Omega podszedł do małego lusterka na toaletce w garderobie. Obejrzał się od góry do dołu sprawdzając czy wszystko jest aby na pewno idealne. Od kilku miesięcy zespół jest w trasie, ghoul nie mógł uwierzyć jak to szybko minęło. Ostatni koncert odbędzie się jutro wieczorem a omega widział jak bardzo zestresowany jest Terzo i postanowił zaprosić go na randkę aby jego myśli nie krążyły wokół kolejnego występu.
No cóż... Był też jeszcze jeden powód. On i Terzo od kilku dobrych lat są razem ghoul kwintesencji naprawdę nie mógł być szczęśliwszy. Za każdym razem kiedy budził się koło kochanka jego serce w prosty wyskakiwało mu z piersi. Kiedy mniejszy się uśmiechał Omega nie mógł powstrzymać motyli zalewających jego brzuch. Dziś wieczorem chciał zapytać Terzo czy zostanie jego mężem. Może i w piekle nie ma czegoś takiego jak małżeństwo, ale mimo wszystko wiedział że jest to dla ludzi bardzo ważne i chciał tego spróbować z swoim partnerem.
„Garnitur jest, restauracja jest, ładne miejsce na moście jest oraz pierścionek" Szeptał do siebie Omega zliczając wszystkie atrakcje na dziś wieczór. „Nie stresuj się tak Mega, na pewno powie tak" Earth położył rękę na ramieniu przyjaciela. „W cale się nie stresuje" Odburkną. „To dlaczego ręce latają ci jakbyś miał Parkinsona?" Zachichotał. Dopiero teraz ghoul zauważył że rzeczywiście ma drgawki. „No dobra może trochę się boje, nie wiem co się dziś że mną dzieje" Odpowiedział „Spokojnie stary wszystko załatwione" Uspokoił go Zephyr „Dzięki chłopaki, gdyby nie wy to nie wiem co bym zrobił"
Omega wszedł do pięciogwiazdkowej restauracji. Ghoul sam wybrał lokal chcąc aby wszystko przebiegło idealnie. Spojrzał znad wejścia i poczuł jak jego serce zatrzymuje się na chwilę. Przy jednym z stolików zauważył Terzo którego poprosił o wcześniejsze pojawienie się. Zasiadł na przeciwko partnera i rozpoczą rozmowę. „Pięknie dziś wyglądasz kochanie" „Mogę powiedzieć to samo o tobie gwiazdo" Odpowiedział drugi patrząc Omedze prosto w oczy. Ghoul od razu się zarumienił. „Czy nie jest tu przypadkiem aby za gorąco?" Powiedział wyższy próbując wytłumaczyć swoje rumieńce. Terzo chciał coś odpowiedzieć ale do stolika podeszła dość dobrze ubrana kelnerka. „Dzień dobry czy mogę już przyjąć pańskie zamówienie?" Zapytała patrząc na dwójkę. Omega momentalnie otrzeźwiał „T-Tak oczywiście, czego sobie życzysz kochanie?" Zapytał Omega patrząc na Terzo. „Ta sałatka o tutaj wygląda na bardzo dobrą, chyba ją wezmę" Wyszeptał z niezręcznym uśmiechem. Tylko sałatka?! Omega nie mógł na to pozwolić. „Coś tak małego? Daj spokój Terz ja dziś płacę, możesz sobie pozwolić na coś większego!!!" Powiedział dumny z siebie Omega. „Dziękuje za propozycje ale ta sałatka naprawdę wygląda dobrze i to właśnie ją chciałbym zamówić." Zwrócił się do kelnerki. „Dobrze w takim razie jedna sałatka grecka z grzankami a dla pana?" Spojrzała na Omegę. Zakłopotany ghoul spojrzał na kartę dań i wybrał pierwsze jakie rzuciło mu się w oczy. „Tą pieczeń wieprzową poproszę." Uśmiechną się nieśmiało. „Dobrze w takim razie pańskie zamówienia będą gotowe w niecałe 20 minut" Kelnerka odeszła w stronę kuchni.
Omega spojrzał z nad karty dań na partnera. Drugi nieśmiało mruknął w jego stronę „Naprawdę nie musisz mi wszystkiego stawiać Omega, jestem dosłownie głową satanistycznego kościoła" „Wiem ale kto by nie chciał rozpieszczać swojej miłości?" Niższy spojrzał na drugiego spod ukosa. „I co ja mam z tobą zrobić Mega?" zachichotał „Wszystko co tylko zechcesz Terz~"
Gawędzili tak przez następny kwadrans aż jedzenie nie zostało dostarczone do ich stolika. „Bardzo dziękujemy" Powiedział Terzo uśmiechając się w stronę kelnerki. „Miłego wieczoru" Odpowiedziała ruszając aby obsłużyć innych gości. „Ta kelnerka była dość atrakcyjna" Skomentował Terzo patrząc w jej kierunku. „Atrakcyjniejsza bardziej niż ja?" Zażartował Omega „Nikt nie jest piękniejszy od ciebie moja gwiazdo polarna" Odpowiedział Terzo z uśmiechem na ustach. W momencie w którym Ghoul spojrzał w oczy swojemu kochankowi, ujrzał tylko czystą prawdę i wielką miłość. Reszta posiłku minęła im w ciszy.