Dzień V

47 10 15
                                    

Napisz tekst z dużą ilością powtórzeń,ale tak,  by nie zabrzmiało to kiczowato. Cóż, sami oceńcie. Ogólnie mi się nawet podoba. Tym razem pisane w autobusie – takie wymyślone na szybko chyba najlepsze, a czasu nie można zmarnować ;)

_____________________________________________

Zegary, wszędzie zegary. Zegary ścienne, zegary z wahadłem, zegarki na rękę... Zegary zepsute i zegary działające, zegary piękne i zegary brzydkie.

Zegary z kukułką, która radośnie wyśpiewuje kolejną godzinę, machając skrzydełkami... Zegary z parą zakochanych, których okrutny los przeklął i skazał ich na bycie razem i obwieszczenie upływu kolejnych sześćdziesięciu minut przeciekającego nam przez palce życia...

Tik – tak, tik – tak, tik – tak...

Zegary odmierzają czas, zegary pokazują godzinę.

Niektóre z nich stanęły w jakimś momencie w przyszłości, sprawiając, że ta chwila trwać będzie wiecznie. Dopóki nie naprawią ich sprawne palce zegarmistrza, stać tak będą do końca świata, z niezmiennym wyrazem konsternacji na drewnianych tarczach, podzielonych wskazówkami.

Zegary... Te małe i duże, drewniane i metalowe. Pokrywają ścianę, biurko, skrawki wolnej powierzchni.

Niczym myśliwy trofea, zegarmistrz kolekcjonuje zegary.

Wiosenne wyzwanie pisarskie (chwilowo zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz