9

7.3K 68 12
                                    

Moja podróż do nieba zakończyła się upokorzeniem.

- Wracaj na swoje posłanie.

Wiało od niego obojętnością co pogłębiło moją frustrację. Zeszłam z łóżka nie nawiazując kontaktu wzrokowego i zwinęłam się na legowisku. Po chwili wyczułam na ciele miękki materiał i chłód obręczy na kostce. Sen długo nie nadchodził a gdy w końcu odpłynęłam, zobaczyłam znajomy szyderczy uśmiech. Mistrz  nie dawał mi spokoju nawet we śnie.

***
Poczułam dłoń na ramieniu.

- Obudź się Auro.

Jeszcze nie do końca przytomna odwróciłam się w stronę skąd płynął głos. Uniosłam powieki i zobaczyłam Harry'ego. Był ubrany w eleganckie spodnie oraz ciemną koszulę opinającą jego szerokie barki.
- Spójrz na mnie.

W jego oczach nie było już lodowatego cienia.
- Zjesz śniadanie i wykąpiesz się. Później po ciebie przyjdę.

***

Mimo że w łazience toaleta była na wyciągnięcie ręki to nie mogłam z niej skorzystać. Potrzeby fizjologiczne kazano mi załatwiać na specjalną matę. Chodzenie na kolanach wciąż sprawiało trudność jednak Harry był wyrozumiały i nie wymuszał na mnie szybkiego tempa. Skończyłam prysznic po czym wtarłam we włosy pachnący olejek, wysuszyłam i spięłam w wysokiego kucyka.

Mężczyzna przyszedł  po mnie a kiedy weszłam do wskazanego przez niego pomieszczenia momentalnie zadrżałam. Na jednej ze ścian wisiało rząd haków a na nich różnego rodzaju bicze, sznury, łańcuchy i kajdanki. W szafkach znajdowały się zabawki erotyczne które mogłam zobaczyć dzięki przeszkleniom.

- Usiądź na łóżku.

Przełknęłam ślinę ze stresu. Przez moment tkwiłam nieruchomo ale po chwili opanowałam się i wykonałam jego polecenie. Mężczyzna stanął nade mną trzymając w dłoni czarną szarfę.

- Musisz mi zaufać Auro. Jak zdążyłaś zauważyć nie jestem okrutny i nie mam zamiaru cię skrzywdzić.

Jego słowa nieco mnie uspokoiły. Zasłonił mi oczy i kazał się położyć. Przesunął opuszkami palców po moim dekolcie wywołując tym gęsią skórkę na moim ciele. Złapał za jedną pierś lekko ją ugniatając. W tym samym czasie kciukiem tarł łechtaczkę. Moje ciało natychmiast mu uległo. Poczułam wzbierającą wilgoć i przyjemne mrowienie w podbrzuszu. Zaczął napierać palcami na moją dziurkę, po chwili zajęczałam na nagłe uczucie wypełnienia. Każdy jego ruch w cipce i na łechtaczce wyduszał ze mnie coraz głośniejsze jęki. Nieoczekiwanie wszystko ustało

- Pragniesz dojść?

- Tak - zaskomlałam niemal błagalnie. Jego palce się poruszyły sprawiając, że znowu zrodziła się we mnie przyjemność. Ustami obwiódł moje sutki a potem chwycił jeden z nich i ścisnął. Z gardła wymknął mi się głośny jęk a sekundę później wbiłam paznokcie w prześcieradło tak mocno że chyba zrobiłam w nim dziury i doszłam zaciskając się na palcach mężczyzny. Ten dał mi chwilę ochłonąć po czym zdjął opaskę z moich oczu.

- Połóż się na brzuchu. Włożę ci zatyczkę.

Ciepłe dłonie mężczyzny gładziły moje uda i pośladki. Jego dotyk był taki przyjemny. Wzdrygnęłam się kiedy wylał trochę zimnej cieczy na moją drugą dziurkę. Łagodnie wsunął palec do środka. Byłam spięta więc odruchowo zacisnęłam na nim mięśnie.
Sapnęłam gdy potarł łechtaczkę. Harry w tym czasie pchnął resztę palca we mnie. Czułam rozpieranie i dyskomfort ale nie na tyle duże bym nie mogła tego wytrzymać. Po chwili palec z mojej dziurki znikł. Nie przestając pobudzać łechtaczki wsunął we mnie metalową zatyczkę którą przyjęłam z głośnym stęknięciem. Gdy się podniosłam, poczułam jak coś miękkiego ociera się o moje uda. Zerknęłam przez ramię i zobaczyłam w lustrzanym odbiciu czarny, puszysty ogon. Szybko odwróciłam głowę. Nie chciałam patrzeć na ten upokarzający widok.

- Nie będzie mnie przez jakiś czas. Zaprowadzę cię do salonu. Możesz usiąść na kanapie, przykryć się kocem i pooglądać telewizję, ale punkt czternasta masz czekać na mnie w sypialni. Wyjmę ci zatyczkę a później zrobię coś do jedzenia.

Szlam z Harrym powoli długim korytarzem a później sama popełzałam w stronę kanapy.

- Wszystko w porządku? - spytał Tristan gdy mnie zobaczył. Potrząsnęłam głową w potwierdzeniu. Wzięłam do ręki biały koc i dokładnie się nim opatuliłam. Dalszy czas spędziliśmy w milczeniu. Wbiłam oczy w szklany ekran, ale nie potrafiłam skupić się na fabule filmu. Nagle usłyszałam śmiechy i rozmowy w języku rosyjskim. Po moim kręgosłupie przebiegł zimny dreszcz kiedy dostrzegłam dwóch rosłych mężczyzn.

- To od twojej koleżaneczki - zaśmiał się jeden z nich rzucając coś na podłogę. Natychmiast wstałam i schyliłam się by ponieść  przedmiot. Była to złota bransoletka ze znakiem nieskończoności, podarowałam ją Phoebe aby zawsze pamietała o tym, że nasza przyjaźń nie ma końca.

- Gdzie ona jest? Chcę ją zobaczyć! - zawołałam głosem pełnym desperacji. Mężczyzna zatrzymał się i spojrzał na mnie przez ramię

- Wkrótce ją zobaczysz. Póki co dobrze się bawi.

Ich głośne, szydercze śmiechy odbijały się echem w mojej głowie. Założyłam bransoletkę na nadgarstek i wróciłam na sofę. Poprawiłam koc, podwinęłam nogi pod brodę i oplotłam je ramionami. Przed oczami miałam obraz krzywdzonej przyjaciółki. Słone łzy spływające po moich policzkach ograniczyły widoczność a ciało trzęsło się jak galareta. Nagle poczułam dłoń na swoim ramieniu. Uniosłam głowę i ujrzałam Tristana. Mężczyzna podał mi chusteczkę którą przyjęłam.

- Skrzywdzono ją. Jestem tego pewna - wypłakałam zaciskając papierowy materiał w dłoni.
Mężczyzna zaczął gładzić moje plecy zataczając na nich kółka. Gdy trochę się uspokoiłam wytarłam mokrą od łez twarz.

- Zostań tutaj. Za moment wracam - mruknął Tristan i poszedł w stronę kuchni.

- Gdzie miałaś na mnie czekać? - do moich uszu wdarł  się oziębły głos Harry'ego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 05 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Letni obóz BDSM [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz