veintjuno

116 11 6
                                    

Mijały godziny, później dni aż w końcu tygodnie. Riki nie zrobił nic - był tchórzem i był tego pełni świadomy. Sunoo się nie dobijał, jakby go rozumiał.

Sam Nishimura próbował żyć jak gdyby nigdy nic nie miało miejsca. Można stwierdzić, że mu to wychodziło. Oprócz faktu, że wory pod oczami są jeszcze większe niż były, chodzi z lekkim garbem oraz zrobił się bladszy, zaczął normalnie rozmawiać z resztą ich starej grupy znajomych.

Mimo to z dnia na dzień myślał o tym coraz częściej - co gdyby nie miał prywatnego konta? Lub by go przyjął?

Te pytania nie dawały mu spokoju.

Mimo to nie dał wygrać ciekawości. Riki nauczył się jak żyć bez swojego powietrza. W końcu do wszystkiego da się przyzwyczaić, nawet do braku obecności swojego azylu. Może i naprawdę czas leczy rany?

Niki miał wiele powodów dla których wręcz nienawidził chodzić do szkoły, ale oprócz kolegów mógł jeszcze spotykać sie z Hannah z którą ostatnimi czasy miał jeszcze lepszy  kontakt niż dotychczas.

Przy dziewczynie zapomniał o swoich zmartwieniach - o szkole, o Seonwoo i o rodzicach. Czuł się w jej towarzystwie naprawdę wolny i był wdzięczny wszechświatowi za kogoś takiego.

Jednak kiedy Riki zaczął myśleć, że wszystko może być okej Sunoo znów dał o sobie znać.

Nie spodziewał się dużej ilości rzeczy.
Nie spodziewał się, że dostanie ocene bardzo dobrą z angielskiego.
Nie spodziewał się, że jego ulubiony zespół będzie miał koncert w jego mieście, ale najbardziej nie spodziewał się faktu, że Heeseung przybiegnie do niego zadyszany mówiąc, że jego były chłopak przyjeżdża do ich miasta. Ba! Do ich szkoły.

Wtedy wszystko było dla młodszego jak sen, lecz nie mógł stwierdzić czy to koszmar a może spełnienie marzeń. Był zmieszany. Wiedział, że w ich szkole odbywa się konkurs koszykówki, ale Seonwoo nigdy nie był dobry w tym sporcie.

Na początku naprawdę myślał, że jego kolega żartuje, jednak jego mina była zbyt poważna, aby mógł być to żart.

Już jutro zobaczy osobę bez której ledwo co nauczył sie żyć. Miał wrażenie, że życie go poprostu nienawodzi. Czegokolwiek nie zrobi końcowo jego życie i tak jedzie na jednych torach - tych o imieniu Kim Sunoo.

~~~
czaicie ze osoba o ktorej to pisalam do mnie napisala🤡🤡🤡

*niesprawdzone*

promesa || sunkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz