ROZDZIAŁ 2

225 2 2
                                    


                                            Perspektywa:Jamesa (Ojciec Felixa i Samuela)                                                                              4 lata później...                                                                                                                                                         Właśnie przyszedł do mnie Felix mój starszy syn i moja prawa ręka. -Mam złe wieści-poinformował mnie mój syn -No dalej mów-warknąłem dobrze wiedział, że nie lubię, gdy ktoś zwleka. -Policja zaczęła węszyć, a nas okradli z kolejnej dostawy narkotyków-poinformował mnie Felix -Trzeba kurwa przekazać temu nowemu komendantowi, że pożałuję, jeśli nie przestanie węszyć. -wysyczałem. -Zawołaj Samuela do salonu mam dla was informacje-powiedziałem w końcu, -Dobrze-odpowiedział i wyszedł. Chwilę później zacząłem schodzić po schodach do salonu. Widząc obu synów zacząłem. -Dobrze, więc jedziemy do domu dziecka zaadoptować dziewczynkę, żeby może trochę odwieść policję z tropu narkotyków-poinformowałem spokojnie -Nikt nie zastąpi mi Isabelli!!!-wykrzyczał zły Samuel -Nie macie w tej sprawie nic do powiedzenia-odpowiedziałem -Czyli chcesz od tak zapomnieć o Isabelli? -zapytał lekko podniesionym tonem Felix.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------OD AUTORKI

Z góry przepraszam za błędy  Zaczyna się nudno ale dopiero później będzie ciekawiej przynajmniej według mnie.

Odnaleziona siostraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz