~9~

193 16 44
                                    

Hi Ludziki!

Witam w kolejnym rozdziale!

Jak się czujecie? Jak wam dzień mija?

UWAGA WAŻNE OSTRZEŻENIE:
Dzisiejszy rozdział jest dużo dłuższy niż poprzednie, więc się nie przestraszcie hah.
Jest to spowodowane tym, że większość rozdziału to opis sesji terapeutycznej. Ostrzegam, że obv nie mam dyplomu terapeuty ani psychologa! Jestem w trakcie studiowania psychologii i od 8 lat uczęszczam na terapię także jest ona inspirowana moją znajomością (AMATORSKĄ) wyglądu prowadzenia terapii. Przypominam tylko, że jest to fikcja i nie mam potrzebnych kwalifikacji ani do prowadzenia terapii ani jej opisywania ze stu procentową znajomością procedur etc. także bierzcie to pod uwagę czytając z odrobiną dystansu. Jeżeli chodzi o opisywanie działania leków jest to w oparciu o research oparty na faktach naukowych. Opieram się na stronach naukowych nie pop-naukowych i na podręczniku do neurobiologii ze studiów. (Więc nie są to jakieś wymyślone działania).

No. To tyle.

A teraz zapraszam do rozdziału!

Miłego czytania!

~~~

"Witaj Harry." przywitała go miło jego terapeutka - Loni.

Siedzieli na tarasie, dając Liamowi i Zaynowi przestrzeń dla nich, a przede wszystkim dając tym samym przestrzeń Harry'emu, żeby czuł się wystarczająco komfortowo do przeprowadzenia sesji.

"Hej." przywitał się ponownie po tym jak przyniósł dziewczynie lemoniadę i sam rozłożył się wygodnie na bujanym krześle brazylijskim.

"Co u Ciebie? Jak się czujesz? Co nowego od naszego ostatniego spotkania?" zapytała kiedy już zaczęli. Kobieta siedziała na białej, drewnianej ławce z jedną nogą zgiętą do swojego ciała i ułożoną na ławce, a drugą zwisającą luźno z ławki. Patrzyła jak chłopak delikatnie buja się na krześle i wzdycha.

"Mam się chyba dobrze... Normalnie?" spojrzał na nią wzruszając ramionami. "Nie wiem." dodał szczerze.

Dziewczyna skinęła głową.

"To też w porządku Harry." powiedziała mu, na co chłopak westchnął z ulgą i pokiwał delikatnie głową patrząc w przestrzeń.

Z drugiego piętra domu gdzie siedzieli widać było samą wodę. Ani śladu po horyzoncie. Tylko woda ciągnąca się daleko. Mocniejszy podmuch wiatru zmusił chłopaka do mrugnięcia i skupienia spojrzenia ponownie na kobiecie.

"Zatem. Co się dzieje w twojej głowie?" zapytała spokojnie, czekając cierpliwie na odpowiedź. Harry nie czuł się pospieszany i było to... nowe? miłe.

Westchnął i spojrzał w niebo znudzony.

"Nie wiem." odpowiedział, jednak tym razem zmusił się do skupienia. "Czuje się... zagubiony." powiedział wreszcie dając im coś, na czym mogli pracować. "Mam dużo strasznie sprzecznych emocji i jest mi ciężko to poukładać."

"Rozumiem." odpowiedziała kobieta. "Jakie to są emocje?" zapytała patrząc na niego łagodnie. "Co czujesz Harry?"

"Ja..." zaczął nie wiedząc dlaczego było to takie trudne. Zazwyczaj nie miał problemu z rozmawianiem czy mówieniem o emocjach. Boże. Robił to nieustannie w swoich piosenkach. Dlaczego teraz nic nie chciało mu przejść przez gardło? "Nie jestem pewny. Z jednej strony czuje, że za nim tęsknię i chciałbym być w jego ramionach w tej chwili i z nich nie wychodzić. Chciałbym, żeby było jak dawniej, żeby było dobrze. Chciałbym, żeby tu był ze mną." powiedział szczerze, wyrzucając z siebie tą część emocji z ulgą, że może powiedzieć to na głos i nie musiało to nic znaczyć, nikt go nie oceniał i niczego nie oczekiwał.

Curtains Down || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz