3

127 19 0
                                    

Dzień zaczął się spokojnie, Rina obudziła się przed ojcem i pobiegła do jego pokoju. Wbiegając do pokoju od razu wskoczyła na łóżko Ronina i zaczęła nim potrząsać.
„Tato! Tato! Dalej wstawaj! Miałeś dziś zrobić naleśniki." - Powiedziała dziewczynka, na co mężczyzna przetarł swoje oczy i westchnął głęboko.

Ronin spojrzał na zegarek i po chwili podniósł się, siadając na łóżku i patrząc na córkę.
„Wiem Rina ale nie o szóstej rano." - Ziewnął i powolnym ruchem wstał z łóżka po czym ubrał kapcie na nogi a następnie ruszył do kuchni.

Po udanym śniadaniu, dziewczynka zajęła się rysowaniem a Ronin poszedł dodać parę poprawek na swój pojazd R.E.X.
Wszystko było jak najbardziej zwyczajne kiedy nagle rozległ się wielki huk, w telewizji można było zobaczyć transmisję na żywo z ataku wielkiego węża na miasto Ninjago. Krzyk i terror ludzi był słyszalny zza cienkich ścian domu.

W jednej chwili Ronin wbiegł do pokoju w którym siedziała Rina.
„Tylko się nie bój młoda, wszystko będzie okej dobra?" - Powiedział patrząc na roztrzęsioną dziewczynkę. Rina chwyciła jego rękę i trzymała kurczowo, trzęsąc się ze strachu.

„Tato o co chodzi? Co się dzieje?" - Dziewczynka mówiła szybko i wyglądała przez okno, Ronin szybko odsunął ją od szyby kiedy obok ich domu sunął wielki wąż.
„Ninja uratują miasto tak?..." - Rzuciła z nadzieją patrząc na ojca, Ronin natomiast tylko westchnął i przetarł czoło.
„Miejmy nadzieję, a jak nie to wylecimy stąd R.E.X'em." - Powiedział mężczyzna, podszedł do okna i je zasłonił.
„Leć, weź co potrzebne gdybyśmy musieli się ewakuować"- Pogłaskał ją po głowie a dziewczynka pobiegła do swojego pokoju spakować najważniejsze rzeczy.

Wzięła swoją ulubioną książeczkę i maskotkę która Ronin nie raz musiał naprawiać mimo, że nie posiada żadnych zdolności szycia.
Po chwili dziewczynka usłyszała coś na styl wybuchu w pomieszczeniu w którym przebywała wcześniej z tatą.

Pobiegła na miejsce tego okropnego dźwięku i zobaczyła że pół pokoju jest kompletnie zawalone. Najprawdopodobniej wąż uderzył swoim masywnym ogonem w ich budynek.

Dziewczynka zobaczyła swojego ojca próbującego wydostać się z gruzu, krzyknęła „Tato!" - i podbiegła do niego, próbując uwolnić go spod zawalonej ściany.
Niestety mimo starań jej siła nie była wystarczająca, a Ronin tylko jęknął z bólu.
„Cholera Rina, uciekaj stąd bo jeszcze coś na ciebie spadnie" - powiedział ale dziewczynka jedynie zaczęła płakać.

„Nie! Nie zostawię cię tato!" - wciąż próbowała podnieść kawałki gruzu. Nagle z jej rąk zaczęło wydobywać się fioletowe światło a kawałki które więziły Ronina zmieniły swoją wielkość i szerokość na mniejszą, pozwalając Roninowi wygrzebać się spod gruzu.

„Rina ty... masz moce?" - Spojrzał Ronin na córkę która sama nie wiedziała co się stało. Spojrzała na swoje ręce a potem na ojca.
„Ja.. nie wiem jak to zrobiłam!" - Powiedziała głośno a Ronin tylko poklepał ją po ramieniu.

„Cholera! Ty wiesz co to znaczy? Jeżeli potrafisz zmieniać rzeczy w przestrzeni, możemy ukraść praktycznie co chcemy!" - Zaśmiał się Ronin, zachwycony że jego córka okazała się mistrzem żywiołu.


Przepraszam że taki krótki chapter ale nie miałam dziś motywacji ani czasu żeby więcej napisać! Następny chapter będzie w zamian dwa razy dłuższy!!

Dominus Spatii | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz