Część Bez tytułu 5

119 15 1
                                    


Do późnej nocy siedziałem u niebieskowłosego razem z dwójką jego znajomych, którzy wydawali mi się bliscy. Jakbym znał ich od dawna, ale nie mogłem przypomnieć sobie szczegółów naszej relacji.

-Muszę już iść -ziewnąłem i chciałem przesunąć się bliżej wózka, jednak głowa niebieskookiego która pojawiła się na moim brzuchu mi to uniemożliwiła. Westchnąłem cicho- Jutro musimy iść na zajęcia...

-Nawet nie przypominaj! -burknęła blondynka, przewracając się na drugi bok- Czuję się jakbym była w klatce!

-Ja też -przyznał Tenko, poprawiając poduszkę pod głową- Nie dziwi was fakt że w naszych telefonach nie ma internetu? Ani że nikt z nami nie rozmawia? Poza tobą Izuku, do ciebie ktoś zagadywał -powiedział.

-Wy chociaż macie telefon -zauważyłem i mimowolnie przeczesałem ręką białe włosy Todorokiego- Jak wjechałem do kuchni to nawet radio wyłączyli, byle bym nie usłyszał wiadomości.

-Dziwne to wszystko, ale teraz nie chce mi się o tym myśleć... -odparł Touya i objął mnie szczelnie w pasie.

-To ty myślisz? -zapytałem złośliwie, chowając swoje rozbawienie tą sytuacją. W tym pokoju były cztery osoby które nie miały pojęcia kim są, co przeżyli, po której są stronie... Ale czułem się jak w domu.

-Dobranoc... -mruknął cicho chłopak i zamknął oczy, co uczyniłem i ja, czując ogarnianie zmęczenie.

-/-/-/-/-/-/-/-

Rano usłyszałem jak ktoś dobija się do drzwi, uderzając w nie strasznie głośno. Tenko podniósł się powoli i jednym ruchem je otworzył, sprawiając że niebieskowlosy okularnik zachwiał się gdy jego ręka trafiła na pustą przestrzeń.

-Czego? -warknął czerwonooki, który wyraźnie niewyspany przeczesywał ręką włosy.

-Śniadanie za 10 minut! -zauważyłem że chłopak strasznie dużo gestykuluje. Byłem ciekaw czy nie bolą go od tego ręce...

-Świetnie -ziewnął Shimura- Coś jeszcze?

-Gdzie jest reszta Lig... twoich znajomych? I Midoriya? -już mniej miło zapytał przyszły pro-hero.

-U mnie? -bardziej zapytał niż stwierdził Tenko i zamknął drzwi, widząc że jego rozmówca zamierza dalej mówić- Ależ on denerwujący...

POV. Touya Todoroki/Dabi

Wyszedłem z pokoju czerwonookiego razem z Izuku trochę wcześniej, ponieważ musiał zabrać z pokoju swój mundurek, który swoją drogą nie był jakoś bardzo wygodny.

-Gdzie położyli ci ubrania? -zapytałem, rozglądając się po pokoju. Był w jasnych kolorach, ale wystarczająco ciemnych by móc spokojnie zasnąć.

-Górna półka w szafie obok drzwi -powiedział z pewnym rozczarowaniem w głosie. Nie dziwiłem mu się. W końcu kto kładzie cokolwiek na wysokości, gdy właściciel tej rzeczy musi jeździć na wózku? Co z tego że (prawdopodobnie) tymczasowo?

-Ci twoi znajomi chyba nie używają tego co mają pod czaszką... -szepnąłem cicho do Midoriya'i, nie chcąc by ktoś niepowołany to usłyszał. W końcu niewiadomo czy nie mamy podsłuchów. Chyba popadam w paranoję przez to zamknięcie... Toga ma rację, ja też czuję się jak w klatce.

-A kto powiedział że tam coś mają? -zażartował zielonowłosy, a ja wybuchłem śmiechem. Coraz bardziej lubię Izuku. Wcześniej, znaczy wczoraj, rozmawiałem z nim bo też stracił pamięć i tylko to nas łączyło ale po przegadaniu kilku godzin zacząłem odczuwać sympatię do niego. Był zabawny, wrażliwy ale miał do siebie dystans i potrafił dogadać gdy ktoś go wkurzył. I to wcale nie tak że chodzi o mnie... Ależ skąd! Poczułem szturchnięcie w ramię i zorientowałem się że podczas swoich rozmyślań patrzyłem się bez celu w okno- Wszystko w porządku Touya?

-Co? A, tak, tak jasne! -podałem mu mundurek i wykonałem nieokreślony ruch ręką- Zamyśliłem się.

Zostawiłem Izuku samego w pokoju, uprzednio sadzając go na łóżku by mógł się swobodnie przebrać, i wyszedłem na korytarz spotykając tam Togę i jakąś wysoką czarnowłosą dziewczynę. Nie wyglądało to jak koleżeńska rozmowa, dlatego podszedłem bliżej ale tal by mnie nie zauważyły.

-Powinniście się wynieść i zostawić Midoriya'ę w spokoju! Ty, Dabi i Shigaraki! -mówiła podniesionym głosem nieznajoma.

-O kim ty mówisz? Jaki Dabi i Shigaraki? -widziałem zdziwienie pomieszane z wściekłością na twarzy Himiko.

-Touya to Dabi, a Tenko to Shigaraki! -wypluła nasze imiona jak najgorszą obelgę i wepchnęła w ręce blondynki jakiś telefon- Trzymaj! Tu jest internet i poczytaj sobie o Lidze Złoczyńców a się dowiesz wszystkiego! Żegnam pijawko!

Już chciałem podejść do Togi, ale głos Izuku z pokoju 28 przywołał mnie do rzeczywistości. Jeśli bym się jej teraz pokazał, musiałbym się przyznać że podsłuchałem jej rozmowę a nie znamy się jeszcze na tyle by mi to wybaczyła. Chyba. Nie wiem, to wszystko jest strasznie trudne gdy się nic nie pamięta. Nawet nie wiem kiedy mam urodziny, bo jedyne czego się dowiedziałem od Dyrektora to to jak się nazywam. O ile to prawdziwe imię, ale podświadomie czuję że tak się kiedyś nazywałem. Wycofałem się cicho z "miejsca zbrodni" i prześlizgnąłem się przez drzwi do sypialni zielonowłosego.

-Już myślałem że nie przyjdziesz -powiedział z uśmiechem na ustach, ale mina mu zrzedła widząc moją. Pewnie wyglądałem dziwnie. Coś pomiędzy zaskoczeniem, złością a chorym rozbawieniem. Może przed amnezją miałem nierówno po sufitem? Bardzo prawdopodobne- Dobrze się czujesz? -słyszałem w jego pytaniu troskę i widziałem jak odruchowo chciał wstać i sprawdzić czy nie mam gorączki czy coś podobnego, ale w ostatniej chwili przypomniał sobie że nadal jest uziemiony.

-Nie jest najgorzej -mrugnąłem do niego, przez co się uroczo zarumienił... Chwila co? Uroczo? Może to zamknięcie do reszty pozbawi mnie zmysłów i zamkną mnie w pokoju bez klamek? Podniosłem chłopaka i posadziłem na wózku, po czym musiałem go z niego ściągnąć byśmy mogli wyjść z pokoju. Ta dziwna maszyna na kółkach przecież nie mieściła się w drzwiach- Ciekaw jestem kiedy zapamiętam że najpierw wynosimy wózek, a dopiero potem ciebie. Jak myślisz?

-Napisz sobie na czole, a z pewnością zapamiętasz -wysłał mi perlisty uśmiech i nacisnął przycisk w windzie, po czym zjechaliśmy na parter gdzie czekał na nas Tenko... i reszta klasy, która wahała się między patrzeniem na mnie wrogo a mierzeniem łagodnym wzrokiem Izuku. Jakbym miał mu coś zrobić, a on cierpiał katusze w moim towarzystwie. Bo to wcale nie tak, że nie mam pojęcia co robiłem dwa dni temu! O nie! A skoro ta cycata landryna w czarnych włosach sądzi że jestem zły do szpiku kości, to dlaczego ona i reszta tych pseudo-bohaterów pozwala Izuku na przebywanie ze mną w jednym pokoju? Dlaczego jeszcze nie widziałem nikogo przy nim, gdy potrzebował chociażby pomocy w wejściu na łóżko? Chrzanić to że jeździ na wózku dopiero od wczoraj, ale i tak powinni się bardziej przyłożyć skoro są jego "przyjaciółmi". Podczas mojego narzekania w myślach na rówieśników, doszliśmy pod salę w której mamy mieć dziś zajęcia. Drzwi do niej były OGROMNE a to i tak mało powiedziane. Klasa też sporej wielkości, podobnie ławki.

-Witam klasę 1A. Jak wiecie, lub nie, nazywam się Shouta Aizawa i jestem waszym wychowawcą -odezwał się znudzonym głosem mężczyzna w żółtym śpiworze i ciemnych worach pod oczami- Zaczynamy zajęcia...

-------

Amnesia || ShigaDabiDeku BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz