rozdział 7

8 2 0
                                    

Następnego dnia zamiast pójść razem z Lindą do pracy nie poszłam ponieważ tak strasznie mnie bolał brzuch że nie dało się tego wytrzymać poszliśmy wtedy do weterynarza weterynarz powiedział że jestem w ciąży z jakimś psem tak bardzo mnie to zszokowało że zaczęłam myśleć który to mógłby być pies Kono Czy Bongo najpierw pomyślałam że to Kono ale później że Bongo nie byłam zdecydowana lecz nareszcie padło oficjalnie że był to Kono nie wiedziałam czy mam się cieszyć że być zdenerwowana z jednej strony nie mogłam wychodzić z domu i potrzebny byłby ktoś żebym mogła z nim zostać wtedy Monika pomyślała że zostawił mnie razem z Kono A weźmnie do pracy tylko Bongo. Więc tego dnia nie byliśmy z nią w pracy i nie mogłam nic szukać mógł tylko ten nieszczęsny Bongo
Wtedy jak tak rozmyślałam zaczęłam rozmowę
- musiałeś to zrobić specjalnie czy co Dlaczego to zrobiłeś Ja nawet nie chciałam dziecka- powiedziałam
- Przepraszam to nie było specjalnie ale ja się w tobie zakochałem- powiedział do mnie Kono
-Aha ja w t.......tobie ch.......yba też- odpowiedziałam do Kono
-Heh okej i przepraszam- odpowiedział Kono
Tym czasem u Moniki I Bongo
Bongo podawał Monice różne leki i udało im się wyleczyć dwa psy po pracy wracali spacerem do domu kiedy już byli w domu przed obiadem ćwiczyli przez pół godziny jogę później zjedli obiad znów porobili jogę a później Magda wytestowała ich umiejętności mimo iż nie mogłam ćwiczyć zrobiłam kilka prostych zadań nie byłam zadowolona z tego i nie chciałam mieć syna ani córki ale jeśli miałbym już mieć jakiegoś szczeniaka to najlepiej syna po tym wszystkim wszyscy poszli spać
Następnego dnia okazało się że musimy wszystko pakować i wyjeżdżamy z powrotem do Francji cieszyło mnie to że wracamy w końcu do mojej ojczyzny tak samo jak ojczyzny Bongo Niestety nie była to ojczyzna Kono ponieważ on Od zawsze mieszkał w Stanach Zjednoczonych i Los Angeles trochę trudno było mu się rozstać z tym pięknym miejscem ale niestety musiało już się tak stać Obiecałam mu że na pamiątkę tego że mieszkał w Stanach Zjednoczonych w Los Angeles Nazwę swoją córkę lub syna po angielsku do Francji lecieliśmy aż 11 godzin i 40 minut czyli prawie pół dnia kiedy zatrzymaliśmy się mogliśmy już wyjść tak bardzo cieszyłam się że mogłam wrócić do mojego kraju mimo że był były nim tak naprawdę Niemcy to i tak bardzo się cieszyłam mogłam w końcu zobaczyć znajome mi twarze przyjaciół Moniki oraz znajomym mi krajobraz którego zapamiętam do końca życia tylko że kiedy Uświadomiłam sobie gdzie jesteśmy zauważyłam tabliczkę z napisem Paryż nie byliśmy w moim ojczystym domu byliśmy w Paryżu Czyli znowu w innym miejscu zrobiliśmy sobie zdjęcie przed wieżą Eiffla i poszliśmy kupić hotel najtańszy hotel kosztował chyba 2000 euro a Monika zbierała na ten hotel przez całe swoje życie więc miała 10 000 euro łączynie z pieniędzmi od rodziców Więc postanowiła kupić najlepszy który kosztował 7000 euro ale zgodziła się jednak na taki który kosztował tylko 4000 euro dom był bardzo ładny i schludny choć nie najlepszy Monika wolałaby ładniejsza ale mi się podobał postanowiliśmy się rozpakować i tak nam mijał dzień zwiedzaliśmy cały Paryż Ponieważ nikt z nas go nie znał Kono coś trochę go kojarzył ze zdjęć ale tak to nikt nie widział Go z nas na żywo nagraliśmy dużo filmików na platformę YouTube oraz powstawialiśmy zdjęcia na mapy Google ten dzień spędziliśmy superowo i radośnie choć Kono i tak zawsze będzie już tęsknił za swoim domem.
                 koniec rozdziału 7

Lassie i BongoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz