Los bywa czasem naprawdę złośliwy, ale nic nie dzieje się bez przyczyny, prawda? To wmawiał sobie Riki po dowiedzeniu się o tej strasznej tragedii.
Nishimura, mimo wszystko nie czuł nic, a pomimo tego życie toczyło się dalej. No może nie dla każdego.
Życie nie toczyło się dla Sunoo, którego autobus którym jechał miał wypadek.
Ni-ki nie wiedział czy bardziej nienawidzi faktu, że nie zdążył się pożegnać czy tego, że musi żyć bez swojej bratniej duszy.
Miał do niego jeszcze tyle pytań na które nigdy nie dostanie odpowiedzi.
Przestał wierzyć w słowo "szczęście", bo on swoje stracił.
Jego szczęściem był pewien Koreańczyk, który jak się poznali byl od niego wyższy, jednak szybko go przerósł. Jego szczęściem był chłopak, który każdego dnia cieszył się z każdej sekundy swojego życia. Jego szczęściem był pewien brunet, który tak jak młodszy codziennie myślał o nich. Jego szczęściem był chłopak, który przynajmniej zmarł szczęśliwy.
Uczucie, które czuł Riki było nie do opisania. W zasadzie nawet go nie było. Została pustka. Nic więcej.
Wszystkie drzwi zostały zamknięte. Jest jedno okno, które jest ucieczką. Ale czy na pewno jest to wyjście?
Jedyna szansa na spotkanie się to dołączenie do niego. Nie miał nic co by go tu trzymało, czemu miałby się męczyć?
~~~
jestem ciekawa jak sadzicie ile mam lat? ostatnio mnie odmlodzono o 3 i bylo to kinda weird
CZYTASZ
promesa || sunki
Fanfiction𝐢'𝐦 𝐬𝐭𝐢𝐥𝐥 𝐡𝐞𝐫𝐞, 𝐥𝐨𝐯𝐢𝐧𝐠 𝐲𝐨𝐮 𝐬𝐢𝐥𝐞𝐧𝐭𝐥𝐲 Gdzie Ni-ki, mimo długiego upływu czasu, nadal nie jest w stanie pogodzić się z zdarzeniem sprzed półtora roku, więc zaczyna pisać do swojego byłego, z martwą nadzieją na odpowiedź fra...