Obudziłam się cała obolała i z kutasem Adriena we... we mnie... Próbowałam wstać ale silne ramię Adriena, które mnie oplatało, troszkę mi to uniemożliwiło. Szarpałam się, niestety na marne. Jedyne co tym osiągnęłam, to obudzenie Adriena.
-Perełko co robisz?- spytał sennym głosem i mocniej zacisnął ramię dookoła mojego ciała.- I czemu jesteśmy w łazience, a mój kutas w tobie?- nagle jego oczy się rozszerzyły, a na twarzy malowało przerażenie.- Czy... Czy ja zrobiłem ci... krzywdę?- ostatnie słowo ledwo przeszło mu przez gardło.
Z niemałym przerażeniem, pokiwałam głową, a Adrien zacisnął mocniej szczękę, widoczne zły na siebie.
-Boisz się mnie, prawda?- spytał.
-T-Tak.
-Skarbie... Ja... ja nie chciałem cię zranić. Naprawdę. Błagam wybacz mi.- błagał, i wyjął ze mnie tego wielkiego kutasa.
-Adrien to... to nie takie łatwe... Ja dosłownie mam teraz traumę. Przez najbliższy miesiąc nie będziemy uprawiać seksu, całować się i przytulać. Pewnie nawet mnie nie będziesz mógł dotknąć, bo zacznę płakać i krzyczeć że strachu.- mówiłam siląc się na spokój, a gdy już skończyłam oczy Adriena pociemniały, a szczęka była tak zaciśniętą, że zmiażdżył by nią nawet kamień.
-Rozumiem, że mam się trzymać od ciebie z daleka?- spytał i zanim zdążyłam odpowiedzieć, on wstał i dosłownie pobiegł na drugi koniec samolotu i mogłabym przysiąc, że płakał.
***
Minęło już sześć godzin, a ja od około czterech strasznie źle się czułam. Zazwyczaj miałam kogoś obok. Kogoś kto by mi pomógł. Niby Adrien był w samolocie razem ze mną, ale wziął sobie do serca, to co powiedziałam sześć godzin temu. Na moje nieszczęście złe samopoczucie z sekundy na sekundę się pogarszało, a ja byłam totalnie zielona jeżeli chodzi o znalezienie leków w tym wielkim samolocie. Jedyną opcją był Adrien Santan. Po chwili namysłu poszłam go poszukać. Znalazłam go po dwudziestu minutach. Jednak zanim cokolwiek powiedziałam moje zdradzieckie złe samopoczucie spowodowało zachwianie się i upadek na podłogę. Gdy tylko znalazłam się na ziemi, ujrzałam Adriena idącego w moją stronę.
-Skarbie nic ci nie jest?- zapytał klękając przy mnie.
-Od czterech godzin źle się czuje. Chyba jestem chora.
-Czemu wcześniej do mnie nie przyszłaś?
-Bo ty nie chcesz mnie widzieć. Zresztą po co zawracam ci głowę. Lepiej już pójdę.- spróbowałam wstać, ale Adrien złapał mnie za ramiona i posadził z powrotem na ziemi.
-Siedzisz tu i się nie ruszasz. Jasne?
-Tak.
-Skarbie ja nie chcę być dla ciebie niemiły, ale jeśli wstaniesz, to osobiście dopilnuje byś leżała w szpitalu przez miesiąc.
-Wiesz co? Może ja jednak sama się sobą zajmę. Nie chcę ci robić proble...- zaczęłam nieśmiało, ale Adrien nie dał mi dokończyć.
-Ty nigdy mi nie robisz problemów.- powiedział z mocnym naciskiem na słowo "nigdy".
-Ale naprawdę. Ja zaraz sama sobie z tym poradzę.
-Hailie Monet.- powiedział już lekko zirytowany.- Ja idę po leki, a ty siedzisz tu i czekasz na mnie.- powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.
-Dobra.- przewróciłam oczami, na co chłopak posłał mi ostrzegawcze spojrzenie.
Chwilę później Adrien wrócił z pudełkiem pełnym leków. Szukał w nim czegoś, a gdy to znalazł, od razu mi podał, i jak się okazało to był nurofen. Mój chłopak usiadł obok mnie i podał butelkę wody. Bez dłuższego namysłu wzięłam leki.
-Skarbie może choć i się połóż w jednej z sypialni.- zaproponował.
-Okej, a ty nie idziesz?
-Idę.
Razem z Adrienem udaliśmy się w stronę sypialni. Kiedy wybrałam jedną i chciałam do niej wejść, zorientowałam się, że chłopak wchodzi do innego pokoju.
-Gdzie idziesz?- spytałam.
-Spać do sypialni. Przecież ty się mnie boisz.
-Ale... Adrien... choć spać ze mną.- każde kolejne słowo wypowiadałam coraz bardziej łamiącym się głosem.
Cóż... Adrienowi nie trzeba było mówić dwa razy, bo gdy tylko skończyłam mówić on ruszył w moim kierunku. Weszłam pierwsza i położyłam się na łóżku i wtuliłam w tors chłopaka...
______________________________________
Hej kochani!
Sorki za nieobecność. Ale już wróciłam i postaram się pisać rozdziały częściej.
Szczególnie w pisaniu pomaga mi myśl o jednej wiernej czytelniczce. Chodzi mi o adriensantan666. Polecam przeczytać jej książkę.
![](https://img.wattpad.com/cover/366194894-288-k946883.jpg)
CZYTASZ
Hailie Monet x Adrien Santan
Phiêu lưuAdrien Santan "porywa" Hailie i zabiera ją do swojego samolotu. Podczas podróży błaga ją o wybaczenie za powiedzenie Vincentowi, że NIC ich nie łączy. Co się wydarzy? Czy Hailie zdoła wybaczyć Adrienowi? Przeczytajcie by się o tym przekonać.