Moje policzki były zaczerwienione od wspomnień, które właśnie zalały moją głowę. Kolejny raz poczułam, że jestem nieobecna i zatracam się we wspomnieniach o mnie i Camili.
"Lauren?" Usłyszałam i zamrugałam kilka razy.
"Wow, gdzie właśnie byłaś?" Camila zachichotała i zauważyła, że ciągle byłam nieobecna w rozmowie w czymkolwiek o czym rozmawiała z Dave'm.
"Po prostu...myślałam o czymś...o kilku sprawach dotyczących trasy." Skłamałam zanim wzięłam duży łyk wina, aby choć trochę się uspokoić.
"To moja praca", wykrzyknął Dave "ale dzisiaj, mamy dzień wolny i chcę abyśmy oboje się nim cieszyli. Więc zejdźmy na dół"
Może to było trochę niegrzeczne, że do teraz cały mój czas spędziłam z Camilą a nie z gośćmi, ale nie interesowało mnie co pomyśli o mnie większość tych ludzi. Jeżeli miałabym wybór, wykopałabym ich wszystkich na zewnątrz i została z moją byłą najlepszą przyjaciółką i rozmawiała z nią całą noc. Widocznie to nie było opcją i widziałam jak Camila idzie na dół za Dave'm. Szybko skończyłam palić papierosa i wzięłam jeszcze jeden głęboki łyk wina, ponieważ musiałam przeżyć te wszystkie płytkie rozmowy, które na mnie czekają.
Na moje zaskoczenie, Camila rozmawiała z grupą osób bez żadnego wysiłku, mając całą ich uwagę. To nie była na cicha i wstydliwa anty-społeczna dziewczyna, którą poznałam w x-factorze. Dziewczyna, która przyciągała moją uwagę, kiedy ja miałam inną rozmowę, miała nad sobą niepokonaną aurę. Wyglądali jakby dokładnie wsłuchiwali się w każde jej słowo,które wypowiadał, kiedy jej ręka gestykulowała podkreślając historię jaką teraz opowiadała. Jej głowa ciągle się odchylała kiedy śmiała się bardzo mocno i czułam się zazdrosna.
Zanim dołączyliśmy do innych grup zrobiłam rundę, aby udobruchać wszystkich gości, którzy się pojawili. Na początku martwiłam się o Camilę, ale kiedy się odwróciłam zobaczyłam, że świetnie sobie radzi poznając nowych znajomych. Co się z nią stało przez ostatnie pięć lat? Ciągle nie mam pojęcia jak przeszła taką transformację w tą pozornie perfekcyjną osobę, która sprawiała, że moje serce wariowało, kiedy tylko uśmiechnęła się do mnie z drugiego końca pokoju.
"Co to za dama w której się tak zauroczyłaś?" Usłyszałam znajomy głos i szybko odwróciłam się do Katherine, jedną z moich koleżanek i support na mojej trasie. Moje oczy się rozszerzyły i czułam się przyłapana, ale starałam się śmiać.
"Co?...Nie, ona była kiedyś ze mną w zespole. Camila. Po prostu ją wspominam." Prawie się zająknęłam i zauważyłam zadziorny uśmiech Katherine.
"Ja tylko żartowałam, Lauren. Wyluzuj." Powiedziała, ale ja tylko szybko się uśmiechnęłam i uciekłam z miejsca zbrodni. Prowadząc bezsensowne rozmowy z gronem ludzi, nawet nie obchodziło mnie to o czym rozmawiamy. Kiedy wreszcie dołączyłam do małej grupy, której Camila była częścią, poczułam jak mój puls przyspiesza i byłam na siebie zła za to, że ciągle się przy niej denerwuję.
"O czym rozmawiacie?" Dołączyłam do grupy i spojrzałam na młodą kobietę naprzeciwko mnie.
"Opowiadam o pewnym projekcie, związanym z fundacją charytatywną.", wyjaśniła zawstydzona i zauważyłam, że nie spytałam jej nawet o pojedyncze rzeczy z jej życia. Byłam tak zajęta przez te wszystkie wspomnienia,że nawet nie zainteresowałam się jej życiem prywatnym. Ogarnęło mnie wielkie poczucie winy.
"Wiesz, że mogę Ci jakoś pomóc, w jakikolwiek sposób" Powiedziałam, aby chociaż trochę się otworzyła.
"Nie dziękuję, ja tylko o tym rozmawiam." Powiedziała z uśmiechem.
![](https://img.wattpad.com/cover/42898828-288-k957398.jpg)