Rozdział 8

40 6 1
                                    

- Odbierz, odbierz, odbierz

Takie słowa można było usłyszeć z pędzącego dużego, eleganckiego mercedesa. Auto jechało z zawrotną prędkością przez gęsty las. Błyszczący lakier pojazdu kontrastował z brązowym, rozpryskującym się błotem, tworząc dramatyczny obraz idealny dla obecnych okoliczności. Prędkość była tak duża, że aż mijane drzewa zamieniał się w zielono- brązową smugę. Po kilku minutach grobowej ciszy panującej w limuzynie las zaczął się przerzedzać, aż wreszcie wyłonił się na ogrodzonej polanie. Terenie dla dinozaurów.

 Kierowcą był mężczyzna obok, którego siedziała rudowłosa kobieta ubrana na biało. Na tylnych siedzeniach siedziała rozwalona trzecia postać.... Auto zatrzymało się na soczyście zielonej trawie. Musiało padać. 

- Zostańcie w wozie - powiedział Grady odpinając pasy. 

Nim zdołał wysiąść ja dosłownie wypadłam z auta. Ruszyłam truchtem w stronę dziwnej góry wznoszącej się przed nami. Miałam złe przeczucia

 - Alice, wracaj tu natychmiast! - krzyknął mężczyzna poprawiając sobie broń na ramieniu. Z jednej strony nakręcało go moje nieposłuszeństwo ale też denerwowało.  Jednak ja nie posłuchałam. Ową górą okazał się zraniony dinozaur. Był cały poharatany przez czyjeś pazury. Ledwo dychał. Uklękłam przy nim. Po drugiej stronie Owen uczynił to samo. 

- Wiem, wiem już wszystko dobrze - starał się uspokoić stworzenie 

Widząc jego rany i mętny wzrok wiedziałam, że był to jego koniec. Z mercedesa wysiadła moja przyjaciółka. Niepewnie podeszła i położyła delikatnie dłoń na głowie dinozaura. Wyglądało to, jak gdyby robiła to pierwszy raz. Zdradziła ją niepewność.  Siedzieliśmy tak nie długo, aż w końcu zwierzę zamknęło oczy i już nigdy ich nie otworzyło. Przytuliłam się do przyjaciółki, kryjąc przy tym łzy. Nienawidziłam takich momentów. Nikt ich nie lubił. Były przerażające i smutne. Również Claire uroniła łzę. Nie chcąc na to patrzeć wstałam i ruszyłam przed siebie. Doszłam na sam szczyt góry aby zobaczyć całą polanę rozciągającą się poniżej. Zamurowało mnie.

 - Owen...Owen podejdź tu proszę 

Trener raptorów wraz z Claire pojawili się obok mnie w kilka sekund. Przed nami rozpościerał się widok na jeszcze więcej martwych dinozaurów.

 - Ona ich nie zjadła - powiedziałam cicho

 - Zabija dla zabawy - odparł Grady



Zajechaliśmy do starszego parku. Był dość zaniedbany. Samochód ledwie przedzierał się przez gąszcze roślinności. Z tylnego siedzenia patrzyłam na krajobraz za oknem. Nie czułam się najlepiej po wcześniejszym widowisku. Moje myśli zaprzątał potwór zabijający niewinne stworzenia. Niespodziewanie, gdzieś w oddali coś przykuło moją uwagę.


- Stójcie! tam coś jest.

 I faktycznie było. Podjechaliśmy do pękniętej kuli z siedziskami. Takimi kulami jak dla chomików jeździli turyści. Wóz zatrzymał się z piskiem opon a cała nasza trójka wypadła z pojazdu. Pierwsze co Owen zauważył to kieł wystający z metalowej obramówki kuli. Z pomocą noża udało mu się go wyjąć. Claire z paniką przypadła do ziemi aby sięgnąć po swoje znalezisko. A był nim popękany telefon. Musiał należeć do jednego z siostrzeńców. Zaczęła szeptać coś w transie. 

- Claire! - zawołałam ją stojąc trochę dalej i wskazując na błotnistą drogę na, której widniały ślady - udało im się uciec. 

Kobieta poderwała się z ziemi i westchnęła z ulgą. Odciski butów doprowadziły nas do wodospadu. 

- O mój boże skoczyli - lamentowała ruda

 - Odważne dzieciaki - odpowiedziałam krótko posyłając jej krzywy uśmiech. 

Przyjaciółka spojrzała na mnie z niedowierzaniem po czym zaczęła krzyczeć. Nie spodziewałam się tego, więc szybko do niej przypadłam zakrywając jej usta dłonią. Modliłam się, aby rex nas nie usłyszał. Byłby to nasz koniec. Owen również próbował ją uciszyć. Kiedy uwolniłam ją z uścisku warknęła. 

- Nie jestem tresowanym zwierzakiem 

- Ciszej, dzieciaki żyją, ale my zaraz zginiemy jeżeli będziesz tak krzyczeć - Grady starał się o normalny ton

 Claire zaczęła mówić szeptem gestykulując 

- Możesz ich wytropić no wiesz po śladach?

 - Nie jestem Indianinem! - odciął się mężczyzna 

- Więc co mamy zrobić? 

- Znajdę ich 

- Chciałeś powiedzieć, że znajdziemy! 

- W tych bucikach nie przeżyjesz nawet 2 minut!

 Ruda odpięła swoją koszulę i obwiązała na koszulce na ramiączkach. Do tego podwinęła rękawy. Oparła dłonie na biodrach i spojrzała na towarzysza wyczekująco. Myślała, że 

 - I co to miało być? - spytał zirytowany 

- Jestem gotowa - oznajmiła 

- Dobra ale ja tu dowodzę 

Nie słuchając ich kłótni przyglądałam się wielkiemu odciskowi na ścieżce. Ślady należały do potwora. No tak dzieciaki musiały przed nim uciekać. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie całą tą scenę. Wyobraziłam sobie jak indominus próbował przegryźć kulę, następna była ucieczka chłopców. Bestia dalej musiała ich gonić aż do wodospadu, tu musieli skoczyć. Nie mieli wyjścia, no chyba, że woleli paszczę dinozaura. Moje rozmyślenia przerwało oburzenie przyjaciółki.

 - Słucham? - warknęła zła 

- Ej gołąbki, lepiej przygotujcie się na spacer po lesie - uśmiechnęłam się słodko - 65 mln lat wcześniej - dodałam 

Claire ruszyła pierwsza. Pokazałam jeszcze przyjacielowi odcisk potwora, który wcześniej zauważyłam. Poszliśmy za rudą złośnicą. Idąc Owen niebezpiecznie się do mnie zbliżył 

- Za te " gołąbeczki" to sobie porozmawiamy potem, skarbie 

Na słowo " skarbie" spaliłam ostrego buraka.

                                                                    ***

Drzwi prowadzące na dach otworzyły się a z nich wyłonił się Pan Masrani, u jego boku szła kobieta ze sterowni. 

- Pański instruktor nie odbiera - mówiła starając się go dogonić

 - Pewnie się ewakuuje - oddał towarzyszce marynarkę 

- Nie ma innego pilota? - spytała 

Simon odwrócił się do niej z kaskiem w ręce 

- Nie będzie potrzebny

 Posłał jej słaby uśmiech po czym wsiadł do helikoptera. Po niedługim czasie odleciał zostawiając za sobą daleko budynek. I oczywiście zestresowaną babkę ze sterowni. 





















Siemaaa, zapomniałam pisać XD. Tak więc macie rozdział, co prawda krótszy niż reszta. Dodatkowo jeszcze studia. No ale pojawił się, więc git. Miłego czytania! 

Postaraj się przeżyć / Owen GradyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz