4

12.6K 67 4
                                    

- Zaraz dostaniesz swój obiadek - zaćwierkał pogodnym głosem. Po kilku minutach chłopak postawił na podłodze miskę z jakąś mokrą mięsną breją. Zbliżyłam nos, pachniało psią karmą.

- Jedz.

Nie mogłam się przemóc aby przełknąć choćby odrobinę.

- Dobrze, nie chcesz jeść z miski to będziesz zlizywać z podłogi.

Po tych słowach wyrzucił zawartość naczynia na ziemię.

- No dalej, zjadaj.

Wbiłam wzrok w pokarm, nie robiąc żadnego ruchu.

- Widzę że jesteś wybredna niczym francuski piesek  i bardzo uparta, pora nauczyć cię posłuszeństwa.

Usłyszałam jak rozpiął sprzączkę swojego paska. Moje wargi zadrżały.

- Proszę nie krzywdź mnie, zjem, tylko nie bij.

- Psy nie mówią, czyżbyś o tym zapomniała?

Przyglądał się mojej bezbronnej postaci a strach w moich oczach chyba mu się podobał. Nabrałam trochę karmy na palce i zbliżyłam do ust. Poczułam jak skórzany pasek ociera się o moje pośladki. Nagle rozległ się świst i pas trzasnął o znajdujący się nieopodal szezlong.

- Pieski nie jedzą łapkami.

Temu chłopakowi najwidoczniej bardzo zależało by mnie upokorzyć. Zniżyłam się i nabrałam w usta odrobinę karmy. Smakowała obrzydliwie.

- Co ty jej robisz?

Odruchowo uniosłam głowę i ujrzałam Harry'ego. Był rozgniewany.

- Uczę ją jak ma jeść.

Chłopak podniósł smycz z podłogi i lekko za nią pociągnął

- Idziemy.

- Musi najpierw skończyć jedzenie - zaznaczył tamten.

- Nie jesteś od podejmowania decyzji, Karim - warknął. Ruszył zdecydowanym krokiem ale gdy zauważył że chodzenie w tym tempie sprawia mi trudność, zwolnił. Zatrzymał się przed dużą tapicerowaną kanapą. Natychmiast usiadłam na niej i rozpuściłam włosy zakrywając piersi.

- Ej, czy pozwoliłem ci usiąść?

Zmierzyłam się z jego spojrzeniem i przełknęłam ślinę. Podniosłam się, ale mnie zatrzymał

- Możesz zostać, ale na przyszłość nie rób niczego bez mojego pozwolenia, rozumiesz?

Pokiwałam twierdząco głową. Chłopak zniknął na parę minut i wrócił niosąc coś w dłoni. Poruszyłam się niespokojnie kiedy się zbliżył.

- Nie bój się, wytrę ci pyszczek. Włosów też nie wolno ci rozpuszczać - oznajmił, spinając moje kosmyki w kucyk. Wyjął chusteczkę a drugą ręką chwycił delikatnie mój podbródek. Gdy skończył mnie wycierać, odpiął mi smycz.
Nagle do salonu wszedł trzeci z nich, którego imienia nie znałam i usiadł obok mnie.

- To jest Mateo.

Chłopak musnął palcami moje kolano przez co się spięłam.

- Myślę że powinniśmy założyć jej ogonek. Im szybciej zacznie się przyzwyczajać tym lepiej - zwrócił się do Harry'ego.

- Zrobimy to jutro. Na dzisiaj wystarczy jej już wrażeń.

Siedziałam tak pomiędzy nimi, goła i skrępowana ich obecnością i myślałam o tym co zbliżało się nieuchronnie.

- Chodź, Nakarmię cię. Jeśli będziesz chciała skorzystać z toalety zaszczekaj trzy razy - Harry podniósł się z miejsca. Posłusznie wstałam z kanapy i powoli poczłapałam na czworaka za chłopakiem. Kazał mi się zatrzymać we wskazanym przez niego miejscu i poczekać chwilę.

- Jutrzejszy dzień zaczniesz od intensywnej nauki a teraz wcinaj - postawił na podłodze dwie psie miseczki. Spojrzałam niepewnie w ich zawartość. W jednej znajdowała się woda a w drugiej coś co wyglądem przypominało gulasz.

- Jedz bez obaw, nie dałem ci psiego jedzenia.

Potrawa okazała się na tyle dobra że pochłonęłam ją w pięć minut. Na koniec dokładnie oblizałam palce i napiłam się wody. Odeszłam od misek i spojrzałam na widok za olbrzymim oknem. Przede mną rozpościerał się duży ogród z różnymi roślinami. I pomyśleć że jeszcze kilka godzin temu moje życie wyglądało normalnie a teraz stoję naga, z obrożą na szyi, sprowadzona do roli psa. Boże, czemu musiało to spotkać akurat mnie?

Letni obóz BDSM [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz