Z perspektywy Kono: Kiedy obudziłem się w nocy postanowiłem wyjść z domu i poszukać Lassie, przeszedłem przez drogę i kierowałem się ku krzakom po, których przekroczeniu ujrzałem wielki las i kiedy chwilę się w niego zapatrzyłem zaatakował mnie jakiś nieznany pies i podtrzymując mnie swoimi łapami wydyszał:
-Kim jesteś? I z jakiego klanu pochodzisz?
-Jestem Kono nie pochodzę z żadnego klanu, jestem psem mieszkającym z ludźmi- odpowiedziałem
- To dlaczego tutaj jesteś? - wysyczał nieznajomy mi pies
-Jestem tu bo szukam mojej partnerki o imieniu Lassie, która też jest domowym psem i myślałem, że może ona tu być- powiedziałem
-Nie ma jej tu, ale chodź z mną- odrzekł nieznajomy pies
-Nie ja muszę wracać do domu!- wyszczekałem donośnym głosem i uciekłem do domu a nieznajomy pies nie pobiegł za mną bo tak to jakby wyszedł z lasu to zostałby wywieziony do schroniska. W domu było ciemno ale mimo to bezproblemowo poszedłem z powrotem do pokoju w, którym spała Monika, położyłem się na swoim posłaniu i poszedłem spać i nie obudziłem się aż do początku dnia.Obudziłem się i od razu kiedy spojrzałem na słońce zobaczyłem moją ukochaną Lassie, ale kiedy mrugłem już jej nie było, tęskniłem za nią niemiłosiernie. Poczekałem aż Monika wstanie i kiedy już wstała poszedłem za nią na dolne piętro gdzie znajdował się salon i kuchnia i to właśnie do kuchni ona poszła i zaczęła nalewać mi i wszystkim pozostałym psom wodę oraz wsypywać karmę do naszych misek, które były podpisane naszymi imionami. Zacząłem jeść mimo tego,że nie byłem głodny, ale chciałem zyskać trochę energii, więc zacząłem jeść. Po jakiejś chwili zauważyłem, że przyszedł do jedzenia również Bongo i Kifu a ja akurat skończyłem jeść i podszedłem do Moniki by sprawdzić co ona robi robiła śniadanie a ja postanowiłem jej przy tym towarzyszyć, czyli chodzić za nią i patrzeć co robi. Kiedy Monika skończyła już robić śniadanie podeszła zrobić sobie kawę a ja w tym czasie zabrałem jej z kanapek dwa kawałki kiełbasy a kiedy się obróciła by spojrzeć na mnie zrobiła zszokowaną minę i zdążyła zabrać mi drugi kawałek kiełbasy a pierwszy już zjadłem, był pyszny, ale mimo tego, że po zjedzeniu karmy byłem najedzony to dałem radę zjeść jeszcze ten jeden kawałek szynki. A po chwili usłyszałem, że na dół z górnego piętra idzie Laura i Zumi, które dopiero co wstały i żeby być miłym przywitałem się z Zumi i rozpocząłem z nią rozmowę.
-Hej Zumi będziesz tu jeszcze do jutra czy już idziecie?- zapytałem z uprzejmości
-Zjemy Śniadanie i idziemy, więc nie będę z tobą.- wyszczekała Zumi
-Nie chcę być z tobą, poprostu się pytam- odpowiedziałem
-Aha to dobrze- powiedziała Zumi
-A jakbyś zauważyła Lassie to od razu przybiegnij do naszego domu albo do nas jak będziemy a dworze- wyszczekałem
-Okej postaram się ją znaleźć, może nawet kiedy moja właścicielka będzie czymś zajęta to pójdę jej poszukać- wyszczekała
-Ja dzisiaj w nocy się obudziłem i postanowiłem poszukać Lassie bo za nią tęskniłem i postanowiłem, że pójdę do lasu bo umysł podpowiadał mi, że może tam ona być, ale zauważyłem tam psa i zapytał się on mnie czy jestem psem z klanu i co tu robię a ja mu grzecznie odpowiedziałem a on zapytał się czy nie chciałbym dołączyć do jakiegoś klanu a jak odpowiedziałem, że nie chcę to on mi rozkazał z nim jść ale szybko uciekłem do domu a on za mną nie pobiegł do wiedział, że jeśli wybiegnie to ktoś go złapie i wywiezie do schroniska a jeszcze wcześniej kiedy zapytałem się czy jest tam Lassie to odpowiedział, że jej nie zna- odpowiedziałem
-Okej ja pójdę i później ucieknę z tamtąd razem z Lassie- odpowiedziała Zumi
-Dobrze tylko uważaj na siebie bo ten pies, którego tam spotkałem, może ciebie od razu bez pytania zaatakować bo mnie też zaatakował.- powiedziałem do Zumi
-Stało ci się coś?- zapytała z ostrożnością w głosie Zumi
-Nie, ale przygniutł mnie swoimi łapami do ziemi i kazał mówić kim jestem- odpowiedziałem
-Aha dobrze na pewno będę na siebie uważać- powiedziała Zumi i tak zakończyła się nasza rozmowa.Z perspektywy Moniki: Kiedy już zjadłam śniadanie zastanawiałam się czy nie zacząć robić śniadania dla Laury bo jeszcze spała. Kiedy tak myślałam nagle usłyszałam, że z górnego piętra schodzą po schodach Laura i Zumi. Zumi chciała do mnie podejść, ale Kono ją zatrzymał, a Laura zaczęła ze mną rozmawiać o codziennych rzeczach i zdecydowała, że po śniadaniu pójdzie do swojego domu i później do pracy a ja się na to zgodziłam i zrozumiałam.
Odgrzałam jej gofry z wczorajszej kolacji bo nie chciało mi się robić dla niej czegoś innego do jedzenia. Kiedy już zjadła, chwilę z nią porozmawiałam powiedziałam, żeby poszła już do domu bo ja miałam jść do pracy a ona nie mogła pójść ze mną bo, przecież miała inną pracę. Zgodziła się ze mną i z kilku minutowym pożegnaniem poszła do domu razem z swoim psem Zumi. Zamknęłam za nimi drzwi i podeszłam do wieszaka, który stał na korytarzu wybrałam ubrania w, których miałam pójść do pracy i je ubrałam a później zawołałam Bongo i dzisiaj tylko z nim poszłam do mojej pracy.
CZYTASZ
Lassie i Bongo
Short StoryLassie zgubiła się i nie mogła znaleźć drogi do domu po długiej i męczącej podróży do Polski z Niemiec postanowiła się poddać i zaczęła szukać nowego właściciela a później w końcu znalazła ją miła i życzliwa pani, która nazywała się Monika i miała t...