Z Vincentem omówiliśmy kilka zasad i już miałam wychodzić kiedy oznajmił.
-A i w poniedziałek idziesz do szkoły.-Powiedział lodowato. Ludzie ja nie chcę z wami rozmawiać tymi spojrzeniami ale muszę okej?
-Rozumiem.- Odpowiedziałam jeszcze bardziej zimno.
Nie lubiłam szkoły. Zawsze czułam się tu samotna. No ale życie. Jest czwartek więc według moich obliczeń wszystkie zamówione przezemnie rzeczy przyjdą w sobotę. Zerknęłam do szafy na moje mundurki i już miałam dość. Spódniczka. Rozpakowałam rzeczy gdy zapukał ktoś do mnie.
-Proszę.-Odpowiedziałam.
-Cześć dziewczynko. Mamy dla ciebie niespodziankę.-Powiedział z lekkim uśmiechem. Zaśmiałam się szczerze i szybko zakryłam usta. Co się że mną dzieję. Dylan chciał wychodzić ale się obrócił i póścił mi oczko. Uśmiechnęłam się. Po kilku minutach zeszłam do kuchni. Gdzie czekała święta trójca i Will. Od teraz będę tak chłopaków nazywać.
-Choć Malutka.-Powiedział Will. Uśmiechnęłam się bo szczerze lubiłam tę przezwisko. Zeszliśmy do garażu gdzie było masę sportowych aut.
-Will nam przekazał że masz prawo jazdy co nas bardzo zdziwiło.- powiedział Shane na co posłałam Willowi wściekłe spojrzenie. Nie lubiłam gdy ludzie mówili o mich osiągnięciach.
-Więc postanowiliśmy kupić ci auto!- krzyknął Dylan.
-Niespodzianka.-Powiedział bezinteresownie Tony na co spojrzałam na niego lecz zpowrotem spojrzałam na Willa który szedł w stronę złotego sportowego porshe.Dylan
Patrzyłem na reakcje Hailie lecz nic z jej miny nie odczytałem. Lecz po pewnym czasie Uśmiechnęła się szczerze.
-Chcesz się przejechać?-spytałem.
-Tak.-po wypowiedzianych słowach wyciągnęła z kieszeni kluczyki do porshe.
-Skąd ty...-powiedziałem klepiąc miejsce gdzie miałem kluczyki.
-Łatwo was okraść.- Powiedziała na co wszyscy bracia popatrzyli się na mnie. Lecz po pewnym czasie usłyszeliśmy warkot odpalającego auta.
-Komu w drogę temu czas!!!- założyła okulary przeciw słoneczne i pojechała. Staliśmy tak kilka sekund i dopiero później ogarnęliśmy że ONA POJECHAŁA. Zaczęliśmy biec za wrzeszczącą nastolatką w aucie. Zrobiła kółko i zawróciła. Jechała prosto w nas. Zaczęliśmy się cofać lecz jechała jak wariat i słuchała jakiś piosenek, chyba nas kurwa nie widziała. Kiedy już zamykałem oczy by pożegnać się z Vincem i przywitać Vincentuszke ona z piskiem opon się zatrzymała.
-Juchu wskakujcie!!!- zaczęła na nas krzyczeć.
-A mogę prowadzić?- Spytał Tony.
-Za prowadzenie motora...-Mocne wątpię czy Tonuś pozwoli.
-Okej!- A jednak. No i tak skończyliśmy u Vinca za mandaty które zdobyliśmy podczas drogi.
CZYTASZ
Rodzina Monet○Vince płeć żeńska
Teen FictionA co gdyby Hailie miała charakter po Vincencie? Książka zaczyna się od pierwszego tomu Rodziny Monet