- Mh - wymamrotał zaspany Peter.
- Ćśśś, to zajmie tylko chwilkę - powiedział Tony odpinając Petera z fotelika i biorąc chłopca w ramiona.
Tony szybko zamknął samochód i udał się do mieszkania Petera, aby wziąć wszystko co może być potrzebne chłopcu na nocowanie w wieży.
Wyjął wcześniej z plecaka Petera klucze, więc wszedł do mieszkania bez problemu. Zamknął za sobą drzwi nogą i rozejrzał się po mieszkaniu. Było ono nieco zabałaganione, ale trudno się dziwić biorąc pod uwagę, że mieszka tu dziecko.
- Hej, Pete, możesz się dla mnie obudzić na 5 minut? - mężczyzna lekko pomasował plecy chłopca.
- Nie, wciąż śpię - wyjęczał Peter.
Tony lekko zachichotał i zaczął delikatnie podrzucać Petera w górę i w dół, co po pół minucie spowodowało, że chłopiec otworzył oczy.
- Powiedz mi Pete jakie chcesz wziąć ubrania i gdzie je masz - zapytał Tomy wchodząc do pokoju Petera wciąż z dzieckiem na rękach.
- W komodzie, dolna półka.
- Jasne. Tu masz koszulki - Tony zajrzał do środka. - Dwie ci na jutro wystarczą?
Peter kiwnął głową na potwierdzenie, więc Tony chwycił też trzecią. Przepraszam bardzo, Peter podejrzanie łatwo się brudził, a Tony nie miał innych ubrań na zmianę dla chłopca.
- Teraz spodnie.
- Przedostatnia szuflada.
- Tak, które chcesz?
I tak wspólnie spakowali całą torbę. Tony zgasił światło, wyszedł z mieszkania i zamknął za nimi drzwi.
***
Tony wiedział, że nie powinien zabierać dzieciaka do wieży bez pytania. Ale co innego miał zrobić!? May zostawiła małego chłopca samego na całą noc i ranek!
Gdy tylko odjechał, Tony upewnił się, że Peter śpi w foteliku zanim kazał FRIDAY zadzwonić do May Parker.
W tej chwili Tony był tak zły na kobietę, że ledwo mógł skupić się na kierowaniu samochodem. May odebrała dopiero za drugim razem.
- Halo? - powiedziała zmęczonym, szorstkim głosem.
- Mówi Tony Stark.
- Och, Panie Stark - May ożywiła się. - Czy z Peterem wszystko w porządku?
Tony poczuł, że musi ugryźć się w język, żeby nie powiedzieć czegoś, czego będzie żałował. Miałby chwilę satysfakcji, ale potem May zabrałaby mu Petera, a to była ostatnia rzecz jakiej chciał.
- Właściwie to nie jest w porządku. Dowiedziałem się, że Peter zostaje sam w domu na ponad 12 godzin. To niedopuszczalne, biorąc pod uwagę wiek Petera.
- Peter jest bardzo dojrzały jak na swój wiek, Panie Stark. Zapewiam, że to nie byłby dla niego problem.
- Jestem pewien, że jest inaczej. Tak czy siak, zabieram Petera do wieży. Czy ma Pani coś przeciwko?
- Nie chcę się narzucać - sapnęła May.
- Nonsens, odwiozę go jutro o 19:30 i lepiej, żeby była Pani w domu - Tak, Tony właśnie jej zagroził.
May chciała krzyknąć na Starka, bo co on sobie do cholery myślał decydując o Peterze jak o swoim synu!? To ona miała opiekę nad chłopcem!
- No dobrze, zgadzam się, proszę go zabrać - powiedziała po chwili zastanowienia.
CZYTASZ
Za zamglonym lustrem
FanfictionPeter Parker - zaniedbywany 8-latek, który dzięki swojemu geniuszu dostaje się do programu stażowego Stark Industries. Tony Stark, który początkowo nienawidzi obecności dzieci, wkrótce zachwycony geniuszem chłopca dowiaduje się, że tak naprawdę zaws...