*•. Rozdział 1 .•*

14 3 0
                                    

>*Neo*<

„Lepiej być znienawidzony za to, kim jesteś, niż być kochanym za to, kim nie jesteś"
~ André Gide

   Pogoda dopisywała. Mimo iście jesiennej atmosfery, w lesie było ciepło i jasno, dzięki przebijającym się przez drzewa promieniom słońca.
   Neo - młody, jasnobrązowy pies skradał się między trawami i wpatrywał się w pełnym skupieniu w pewien punkt przed nim.
- Hej. - szepnął ktoś za nim - co tam masz?
Neo zadrżał. Był to Forrest, jego wilczy przyjaciel.
- Mysz - odszepnął i w tym samym momencie skoczył na nią. - Mam cię! - dodał, gdy udało mu się złapać małe zwierzątko w zęby.
Forrest spojrzał na jego łup.
- Neo... uhm mysz? - Widać, że nie chciał być  nie miły. - Wiesz, że tym nie naje się nikt z watahy. - szczeknął.
    Neo podrapał się po uchu, wciąż trzymając w pysku martwą już mysz.
- Eem no? Możesz mieć rację...
- Chodź lepiej upolować jakiegoś tłustego zająca - zaproponował Forrest i skierował się w stronę łąki. Neo podreptał za przyjacielem.
    Jak narazie dzień był wyśmienity. Gdy rano usłyszał, że Tantal - czyli jego przybrany starszy brat zabiera wszystkich młodziaków na polowanie - zarówno wilki jak i psy, aż zadrżał z ekscytacji. Starszy wilk dał im wolną łapę. Mogli polować na co chcieli, oczywiście w granicach ich terytorium. Sam Tantal w tym czasie podglądał ich z ukrycia oceniając ich poczynania i nieczęsto postępy.
    Ciekawe, czy teraz patrzy na nas - pomyślał Neo. Pies uprzytomniał sobie, że idzie ze zwierzyną w pysku. A powinien ją przecież zakopać na przechowanie!
- Forrest, czekaj. Muszę zakopać mysz.
Ciemnoszary wilk kiwnął tylko głową i powąchał wiatr. Neo w tym czasie szybko i zgrabnie zakopał zdobycz.
- Czuję zająca - odparł wilk. - Spróbujmy go osaczyć.
- Dobra - zgodził się Neo.
Zaczęli iść ciszej w stronę zapachu.
Neo w duchu skakał z radości. To się dzieje naprawdę! Możliwe, że sami z Forrest'em upolujemy zająca!
Forrest zatrzymał się i zamarł. Neo wyczuł od przyjaciela podniecenie i ale i niepokój.
- Jest tam. - szepnął - Spróbuj obejść go od pleców i spłoszyć w moim kierunku.
Neo powędrował za wzrokiem Forresta prosto do stojącego, niemal proszącego się o upolowanie grubego zająca. Oblizał się na myśl o posiłku.
Neo wiedział, że nawet jeśli go dorwą, pewnie nawet go nie posmakuje. Mimo iż wilki jedzą wspólnie, jemu ciężko dopchać się do pożywienia młodszego rodzeństwa. Wszyscy prócz Forresta i jego rodzeństwa traktowali go jak najsłabsze ogniwo, gdyż był chudy i jak go nazwał kiedyś basior - mizerny.
Teraz mogę to zmienić pomyślał i zaczął powoli zachodzić zająca od pleców. Skrzywił się, gdy nadepnął na cierń ale szedł dalej. Zając wyraźnie nie kojarzył za szybko.
Gdy już Neo znalazł się dostatecznie blisko miejsca za zającem, dał Forrest'owi znak ogonem, którego nauczyła go Auris. Forrest kiwnął. Neo szczeknął głośno i wyskoczył na zająca, który w panice zaczął uciekać prosto... w łapy ciemnoszarego wilka, który zabił go szybkim ugryzieniem w kark.
- Udało się! - ucieszył się Neo.
Forrest uśmiechnął się. Wyglądał na równie szczęśliwego co on. Udało im się upolować właśnie pierwszą zdobycz.
- Brawo młodziaki - odparł czyjś głos i zza krzaków wynurzył się Tantal.
- O kurczę bracie nie strasz mnie tak - szczeknął Forrest, który aż podskoczył z zaskoczenia.
Tantal przewrócił teatralnie oczami.
- Nie marudź. Dobra zakopcie to, a ja idę zobaczyć jak sobie poradziła reszta.
- Widziałeś Korę i Rio Tantalu? - spytał Neo.
Starszy wilk zatrzymał się.
- Tak - powiedział gorzko wpatrując się w czerwonobrązowe ciemne oczy Nea. - Nie radzą sobie świetnie ale coś tam upolowali. A i wracajcie już do obozu.- odparł i zniknął w krzakach.
Neo odprowadził go wzrokiem. - Tantal raczej go unikał. Zawsze akceptował psy i uważał ich za członków watahy, ale nie dażył ich wielką sympatią.
Forrest chwycił zająca w zęby i ruszyli do legowisk. Gdy mijali leśniczówkę Neo coś sobie przypomniał.
- Skręćmy tu jeszcze po moją mysz - powiedział.
Forrest jedynie kiwnął, gdyż w pysku wciąż trzymał zająca i podreptał za psem.
Neo obszedł kłodę i aż zaniemówił.
- Moja mysz. - odparł - znikła.
Wilk podszedł do niego i spojrzał w marną kupkę ziemi oraz zapach jaki pozostał po myszy.
- O cóż to - powiedział młody, drwiący głos, na który Neo aż zawarczał i obejrzał się - mały Neoś upolował małą myszkę - powiedział Corey ze słodkim głosikiem wychodząc zza drzewa i ze zdobyczą Nea w pysku. Była z nim Rea.
Forrest puścił zająca i powiedział gorzko.
- Corey oddaj mu tę mysz.
- Oj.. no oczywiście - syknął i rzucił Neo mysz pod łapy. Była wyjedzona.
     Pies zawarczał cicho. Miał ochotę rzucić się na wiecznie wywyższającego się Corey'a. Wiedział jednak, że wilk wyolbrzymiłby jego atak przed basiorem i waderą. Neo bał się, że doprowadziłby do pozbycia się jego, Kory i Ria z watahy. No i podczas, gdy Corey nie był zbyt wpływowy,  Rea napewno. Pozatym Corey, Rea i Forrest byli jego przybranym rodzeństwem. Trudno w to uwierzyć ale taka była prawda. Zielarka ich watahy - Auris należąca do starszego rodzeństwa ocaliła 5 pełni temu jego oraz jego psie rodzeństwo przed wściekłym lisem, przez którego na policzku Nea widniała teraz spora blizna.
- Przestań się już popisywać. - odparł.
- Wcale się nie popisuję,  po prostu pokazuję ci gdzie twoje miejsce. - odparł Corey i podszedł do Nea tak, że nie mal stykali się nosami.
    Pies zadrżał z furii.
- Skoro jesteś taki odważny to wyzwij mnie na pojedynek, a nie się bawisz w podchody. - powiedział Neo. Corey uśmiechnął się złośliwie.
- Śpieszno ci umierać co?
W tym momencie Forrest wkroczył między braci i rozdzielił ich.
- Dość! Wystarczy już! - warknął do Corey'a - Jakbyście chcieli wiedzieć, właśnie zdajemy pierwszy test na pełnoprawnych członków watahy.
- Tak czy siak go zdam, jestem wilkiem - mruknął Corey, ale odsunął się.
    Neo nie odezwał się. Cofnął się tylko i rzucił buńczuczne spojrzenie dużemu wilkowi.
- Forrest ma rację - odparła, ku zdziwieniu Nea Rea i uspokajająco położyła Corey'owi ogon na barku. Neo i Forrest z zaskoczeniem spojrzeli na nią. Rea była bardzo zagadkową wilczką. Miała jasnoszarą sierść i jasnożółte oczy. Sprawiało to, że jednym spojrzeniem potrafiła wystraszyć kogoś lub przekonać go na swoją stronę. Kiedyś Neo w zabawie wpadł na nią. W odwecie przekonała watahę, by 3 miesięczny psiak nie jadł tego dnia.
- Lepiej już wracajmy - powiedział teraz i skierował się w stronę ich obozu.
Wilcze rodzeństwo podreptało za nim w ciszy. Corey i Rea w międzyczasie wykopali jeszcze swoje zdobycze. Forrest podniósłszy wcześniej zająca podszedł do Nea i przyjaźnie liznął go w bok.
- Dzięki - odparł Neo i uśmiechnął się.
Ten wilk był dobrym przyjacielem. Nie traktował Nea ani jego rodzeństwa gorzej niż swoje wilcze. Potrafił się nawet wstawić za psami na wilczym forum.
Chwilę potem byli już w obozie. Auris ładna, zielonooka zielarka siedziała wyczekująco. Gdy tylko ich dostrzegła podbiegła do nich.
- Jesteście! Dużo upolowaliście! Gratulację - zawołała entuzjastycznie.
Neo kiwnął tylko. Mógł tylko zawdzięczać Corey'owi to, że aktualnie jako jedyny nie przyniósł nic. - Jeszcze mu się za to odpłacę - pomyślał i wkroczył do obozu.

Cień watahyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz