woda i ogień to nie jest dobre połączenie

620 14 4
                                    

Dewdrop wpatrywał się w stojącego przed nim ghula eteru. Aether powiedział że Rain postanowił zorganizować wyjście na plażę ponieważ chcę pokazać reszcie stada swoje ulubione miejsce do pływania. W ministerstwie a raczej w jego pobliżu mieściła się jedna tak zwana „plaża" a raczej jezioro, ale było dość duże więc woleli je nazywać plażą. Jednak najwyraźniej zapomnieli że dewdrop odkąd przeszedł z żywiołu wody w ogień znienawidził wodę w stu procentach.

Nie zrozumcie go źle, kiedyś kochał wodę jako wodny ghul, zawsze gdy się stresował to właśnie woda przynosiła mu największe ukojenie, jednak od czasu przemiany woda traktowała go jak wroga. Zawszę gdy do niej wchodził dostawał nagłego ataku lęku, nie mógł się ruszyć i zaczynał się dusić oraz opadać na dno. Jednak działo się tak tylko podczas gdy wchodził na głębiny. Prysznic i kąpiele mógł brać normalnie a nawet robił to z wielką chęcią szczególnie gdy były maksymalnie gorące. Jednak głębiny zaczęły go nagle przerażać

Powiedział o tym problemie Aetherowi i Moutainowi tuż przed wezwaniem reszty stada i oboje zdawali się to rozumieć, szczególnie aether który aż do wezwania nowych ghuli nie odrywał się od dewdropa chodźby na krok. Niestety po przywołaniu nowego wodnego ghula raina, ghul kwintesencji natychmiast do niego przylgną i nieodstępował go nawet na milimetr.

Ale wracając do rzeczywistości „przykro mi Aether ale nie mogę z wami pójść ponieważ..." „Nie psuj zabawy ponownie Dewdrop, woda cię nie zabiję a pozatym ostatnim razem z nami nie poszedłeś więc sprawiedliwie będzie jak dzisiaj pójdziesz z nami" Powiedział aether. Byłem zszokowany, jak mógł o tym zapomnieć. „Ale Aeth...",, Żadnego ale idziesz i koniec " Powiedział twardo Aether. Rain i Swiss spojrzeli na mnie groźnym wzrokiem i wiedziałem że nie ma co się wykłócać. Lepsza woda niż kolejna kłótnia z Swissem, poza tym kto powiedział że muszę wchodzić do wody, usiąde sobie na trawie i pooglądam widoki może trochę pogadam z Sunshine.

Wziąłem krótkie dresy i razem z sworą wyruszyłem w stronę plaży

Razem z stadem ruszyliśmy w stronę plaży, Cirrus i Cumulus wygłupiali się mrucząc w swoim kierunku, Swiss i Mountain gadali o różnych głupotach a Aether i Rain... no właśnie oni. Aether przysuną się w stronę raina i obią go ramieniem, Rain zaczą ocierać się o Aether i już nie mogłem na to patrzeć.

Najwyraźniej sunshine musiała zauważyć moje zmieszanie całą tą sytuacją więc szybko podeszła do mnie i zaczeła rozmowę.,,wiesz Dew, tak bardzo się cieszę że postanowiłeś z nami wyjść, będziemy się świetnie bawić" powiedziała podekscytowana „pewnie masz rację " odpowiedźałem zmieszany „no dalej dewy gdzie twój ogień, zawsze taki śmiały i odważny" Spojrzała na mnie z nadzieją w oczach.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć ale na szczęście w samą porę dołączyły się do rozmowy pozostałe dziewczyny ,,to będzie super wypad, popływamy, opalimy się może nawet zobaczymy jakieś ryby, co o tym sądzisz dew?" ,,opalanie się brzmi dobrze chociaż może uda nam się zasypać Swissa w piasku" jak na zawołanie trzy ghulety wybuchneły śmiechem „no i tu jest nasz mały płomyczek" Normalnie byłbym wkurzony na takie teksty ale jakoś przy dziewczynach nie mogłem opanować śmiechu.

Jak na zawołanie śmiechy przerwał nam głos Aetheru który oznajmił nam że jesteśmy na miejscu. No pięknie pomyślałam sobie i ruszyłem na najbliższą wysepkę usiąść i z nadzieją odpocząć. Niestety mój spokój został szybko przerwany przez Mountaina który podszedł do mnie „nie kąpiesz się Dewdrop?" „taaaaa jakoś nie mam ochoty" „powiedziałem nadal nie rozumiejąc jakim cudem zapomniał o tym że mam swego rodzaju alergię na wodę. „no właśnie Dewy chodź do wody przecież nie gryzie" „Swiss mówiłem że nie chcę, posiedzę sobie tutaj a wy się bawcie" powiedziałem z przekonaniem.

Niestety go to chyba nie przekonało

ponieważ wziął mnie w tali i podniósł. „Swiss co robisz?!," „odrobina wody jeszcze nikomu nie zaszkodziła" „Swiss puszczaj mnie natychmiast" krzyknąłem „, ej chłopaki pomóżcie mi „ włożyć Dewyego do wody",,Swiss to nie jest dobry pomysł" powiedział po woli Mountain,,wiem bo to zajebisty pomysł,, powiedział aether i dołączył się do przepychanki,, chłopaki błagam" wrzeszczałem bezradnie gdy ciągneli mnie coraz bliżej wody „no to na trzy" „Swiss błagam" „raz" „Swiss
jeszcze nikomu nie zaszkodziła" „Swiss puszczaj mnie natychmiast"  proszę" coraz mocniej szamotałem się w ich uścisku „dwa" „Aether kurwa zrobię wszystko tylko nie wrzucaj mnie tam" „trzy" „ NIE!!!" jak na znak „ oba ghule wrzuciły mnie do wody.

Wrzeszczałem niemiłosiernie czułem jak każdy centymetr mojego ciała jest pochłaniany przez coraz więcej wody, a podemną tylko czerń. Poczułem ucisk w gardle i pieczenie w płucach oraz bardzo kręciło mi się w głowie. Śmiechy dwóch ghuli to ostatnie co usłyszałem zanim pochłonęła mnie czerń.

Pov Aether

Razem z swissem nie mogliśmy opanować śmiechu, nie mogłem się doczekać aby zobaczyć wkurzoną minę dewdropa. Coś było nie tak, czekamliśmy jeszcze jakąś minutę i nic. „ej on powinien się już wynurzyć" powiedział Swiss. Nagle mnie zamurowało, przypomniałem sobie co mówił mi Dewdrop o wodzie. „Przecież on nie umie pływać!!!" krzyknąłem i zanurkowałem żeby wyciągnąć mojego przyjaciela modląc się do Lucyfera aby nie było jeszcze za puźno.

Przez wodę zauważyłem powoli opadające ciało ognistego ghula, złapałem go w talii i pociągnąłem w górę. Razem z multi ghulem wyciągneliśmy bezwładnego Dewdropa na brzeg.

Reszta stada zebrała się nad brzegiem pytając co się stało. Nie miałem czasu im powiedzieć, usiadłem koło niego i sprawdziłem mu puls na szczęście był prawidłowy, przeszedłem do sprawdzania oddechu i nagle panika mną zawładnęła. „,on nie oddycha, O LUCYFERZE ON NIE ODDYCHA" wydarłem się i nie wiedziałem co robić. Mountain widząc mój stan odenchnał mnie na bok i zaczą szybko naciskać na klatkę piersiową Dewdrop. ghulety za nami wybuchneły płaczem a rain starał się pomóc Mountainowi.

Pov: Dewdrop

Obudziłem się w ambulatorium kościoła, na zewnątrz było już ciemno a obok mnie zobaczyłem śpiącego na krześkę ghula kwintesencji. Próbowałem wstać ale najwyraźniej zrobiłem to za głośno bo już po chwili zobaczyłem wpatrujące się we mnie fioletowy wzrok ghula. ,,Aether?",,DEWDROP" usłyszałem krzyk Aetheru i zaraz miałem na sobie parę ramion ghula kwintesencji. „, już myślałem że cię nie zobaczę, tak bardzo cię przepraszam to był tylko żart,zapomniałem że woda cię rani" „już dobrze" uspokoiłem ghula na mnie „nie jestem zły chociaż nadal nie rozumiem jak mogliście zapomnieć" woda już zaczęła zbierać się w moich oczach. „Dewdrop ja naprawdę...", nie tłumacz się aether, tuż po mojej przemianie zostawiłeś mnie samego dla Raina" „, Dewy to nie tak ja i Mauntain chcieliśmy dać ci przestrzeni i" „to nie tłumaczy tego że mimo bulu cały czas byłem sam" Krzyknąłem na Aether już cały zalany łzami. „tak bardzo przepraszam dewy, tak mi przykro ja naprawdę nie wiem co powiedzieć, nic nigdy nie wynagrodzi ci twoich krzywd ale teraz mogę powiedzieć z pewnością że już cię nigdy samego nie zostawię" „skąd mogę to wiedzieć?" „,daj mi i reszcie stada szansę a na pewno się nie zawiedziesz" powiedział ghul i po spojrzeniu na mnie i wymamrotaniu przeprosin wyszedł z pokoju.

Nadia nie mów nikomu proszę
Spale się z wstydu

Ghost band one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz