9.Impreza Z 'Obstawą'

229 5 3
                                    

Wsiedliśmy do auta ja z Shanem siedzieliśmy na tyłach.  Chłopaki coś tam gadali, że mam się z nim nie spoufalać ani się nie dotykać z Jasonem. Ale nie słuchałam bo za bardzo się ekscytowałam. Gdy już dojechaliśmy napisałam do Jasona, że już jesteśmy i żeby po nas wyszedł. I gdy wyszedł o mój boże jak on cudnie wyglądał. Serio zabijcie mnie ale on jest tak przystojny że masakra. Chłopcy chyba zauważyli jak się do niego szczerze i ewidentnie się im to nie spodobało.

-Co się tak szczerzysz dziewczynko ? - odezwał się młodszy z bliźniaków z wyraźnym zniechęceniem wymalowanym na twarzy.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         -Spadaj - odburknęłam 

-Cześć Hailie miło cię widzieć - odezwał się miło chłopak

-A ciebie nie - wtrącił chamsko nie kto inny jak Dylan

-Przepraszam za niego, za nich wszystkich oni są bardzo prymitywni

-Jedyny kto tu jest prymitywny to ten twój chłoptaś dziewczynko - tym razem wtrącił Shane

-Nie przepraszaj za nich - powiedział po czym mnie objął mnie w tali co oczywiście nie umknęło uwadze chłopaków.

-Ejejej trzymaj łapy przy sobie koleś -powiedział Dylan ale to nie zmienia faktu że całej trójce moich braci w oczach zapłoną żywy ogień. Dosłownie.

-No to może wejdźmy - zaproponował skrępowany Jason

Weszliśmy do środka i dom fajnie wyglądał był trochę przyozdobiony. Było już kilka osób z mojej klasy w tym takie laski które chciały się ze mną zaprzyjaźnić ze względu na braci. Pisałam właśnie z Moną która za moment powinna tu być. I właśnie w tym momencie przyszły te ughh fałszywe pindy.

-Hej Hailie jak tam u ciebie - zapytała jedna z nich

-Jest spoko

-Ślicznie wyglądasz - odezwała się kolejna

-Dzięki 

-A po co przyszłyście

-A no wiesz w szkole nie miałyśmy okazji się dobrze poznać więc może zaczniemy jeszcze raz, co ty na to ? 

-Jasne czemu nie - zgodziłam się bo nie wiedziałam co miałam powiedzieć - Tylko że za chwilę przyjdzie moja przyjaciółka może innym razem

-Ochh jasne może innym razem - odwróciły się i sobie poszły widziałam że były wkurzone,  ja chyba miałam lekko skwaszoną minę bo bracia się ze mnie śmiali.

-Z czego się tak śmiejecie

-Z twojej miny dziewczynko widać że za nimi nie przepadasz - wyjaśnił Dylan

-Ochhh wiecie jakie to są fałszywe pindy 

-Serio niby czemu ? - zapytał Tony

-Może dlatego że chciały się ze mną przyjaźnić tylko ze względu na was - wyjaśniłam im - zresztą i tak wypytywały tylko o was i czy jesteście tacy super.

-I co, pewnie powiedziałaś że jesteśmy cudowni i najlepsi na świecie - zapytał z rozbawieniem Shane, a reszta mu zawtórowała 

-Ha ha ha, powiedziałam im że jesteście uprzykrzającymi na dupie wrzodami - teraz ja się zaśmiałam i ich wyminęłam wołając.

-Idę do łazienki musze poprawić makijaż trochę mi zejdzie 

Tylko przytaknęli a ja popędziłam w poszukiwaniu właściciela tej domówki. Znalazłam go w kuchci właśnie coś przygotowywał, więc szybko do niego popędziłam

-O Hailie, nie ma przy tobie braci aż dziwne - zaśmiał się chłopak

-No udało mi się ich na chwilę wykiwać. Powiedziałam że idę do łazienki i musze poprawić makijaż i trochę mi zejdzie.

-Sprytnie

-To co mamy chwilę dla siebie - powiedział i zaczął się do mnie przybliżać 

-No no nie wiem czy to dobry pomysł Jason 

-No przestań Hailie - powiedział i zaczął mnie dotykać, zjeździł rękami po mojej tali a potem po piersiach i tyłku. A mnie sparaliżowało nie wiedziałam co mam robić, szarpałam się ale to nic nie dało. W końcu przypomniało mi się że bracia są na dole więc pomyślałam że ich zawołam.

-Shane, Tony, Dylan pomo... !!!!!!!!! - wydarłam się najgłośniej jak potrafiłam ale w ostatniej chwili zatkał mi usta ręką. Jednak bracia zdołali mnie usłyszeć w mgnieniu oka znaleźli się na górze.

-Nie dotykaj jej śmieciu - powiedział Tony i razem z Dylanem się na niego rzucili a zaś Shane pobiegł do mnie.

-Wszystko okej młoda ? - powiedział chciał mnie przytulić ale się odsunęłam co go zaskoczyło 

-Hej Hailie co się stało ? - zapytał miło i łagodnie Shane

-On mnie dotykał wszędzie, ja,... ja mu mówiłam że nie chce ale on nie reagował - powiedziałam cała zapłakana

-Już dobrze dziewczynko ten śmieć już cię nie dotknie 

-Błagam chodźmy z tond 

-Dobrze, chodź jedziemy do domu

%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%

674 słowa

Mam nadzieje że wyszło okej.

Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie 

Zwariowane Życie Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz