01 | THE MOST COCKY PADAWAN OF ALL TIME.

56 6 0
                                    



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


[ 50 BBY ]

ミ☆ MARIANNE'S POV



       ミ☆ Wszystkie istoty rozpoczynają swój żywot pełne nadziei i ambicji. Do tych ostatnich należy między innymi pragnienie odnalezienia wygodnej, prostej ścieżki do realizacji własnych celów.

Niestety, to życzenie rzadko kiedy się spełnia. Właściwie nie zdarza się to prawie nigdy.

Bywa, że dzieje się tak z powodu naszych własnych poczynań, jako że nasz punkt widzenia oraz rzeczone cele zmieniają się z czasem. Częściej jednak na koleje naszego losu oddziałują czynniki niezależne od nas – siły, na które nie mamy wpływu.

Tak też było w moim przypadku. Pamiętam wszystko jak dziś – chociaż minęło tyle czasu, to nie zatarł on ani jednego z tych wspomnień, ani nie wypaczył w najmniejszym stopniu.

Wyczekiwałam kogoś, nerwowo bawiąc się palcami. Siedziałam w długim ciemnym korytarzu, a jedynym źródłem światła były niewielkie kwadratowe okienka w ceglanej ścianie budynku. Lada moment miał się tu zjawić. Oberyn Starr – wielki dowódca i admirał armii Republiki, odznaczony wieloma orderami, najwspanialszy pilot i strateg. Również mniej znany jako mój ojciec. Jedyne, czego ode mnie wymagał to pójście w jego ślady. Twierdził, że takie zdolności i potencjał nie mogą się zmarnować. Tyle że nigdy tak naprawdę mnie nie spytał, czego pragnęła jego najukochańsza córka. Jakby moje marzenia miały mniejsze znaczenie od jego ideałów i postanowień.

W korytarzu pojawiło się kilku generałów. Wstrzymywałam swój oddech dopóki nie spotkałam się z lodowatym spojrzeniem utkwionym na mnie. Wysoki i tęgi mężczyzna ubrany w ciemno-zielony mundur wypuścił ciche westchnięcie, gdy do niego podbiegłam i bez wahania objęłam ramionami jego nogi, gdyż nie należałam wówczas do zbyt wysokich osób. Jego koledzy po fachu najwyraźniej nie byli zadowoleni z mojej obecności i tak niepohamowanego okazywania uczuć.

Papa kazał mi być powściągliwą, jeśli chodziło o uczucia. Mówił, że nie mogę pozwolić, by wrogowie poznali niczego po mnie. Tyle że, mając siedem lat nie da się posiadać już wrogów. Owszem, były pewne osoby, które grały mi na nerwach przy każdej możliwej okazji, ale nigdy nie nazwałabym nas wrogami. Byłam z natury przyjaźnie nastawioną osobą. Dopóki nie zachodzili mi głęboko za skórę, nie miałam powodu, by wdawać się z nimi w jakieś sprzeczki.

─ Gdzie jest matka i czemu cię nie przypilnowała? ─ rzucił zaczepnie z pretensją w głosie.

Świetnie. Tak długo czekałam na jego powrót z planety Naboo, na którą często się udawał w ramach służby i doradztwa, i gdy już go odzyskałam – ten nawet nie potrafi spojrzeć na swoje dziecko i przyznać, że też za nim tęsknił. Tylko tyle chciałam od niego usłyszeć.

LOST HOPE ── obi-wan kenobi [STAR WARS: THE PREQUELS TRILOGY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz