☆▪︎Sol x Arion▪︎☆

171 6 33
                                    

Pov. Arion

Szedłem aby odwiedzić Sola. I by wyrządzić mu dramę, jak on śmiał wychodzić na murawę w jego stanie.

Przecież mogło mu się coś stać!

I JUŻ NIGDY NIE ZAGRAŁBY W PIŁKE!!!

Gdy wszedłem do budynku od razu podeszła do mnie fioletowowłosa pielęgniarka

-Dzień dobry. Ty pewnie do Sola?- pokiwałem głową- Prosił żeby cię wpuścić. Sala dwadzieścia dziewięć. Tylko pamiętaj, nie może się przemęczać i chodzić.

Poszedłem. Pomińmy fakt, że przy okazji zgubiłem się. Tu korytarz, tam inne piętro Normalnie szacunek dla lekarzy i innych że oni się nie gubią.

W końcu jednak odnalazłem sale mojego przyjaciela.

Po cichu otworzyłem drzwi i odserwowałem co robi.

Niestety, nie byłem wystarczająco niewidzialny i po ledwie 15 sekundach zorientował się, że jest obserwowany.

Widziałem, że robi coś na telefonie, po czym mój telefon zadzwonił. Miałem ustawione dzwonki, więc szybko mnie zdemaskował.

-No cześć- powiedział, gdy z westchnięciem siadłem na fotel obok łóżka- Następnym razem wyłącz dzwonki- zaśmiał się.

-Haha, bardzo śmieszne- odburknąłem- Ja chociaż nie jestem rudy- z uśmiechem skrzyżowałem ręce na piersi.

Aby zażegnąć spór, postanowiliśmy zagrać w Uno.

To nie tak, że pielęgniarka weszła akurat w momencie, gdzie miałem wziąść poduszkę i go udusić.

Skądże.

Po chwili oglądania nudnego filmu spojrzał w okno w zamyśleniu.

-Arion?- spojrzałem na niego- chciałbyś pójść na spacer?- uśmiech pojawił się na jego twarzy.

Zastanowiłem się.

Pov. Sol

No błagam! BŁAGAM!!! Niech się zgodzi!

Kiedy mu to powiedzieć jak nie na spacerze?

-A możesz opuszczać sale?- jego podejrzliwość wspięła się do góry.

-Oczywiście że tak- próbowałem rozwiać jego wątpliwości- Myślisz że czemu obok są kule i wózek?- wskazałem w stronę przedmiotów.

Arion pstryknął palcami.

-Dobry punkt widzenia- pokiwał głową w zamyśleniu- Zgoda .

Uśmiechnąłem się. Teraz tylko wstać. A z tym będzie większy problem...

-Ale- powiedział zanim cokolwiek zrobiłem- tylko na ten park szpitalny. I włazisz na wózek. Pielęgniarka mi powiedziała że nie możesz się przemęczać.

Chwile mu ponarzekałem. Przecież dałbym radę! Moje nogi nie są takie słabe!

Jednak Sherwind się uparł. A jak on sobie coś postanowi, to nikt ani nic go od tego nie odciągnie.

Z cierpienniczym westchnięciem usiadłem na wózek i pojechałem.

Jednak nie żałuje, bo pare razy driftowaliśmy.

I parę razy prawie złamaliśmy mi kręgosłup.

Ale to inna historia.

Chwile jeździliśmy w spokojnym tępię rozmawiając o ostatnich meczach.

Gdy minęliśmy wielką wierzbę, stwierdziłem że to idealny czas by powiedzieć mu coś, co planowałem od początku.

-Arionie, mógłbyś się zatrzymać?- poprosiłem.

-Jasne- powiedział brązowowłosy.
Gdy zatrzymał ,,pojazd" chciałem wstać  Jednak niebieskooki skutecznie mi to uniemożliwił.

-SOL CZY CIEBIE COŚ SWĘDZI!? NIE MOŻESZ UŻYWAĆ NÓG, CZY TY NIE CHCESZ JUŻ NIGDY NIE WYJŚĆ ZE SZPITALA I CHODZIĆ?!?!- zganił mnie Sherwind. Muszę przyznać że był słodki jak tak się troszczył.

-Przepraszam, jednak tego, co zamierzam powiedzieć, nie powinno się mówić na siedząco- na te słowa Arion podszedł naprzeciw mnie i kucnął tak, żeby nasze oczy były na tym samym poziomie.

-Teraz możesz powiedzieć- uśmiechnął sie- nasze oczy są tą tym samym poziomie, więc się liczy
Zaczerpnąłem powietrza.

-Dobrze. Arionie, chciałem Ci powiedzieć podczas meczu, jednak nie zdążyłem. Od naszego pierwszego spotkania czułem coś. Ale takiego wyjątkowego. Miałem czas by o tym pomyśleć, I zdałem sobie sprawę, że... -zawiesiłem się, jednak jeśli już zacząłem, to muszę skończyć- zakochałem się. I to w tobie- ukryłem twarz w dłoniach.

Czekałem na reakcje. Uderzenie, krzyk, cokolwiek.

Jednak nic nie nadchodziło przez dobrą minute.

W końcu spojrzałem. Ten tylko na to czekał.

Szybko złączył nasze usta w pocałunku. Na początku byłem lekko onieśmielony, jednak szybko się opamiętałem i oddałem pocałunek.

-Będziesz moim chłopakiem, Solu Daystarze?- zapytał Gdy zabrakło nam powietrza.

-Oczywiście, Arionie Sherwindzie- ponownie się pocałowaliśmy.

×××

-Tutaj się ukrywacie!- pani Camelia nas nakryła jak całujemy się pod szpitalem-Wracać mi do środka, bo późno się robi- nie wyglądał na zaskoczoną.

-Nie jest pani zdziwiona że całujemy się pod szpitalem?- zapytał Arion.

-Nie- machnęła ręką- Kiedyś byłam menadżerką w Raimon. Jakie rzeczy tam się działy, to nigdy byście nawet nie pomyśleli.

-Opowie pani?- Sherwind pchał mój wózek do sali, a pani Travis nam towarzyszyła.

-Codzienne coming outy, związków homo było więcej niż widziałam związków hetero w całym moim życiu, a co przychodzi za tym- zrobiła krótką przerwe- dramy. Chętnie wam o tym Opowiem, ale dopiero w sali.

W końcu dojechałem, a oni przyszli do pomieszczenia.

Pani Camelia opowiadała, brązowowłosy słuchał i reagował, a ja nie mogłem się zbytnio skupić. Cały czas Patrzyłem się na niebieskookiego.

Muszę przyznać że był słodki.

××××××××××××××××××××××××××

729 słów💥💥💥

Chciałam tylko powiedzieć, że Szafy dziś nie będzie bo pojechałam z koleżanką na konie i...

No nie zdążyłam xD

Papatki<3

Inazuma Eleven One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz