Rozdział 6

55 5 5
                                    

Nie mogąc się ruszyć tylko przyglądałam się potworowi. Wyglądała na trochę przydużego welociraptora. Posiadała długie muskularne ramiona, co musiało bardzo ułatwiać jej w walce. Jednak to głowa przykuła moją uwagę. Była chropowata i rogata. Skojarzyło mi się to z innym gatunkiem dinozaura. W mojej głowie po chwili pojawiła się odpowiedź. Tak to Abelizaury, to z nimi mi się skojarzyła. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie mocne szarpnięcie. Owen chwycił mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. 

- Alice, szybciej! - warknął Grady 

Dopiero słysząc za sobą ryk ocknęłam się z odrętwienia. Przyspieszyłam. Niespodziewanie wielka łapa wysunęła się w naszą stronę i chwyciła biegnącego obok nas strażnika. Chciałam przystanąć ale trener raptorów mocniej mnie złapał i pociągnął dalej. 

- Nie odwracaj się, już mu nie pomożesz 

Miał rację. Biegłam dalej za Owenem. Za nami dało się słyszeć przerażający krzyk agonii. Zrobiło mi się słabo i nie dobrze, musiałam gdzieś przystanąć. Przed nami zauważyłam grubszego strażnika, który towarzyszył nam pod czas rozmowy z Claire. Przyłożył dłoń do urządzenia, które po chwili wydało z siebie charakterystyczne piknięcie. Brama wysokiego ogrodzenia zaczęła się otwierać. Chciałam już odetchnąć z ulgą, jednak brama zaczęła jechać w drugą stronę. Zaczęła się zamykać. 

- Owen ona się zamyka, nie zdążymy! - panikowałam 

Mężczyzna nie posłuchał mnie tylko przyspieszył ciągnąc mnie za sobą. Była już nie duża szczelina. Zamknęłam oczy bojąc się zmiażdżenia. Jednak minęło kilka sekund i nic się nie stało, nie poczułam żadnego ścisku. Udało nam się wybiec. Dinozaur znajdował się tuż za nami. Wcisnął się w niewielką szczelinę i naparł na bramę. Bez żadnych trudności udało mu się zburzyć kamień wrót.

 - Pod samochód, już! - poinstruował mnie towarzysz niechcianej przygody.

 Oboje wślizgnęliśmy się pod pojazd stojący tuż przed zagrodą potwora. Rozległ się ryk zwierzęcia. Leżeliśmy cicho. Grady czujnie spoglądał na nogi drapieżnika, które blisko stąpały obok naszej kryjówki. Indominus stanął obok innego pojazdu, za którym ukrywał się strażnik. Poznałam go, to on z nami uciekał. Chciałam krzyknąć, ostrzec go aby uważał. Otwierałam już usta do krzyku, gdy nagle Owen zakrył mi je ręką. Szarpnęłam się. 

- Już, cichutko, nie pomożemy mu - szepnął dalej trzymając rękę na moich ustach. 

Przed nami właśnie odbywała się egzekucja. Rex odepchnął jedną łapą auto, które było kryjówką strażnika. Nieznajomy był w pełni widoczny. Nie chciałam na to patrzeć. Jedynie słyszałam kłapnięcie ogromnej szczęki i trzask łamanych kości. To nie było na moje nerwy.  Mimo, że ja okazałam słabość, Owen zachował zimną krew. Szybko odwrócił się na plecy i przeciął nożykiem jakąś rurkę. Szybko oblał naszą dwójkę benzyną. Nie chciał aby Rex nas wyczuł. Dinozaur zbliżył się do auta pod, którym leżeliśmy. Zniżył łeb i zaczął węszyć. Widziałam obok jednej z opon pojazdu jego kły. Były ogromne. Zacisnęłam wargi aby nie wydać żadnego odgłosu. Potwór przez chwilę stał i obserwował. Niczego chyba nie wyczuł, ponieważ zaraz ruszył w dalszą drogę. Grady położył głowę na żwirku i odetchnął.

                                                                  *** 

Słychać było stukot wysokich obcasów. Kobieta żwawym krokiem przemierzała korytarz. Musiała jak najszybciej dotrzeć do drzwi znajdujących się przed nią. Kiedy dotarła na miejsce wszyscy znajdujący się w środku spojrzeli na nią. Widać było na jej twarzy niepewność, którą podzielała reszta obecnych tam ludzi.

Postaraj się przeżyć / Owen GradyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz