstawaj.-Szeptała do niego Shane ale ten cały czas się śmiał.
-Tony.-Warknęłam lodowato.
Wstał.
-Rodzice nie nauczyli że nie  wolno nabijać się z innych?- Podeszłam do niego. Chłopak zaczął się zaczął rozglądać i popatrzył za moje plecy. Vince.
-Witaj Vincencie.-Powiedziałam dalej patrząc się na Tony.
-Dzień dobry.-Powiedział lodowato. W końcu jakiś rywal. Obruciłam się. Zobaczyłam tam wysokiego bruneta z zimnymi oczami.

Pov Vince
Byłem w kuchni kiedy zobaczyłem że niska dziewczynka zapewne Hailie rozmawia z Tonym tylko że Shane wyglądał na zdenerwowanego bardzo zdenerwowanego.
Wyszedłem cicho na teraz Shane mnie odrazu zauważył i jeszcze bardziej rozszeżył oczy.
-Rodzice nie nauczyli że nie wolno nabijać się z innych?- Usłyszałem lodowaty głos aż mnie zmroził. Tony swoimi oczami szukał czegoś gdy nagle mnie zauważył.
-Witaj Vincencie.-Powiedział a dziewczyna zimno. Nawet się nie obruciła i wiedziała że to ja interesujące.
-Dzień dobry.-Powiedziałem.
Obruciła się. Była bardzo podobna do mnie. Miała brązowe włosy i lodowate oczy.
-Hailie.-Wyciągnęła rękę.
-Vincent.-Odparłem tym samym tonem czyli zimnym.
-Shane może wytłumaczysz mi co się tu stało?- spytałem brata.
-No bo Tony się śmiał nie I ona podeszła no i ten no ona zaczęła mówić że no On.- Nie wytrzymałem.
-Hailie choć że mną do biblioteki.-Popatrzyłem na nią.
-Vincencie nie pójdę.-Powiedziała.
-Ja pierw muszę Ci wyjaśnić ci tu się stało.- Rozglądnęłam się I zobaczyłem że wszyscy Moneci się tu zjawili. Walczyliśmy na spojrzenia. Już dawno wszyscy by że mną przegrali. Tym razem to ja przegrałem.
-Kurwa.- Powiedziałem. Wszyscy otworzyli szeroko oczy oprucz Hailie. Zacząłem się kierować w stronę gabinetu.
-Hailie proszę przyjć po kolacji do mnie do gabinetu omówimy zasady i- popatrzyłem na nią.- resztę.- Wyszedłem.

°•○●●○•°
Przepraszam że tak długo ale w końcu napisałam ten rozdział

Rodzina Monet○Vince płeć żeńskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz