Dzień później, gdy Peter wrócił do domu ze szkoły od razu zauważył, że coś było nie tak. W domu było podejrzanie cicho i ciocia May nie otworzyła mu drzwi, gdy zapukał. Całe szczęście, że miał klucze.
- Ciociu, jesteś w domu? - zawołał Peter od progu.
- Gdzieś ty był? Myślałam, że jesteś w łóżku - May spojrzała na niego przekrwionymi oczami, a w dłoni trzymała piwo.
Na ten widok w oczach Petera pojawiły się łzy. Pan Stark nigdy przy nim nie pił, a jego ciocia zawsze awanturowała się po alkoholu.
- Mam staż, pamiętasz ciociu?
- Ach tak, ten twój cały staż.
Po chwili milczenia Peter się odezwał:
- Nie spytasz jak mi minął dzień?
- Oj tam, jestem pewna, że minął dobrze. Jesteś dzieckiem, co może być złego w twoim życiu?
Peter miał ochotę odpowiedzieć: "ty", ale na czas się powstrzymał. Wiedział, że zostałby za to ukarany.
- Nieważne, zjeżdżaj już. I żebym cię tu dzisiaj już nie widziała.
Kiedy Peter miał odejść do pokoju i wypłakać się w poduszkę May zatrzymała go i rzuciła:
- Jutro jest piątek, ale muszę zostać w pracy na noc. Poradzisz sobie sam?
- Boję się zostać sam - wyjąkał żałośnie Peter.
- Nie bądź dzidzią, poradzisz sobie.
- A nie mogę zostać u Pana Starka? I tak w sobotę tam będę.
- Pan Stark musi być zmęczony twoją obecnością. Nie bądź nachalny, daj mu od siebie odpocząć.
- Dobrze - w głębi duszy Petera bolało to, że narzucał się panu Stark'owi. Myślał, że mężczyzna go lubi, ale jak się okazuje było inaczej.
Peter powlókł się do swojego pokoju, wziął piżamę z Iron Manem i poszedł się umyć.
Musiał dzisiaj umyć włosy, dlatego potrzebował pomocy May, co było problemem, bo naprawdę nie miał ochoty mieć z nią do czynienia. Po chwili przełamał strach i zawołał May.
Jak można się domyślać May nie była zachwycona. Weszła do łazienki zataczając się i spojrzała na chłopca z politowaniem.
- Nie umiesz umyć nawet włosów? Co z ciebie będzie? Zawsze już będziesz takim kaleką?
Na te słowa Peter zaczął płakać. Był tak zmęczony po dzisiejszym dniu i chciał tylko, żeby ktoś go pocieszył i pozwolił mu spać.
- Nie rycz już, bo za chwilę dam ci prawdziwy powód do płaczu.
To tylko pogorszyło łkanie.
- POWIEDZIAŁAM DOŚĆ! - May krzyknęła i podeszła do Petera w wannie.
Peter automatycznie się cofnął. W tym momencie tak bardzo bał się cioci May. Jak się później okazało: słusznie.
May chwyciła Petera za włosy i pociągnęła do tyłu.
- Ał! - Peter krzyknął przez łzy.
Ciocia May trzymała go tak mocno, że poczuł jak wyrywa mu trochę włosów.
- Umyję ci włosy, ale żebyś wiedział, że to ostatni raz. Dorośnij wreszcie! - po tych słowach May popchnęła Petera do przodu aż zanurzył głowę pod wodę.
Przez chwilę się topił, ale wkrótce May go wyciągnęła.
- Już. Umyte. Co się mówi?
Peter przez płacz nie umiał sklecić zdania.
CZYTASZ
Za zamglonym lustrem
FanfictionPeter Parker - zaniedbywany 8-latek, który dzięki swojemu geniuszu dostaje się do programu stażowego Stark Industries. Tony Stark, który początkowo nienawidzi obecności dzieci, wkrótce zachwycony geniuszem chłopca dowiaduje się, że tak naprawdę zaws...