Persefona
Nie wiem jak mogłam się zgodzić na spotkanie z Ivanovem. Aktualnie siedzę z nim w aucie a on prowadzi do swojego domu. Odkąd wsiadłam do jego auta cały czas patrzałam się w okno.
- Coś nie tak Persefono?
- Percy. -powiedziałam.- Mów do mnie Percy.
Spojrzałam na niego a on na mnie. Jego dwukolorowe tęczówki patrzyły na mnie w inny sposób niż dotychczas. Taki delikatniejszy.
- Persefono.
- Robisz to specjalnie , żeby mnie wkurzyć.
- Lubię się z tobą droczyć.
Jego dłoń znalazła się na moim udzie a ja położyłam na jego dłoni swoją dłoń i starałam się ściągnąć ją. Niestety w tym nie wygrywałam.
- Mógłbyś mnie nie dotykać?
- Nie.
- Proszę, weź tą rękę.
- Woow , co się właśnie stało? Czy moja zarozumiała Persefona prosi o to , żebym jej nie dotykał? Percy nie spodziewałem się tego po tobie.
Uśmiechnęłam się i poczułam jak jego zimna dłoń znika z mojego uda. Zerknęłam na okno i nagle zorientowałam się, że nazwał mnie Percy. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i spojrzałam na niego.
- Powiedziałeś do mnie Percy.
- No tak. Coś źle?
- Nie no dobrze.
- Pierwszy raz się uśmiechasz przy mnie. Persefono co ci tak poprawiło humor?
Próbowałam opanować swój uśmiech ale ewidentnie mi go nie wychodziło. Spojrzałam na ciemną posiadłość Ivanovów i zobaczyłam wokół duże psy. Wyszłam z auta a zaraz za mną Ivanov. Nie sądziłam, że postawię nogę na tej ziemii. Ivanov zaczął mnie prowadzić do domu a ja spojrzałam na ochroniarzy , którzy się na mnie patrzeli jak na jakiegoś ducha. Weszliśmy do domu a ja rozejrzałam się po nim. Było ciemno i strasznie. Weszłam po schodach i razem z Nicolasem udałam się do pokoju.
- Siadaj gdzie chcesz.
Usiadłam na łóżku i zobaczyłam jak Ivanov ściąga bluzę. Siwa koszulka , którą miał na sobie podwinęła się pokazując jego umięśnione plecy. Odwrócił się do mnie twarzą a ja jak zahipnotyzowana patrzyłam na niego.
- Chcesz czegoś do picia?
- Nie, na razie nie.
Zbliżył się do mnie a jego palce zatańczyły na moim podbródku podnosząc go do góry. Nie mogłam skłamać, Ivanov był przystojny. Nico nawet ze swoim buzz cutem i heterochromią wyglądał nienagannie.
- Rozumiem , że widok moich pleców cię uciszył.
- Nie dodawaj sobie chłopczyku. Ja nie jestem Lawrence , że ślini się na widok siwej koszulki.
Uśmiechnął się i usiadł obok mnie. Jego dłoń znalazła się na moim udzie a ja dostałam gęsiej skórki. Jego palce kreśliły wzorki na moim udzie a ja poczułam jak zadziera moje spodenki do góry. Nagle moje ciało znalazło się na kolanach Nicolasa a ja oparłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej.