To co będziesz drugi(rozdział 9)

90 5 0
                                    


Usłyszałam samochód Max'a. Chłopak prawie, że w biegu znalazł się w pomieszaniu. Dopadł do mnie

-Ros, wszystko w porządku

-O teraz, teraz mnie widzisz

-Kurwa Ros.....

-No No No - do pokoju wszedł Rowan se swoim przydupasem- Książę na białym koniu

-Czego chcesz Rowan?- powiedział Max

-Wiesz czego, miałeś sprzedać towar i co?- wytrzeszczyłam oczy

-Zwróciłem go

-Tak, ale ja chce forsę, nie towar z powrotem - Max odwrócił głowę i spojrzał na mnie

- Co ma do tego Ros?

-Jest dla ciebie ważna, wiedziałem że dla niej tu przyjedziesz- zmarszczyłam brwi i spojrzałam na chłopaka, on spuścił wzrok

-Puść ją i mnie, jutro spotkamy się i wszystko dogadamy

-Jaką mam gwarancje- chłopak spojrzał na niego - Dobra

Wyszliśmy i pokierowaliśmy do samochodu.

-Max- zaczęłam

-Potem- spojrzał na mnie

-Dobra

***

Cioci nie było co pomagało mi w krzyczeniu

-Teraz dowiaduje się że jesteś jakimś pierdolonym dilerem- chłopak stał i pusto we mnie patrzył- I że jestem dla ciebie ważna, ciekawe z której strony, wyzywasz mnie od kiedy byliśmy dziećmi a teraz nagle mnie całujesz a drugiego dnia udajesz, że mnie nie ma, masz jakąś pierdoloną dwubiegunowość!?

-Tak- Max wreszcie coś powiedział - Tak jesteś dla mnie ważna- zaczął podchodzić do mnie- Pocałowałem cię, bo marzę o tym codziennie i o każdej porze, sprawiasz że coś czuje, a ja tego nie chce, ja pierdole, jakbym dowiedział się, że Rowan by coś ci zrobił, zajebał bym jego i siebie- nasze nosy prawie się stykały, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, więc niewiele myśląc połączyłam nasze usta w pocałunku, chłopak złapał mnie za policzki.

Zaczęłam iść w stronę łóżka, a Max lekko mnie popchnął i opadłam na nie

- To co będziesz drugi- powiedziałam i uśmiechnęłam się, chłopak zerwał z siebie koszulkę i zrobił to samo z moją, potem znowu zaczął mnie całować ale schodził coraz niżej a ja wydałam z siebie niekontrolowany dźwięk, ściągnął dolną część mojej garderoby, sam pozbył się i spodni i bokserek, ja sama odpięłam biustonosz co odkryło moje piersi

-Wow -powiedział Max, zaczął składać na nich pocałunki po czym pozbył się moich majtek

***

Obudziłam się w łóżku Maxa leżąc na nim, chłopak wyglądał niewinnie spiąć. Trzymałam dłoń na jego torsie.

Odkryłam się powoli i wyszłam z pokoju chłopaka.
Wzięłam prysznic, po czym zeszłam na dół na śniadanie. Ciocia czytała jakieś czasopismo przywitałam się z nią i wzięłam z talerza kanapkę.

-Dzień dobry Maxiu- powiedziała ciocia Mig

-Cześć mamo- wtedy spojrzał na mnie a jego twarz była pozbawiona emocji

Chłopak napił się soku i poszedł z powrotem do pokoju. Podążyłam za nim. Weszłam do jego pokoju.

Nie zareagował, nic nie powiedział.

-Max - nie odwrócił nawet głowy- Yhm, czego ja się spodziewałam- odwróciłam się i wyszłam

Postanowiłam nie odzywać się do chłopaka, nie chciało mi się już tego wyjaśniać, rozmowa z Max'em jest jak rozmowa ze ścianą.

Wybrałam numer Lil

- Hej

-Hejka- odpowiedziała

- Jakieś plany na dzisiaj?

-W sumie to nie, a co?

-Idziemy na kluby!

-Okejj- dziewczyna podekscytowała się bardzo- Będę po ciebie o 20.- powiedziała i rozłączyła się

Obróciłam się a w drzwiach stał Max. Opierał się o framugę i patrzył na mnie

- Wolałbym żebyś nie wychodziła

-A ja wolałabym żebyś nie mówił mi co mam robić- parsknęłam

-Ros

-Wiesz co, nie obchodzi mnie co masz mi do powiedzenia, jesteś zwykłym dupkiem

- Oh tak- zaśmiał się- To czemu wpakowałaś się temu dupkowi do łóżka- obróciłam głowę w stronę łóżka i parsknęłam

-Jesteś chujem

-Dla mnie to tylko zabawa- Zabolało mnie to- Nic dla mnie nie znaczysz,jesteś pusta jak tak pomyślałaś- nóż w moje serce, chłopak wyszedł a ze mnie wylało się wiadro łez.

Naprawdę pomyślałam, że Max może mieć uczucia. TAK.

***

Założyłam spodenki i czarny top. Było dziś bardzo gorąco więc nawet późnym wieczorem będzie mi ciepło.

Max pojechał za pewne na spotkanie z Rowanem.

Z Lil podjechaliśmy do jakiegoś najbliższego klubu.
Nie bawiłam się zbyt dobrze. Wypiłam dwa drinki, ale nadal miałam zjebany humor. Lil poznała jakiegoś chłopaka i to z nim tańczyła. Cieszyłam się z jej szczęścia ale postanowiłam opuścić klub.

Wyszłam, strasznie bolały mnie nogi. Zadzwoniła mama

-Halo

-O cześć Rosiu

-Cześć mamo

-Co dzisiaj robiłaś?-spytała mama

-A nic ciekawego, teraz wyszłam na spacer

-O 21?

-Yyy tak- skłamałam

-Uważaj na siebie

- Dobrze mamo, dobrej nocy- rozłączyłam się

Byłam już blisko domu gdy obok zatrzymał się czarny duży samochód.

Otworzyły się drzwi i z nich jakiś facet wyrzucił pobitego Max'a.

Chłopak upadł na chodnik a ja stanęłam jak słup.

Kiedy samochód odjechał, chłopak podniósł się normalnie o własnych siłach, miał tylko pare siniaków ma twarzy i rozcięty łuk brwiowy.

you are my enemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz