Pov. Arion
Szedłem aby odwiedzić Sola. I by wyrządzić mu dramę, jak on śmiał wychodzić na murawę w jego stanie.
Przecież mogło mu się coś stać!
I JUŻ NIGDY NIE ZAGRAŁBY W PIŁKE!!!
Gdy wszedłem do budynku od razu podeszła do mnie fioletowowłosa pielęgniarka
-Dzień dobry. Ty pewnie do Sola?- pokiwałem głową- Prosił żeby cię wpuścić. Sala dwadzieścia dziewięć. Tylko pamiętaj, nie może się przemęczać i chodzić.
Poszedłem. Pomińmy fakt, że przy okazji zgubiłem się. Tu korytarz, tam inne piętro Normalnie szacunek dla lekarzy i innych że oni się nie gubią.
W końcu jednak odnalazłem sale mojego przyjaciela.
Po cichu otworzyłem drzwi i odserwowałem co robi.
Niestety, nie byłem wystarczająco niewidzialny i po ledwie 15 sekundach zorientował się, że jest obserwowany.
Widziałem, że robi coś na telefonie, po czym mój telefon zadzwonił. Miałem ustawione dzwonki, więc szybko mnie zdemaskował.
-No cześć- powiedział, gdy z westchnięciem siadłem na fotel obok łóżka- Następnym razem wyłącz dzwonki- zaśmiał się.
-Haha, bardzo śmieszne- odburknąłem- Ja chociaż nie jestem rudy- z uśmiechem skrzyżowałem ręce na piersi.
Aby zażegnąć spór, postanowiliśmy zagrać w Uno.
To nie tak, że pielęgniarka weszła akurat w momencie, gdzie miałem wziąść poduszkę i go udusić.
Skądże.
Po chwili oglądania nudnego filmu spojrzał w okno w zamyśleniu.
-Arion?- spojrzałem na niego- chciałbyś pójść na spacer?- uśmiech pojawił się na jego twarzy.
Zastanowiłem się.
Pov. Sol
No błagam! BŁAGAM!!! Niech się zgodzi!
Kiedy mu to powiedzieć jak nie na spacerze?
-A możesz opuszczać sale?- jego podejrzliwość wspięła się do góry.
-Oczywiście że tak- próbowałem rozwiać jego wątpliwości- Myślisz że czemu obok są kule i wózek?- wskazałem w stronę przedmiotów.
Arion pstryknął palcami.
-Dobry punkt widzenia- pokiwał głową w zamyśleniu- Zgoda .
Uśmiechnąłem się. Teraz tylko wstać. A z tym będzie większy problem...
-Ale- powiedział zanim cokolwiek zrobiłem- tylko na ten park szpitalny. I włazisz na wózek. Pielęgniarka mi powiedziała że nie możesz się przemęczać.
Chwile mu ponarzekałem. Przecież dałbym radę! Moje nogi nie są takie słabe!
Jednak Sherwind się uparł. A jak on sobie coś postanowi, to nikt ani nic go od tego nie odciągnie.
Z cierpienniczym westchnięciem usiadłem na wózek i pojechałem.
Jednak nie żałuje, bo pare razy driftowaliśmy.
I parę razy prawie złamaliśmy mi kręgosłup.
Ale to inna historia.
Chwile jeździliśmy w spokojnym tępię rozmawiając o ostatnich meczach.
Gdy minęliśmy wielką wierzbę, stwierdziłem że to idealny czas by powiedzieć mu coś, co planowałem od początku.
-Arionie, mógłbyś się zatrzymać?- poprosiłem.
-Jasne- powiedział brązowowłosy.
Gdy zatrzymał ,,pojazd" chciałem wstać Jednak niebieskooki skutecznie mi to uniemożliwił.-SOL CZY CIEBIE COŚ SWĘDZI!? NIE MOŻESZ UŻYWAĆ NÓG, CZY TY NIE CHCESZ JUŻ NIGDY NIE WYJŚĆ ZE SZPITALA I CHODZIĆ?!?!- zganił mnie Sherwind. Muszę przyznać że był słodki jak tak się troszczył.
-Przepraszam, jednak tego, co zamierzam powiedzieć, nie powinno się mówić na siedząco- na te słowa Arion podszedł naprzeciw mnie i kucnął tak, żeby nasze oczy były na tym samym poziomie.
-Teraz możesz powiedzieć- uśmiechnął sie- nasze oczy są tą tym samym poziomie, więc się liczy
Zaczerpnąłem powietrza.-Dobrze. Arionie, chciałem Ci powiedzieć podczas meczu, jednak nie zdążyłem. Od naszego pierwszego spotkania czułem coś. Ale takiego wyjątkowego. Miałem czas by o tym pomyśleć, I zdałem sobie sprawę, że... -zawiesiłem się, jednak jeśli już zacząłem, to muszę skończyć- zakochałem się. I to w tobie- ukryłem twarz w dłoniach.
Czekałem na reakcje. Uderzenie, krzyk, cokolwiek.
Jednak nic nie nadchodziło przez dobrą minute.
W końcu spojrzałem. Ten tylko na to czekał.
Szybko złączył nasze usta w pocałunku. Na początku byłem lekko onieśmielony, jednak szybko się opamiętałem i oddałem pocałunek.
-Będziesz moim chłopakiem, Solu Daystarze?- zapytał Gdy zabrakło nam powietrza.
-Oczywiście, Arionie Sherwindzie- ponownie się pocałowaliśmy.
×××
-Tutaj się ukrywacie!- pani Camelia nas nakryła jak całujemy się pod szpitalem-Wracać mi do środka, bo późno się robi- nie wyglądał na zaskoczoną.
-Nie jest pani zdziwiona że całujemy się pod szpitalem?- zapytał Arion.
-Nie- machnęła ręką- Kiedyś byłam menadżerką w Raimon. Jakie rzeczy tam się działy, to nigdy byście nawet nie pomyśleli.
-Opowie pani?- Sherwind pchał mój wózek do sali, a pani Travis nam towarzyszyła.
-Codzienne coming outy, związków homo było więcej niż widziałam związków hetero w całym moim życiu, a co przychodzi za tym- zrobiła krótką przerwe- dramy. Chętnie wam o tym Opowiem, ale dopiero w sali.
W końcu dojechałem, a oni przyszli do pomieszczenia.
Pani Camelia opowiadała, brązowowłosy słuchał i reagował, a ja nie mogłem się zbytnio skupić. Cały czas Patrzyłem się na niebieskookiego.
Muszę przyznać że był słodki.
××××××××××××××××××××××××××
729 słów💥💥💥
Chciałam tylko powiedzieć, że Szafy dziś nie będzie bo pojechałam z koleżanką na konie i...
No nie zdążyłam xD
Papatki<3
![](https://img.wattpad.com/cover/361089362-288-k919827.jpg)
CZYTASZ
Inazuma Eleven One Shoty
Historia Corta{Zamówienia Otwarte!} Jakieś krótkie opowiastki, dialogi, SMS, itp=)