Ostatnie tygodnie były dla mnie na prawdę trudne dalej nie pogodziłam się z tym co się stało. I niby bracia mnie wspierali i nie naciskali na mnie bo po ostatniej kłótni doszli do wniosku że to nie ma sensu. Nie ukrywając byłam ostatnio w bardzo złym stanie psychicznym. Ja już najprościej w świecie sobie nie radziłam. Miałam dość. Nie potrafiłam wykonywać najprostszych czynności życiowych, nie radziłam sobie ale to nie było żadne odkrycie. Biłam się z myślami czy ja tak naprawdę jestem komuś potrzebna. W końcu pojawiły się myśli by to skończyć, na początku odganiałam od siebie te myśli jak natrętne muchy ale teraz się z tym pogodziłam. Ja już podjęłam swoją decyzje czas to zakończyć.
Pewnie zapytacie Hailie ale jak ty chcesz to zrobić z piątką nadopiekuńczego rodzeństwa. Wszystko przemyślałam i mam plan. A mianowicie chce połknąć tabletki nasenne. Wiem gdzie bracia w kuchni trzymają takie rzeczy. Ale nie było to takie łatwe, ponieważ kiedy było świeżo po tych wszystkich wydarzeniach bracia mi po prostu nie ufali sądzili, że mogę sobie coś zrobić. Nic bardziej mylnego, tyle, że na początku ja w ogóle o tym nie myślałam zaczęło się to nie dawno. Więc tak jak mówiłam pilnowali mnie, wszystkie leki i takie rzeczy były pochowanie aby mieli pewność, że nie mam żadnych głupstw w głowie. Wystarczyło to przeczekać i proszę droga wolna.
Aktualnie była godzina 19.19 przypadek ? Nie sądzę. A więc szybko popędziłam do kuchni na moje nieszczęście Święta Trójca była w salonie, ale mogło by być gorzej bo mogli być w kuchni. Nie przejmując się już niczym zaczęłam szukać tego po co tu przyszłam, czyli leków nasennych. Bingo ! Znalazłam były ukryte w półce w kuchni ale w innej niż ostatnio. Czyżby bracia dalej mi nie ufali ? Bo jeśli tak to słusznie, ale i tak już za późno. Już za chwilę zapadnę w wieczny sen, teraz wszystko będzie lepsze.
Wróciłam więc do pokoju i usiadłam na łóżku ze swoją nową zdobyczą. Zaczęłam wyciągać tabletki a wyjęłam ich aż 13. Pewnie zadacie pytanie Hailie czemu tyle a nie na przykład jakąś okrągłą liczbę. Już pędzę z odpowiedzią wzięłam tyle ponieważ zostałam zgwałcona właśnie w 13 dzień miesiąca.
Nie zastanawiając się więcej połknęłam moją drogę do szczęścia. Po pięciu minutach zaczęłam już czuć, że tabletki zaczynają działać i zrobiłam się senna. Kiedy naglę usłyszałam pukanie do pokoju, ale nie odpowiedziała bo nie byłam w stanie więc ta osoba weszła do pokoju, jeszcze trochę byłam świadoma tego co się dzieje i zauważyłam że był to Tony. O Boże tak to był Tony.
-Hailie chodź na kolac... Hailie coś ty zrobiła !
-Nie odpływaj, nie rób mi tego !!!! Słyszysz !!
-CHŁOPAKI SZYBKO !!!!!
Słyszałam już tylko krzyki więcej nie pamiętałam bo film mi się urwał...
=====================================
453 słowa
Proszę o jakąś motywacje w komentarzach bo mi jej brakuje.
CZYTASZ
Zwariowane Życie Hailie Monet
Teen FictionCo gdyby Hailie żyła z ciocią Gabrielą a tak naprawdę jej mamą była zmarła już Lissy Monet ? Co gdyby jej ciocia miała córkę Mie i obie się nad nią znęcały ? Co gdyby one nie zginęły tylko Hailie miała już tego dość i postanowiła zadziałać ? Odpowie...