Rozdział 1
Była małą dziewczynką w różowej sukience z bufiastymi rękawami. Była bardzo wstydliwa. Nie lubiła się odzywać. Ale za to gdy brali ją do odpowiedzi odpowiadała w większości przypadków bezbłędnie choć była nowa. Inny również nie byli nią zainteresowani. Te najbardziej koleżeńskie dziewczynki podchodziły się z nią przywitać na przerwie ale gdy już skończyły mówić: Cześć jestem ...... witaj w naszej szkole! Mam nadzieję że spodoba ci się w naszej klasie! Od razu odchodziły lub inne dziewczynki ciągnęły je za rękaw mówiąc: ..... nie uwierzysz! Lub coś w tym stylu. Żadna nawet nie zaproponowała jej nic w stylu siedzenia razem w klasie lub na stołówce ani pokazania szkoły. Dopóki na stołówce obok niej Ne usiadł dość niski jak na swój wiek ( choć byli w 2 klasie podstawówki więc ciężko powiedzieć że ktokolwiek był wysoki.) brunet o niebieskich jasno błyszczących oczach. Liliana była dość zaskoczona że usiadł koło niej a nie koło swoich kolegów którzy cały czas ciągnęli go po szkolnym korytarzu.- Hej! Ty jesteś ta nowa Liliana tak? – wtedy Lilka po prostu spojrzała na niego swoimi jeszcze bardziej świecącymi niebieskimi oczami i kiwnęła głową- Mogę tak do ciebie mówić? Czy może wolisz Lila Lilka...- Lilia- przerwała szepcząc ledwo słyszalnie patrząc się w swój termos z herbatą owocową którą mama zrobiła jej rano – wszyscy mówią do mnie Lilia ale Lilka też może być – oznajmiła już nieco głośniej tym razem patrząc mu w oczu po czym ugryzła kawałek swojego Jabłka.- Okej. Swoją drogą bardzo ładne imię – Lilka oczywiście odpowiedziała ale znów strasznie cicho. Tak cicho że nawet chłopak jej nie słyszał ale miała jeszcze trochę jabłka w buzi więc tak a prawdę nie oczekiwał odpowiedzi więc po prostu mówił dalej – Ja jestem Alex. Pewnie ciężko jest być nowym. A tak w ogóle to czemu siedzisz sama?- Przecież nie siedzę sama – odparła znów cicho ale już trochę głośniej swoim cieniutkim głosem Lilia.- Ja się nie liczę. Poznałaś już dziewczyny z naszej klasy? Dziwne że cie do siebie nie zaprosiły – wtedy Lilka po raz kolejny na niego spojrzała ale już nie tak bolesnym wzrokiem co wcześniej tym razem to było po prostu zwykłe spojrzenie. I wtedy właśnie Alex zobaczył bliznę na jej policzku. I zauważył ją jako pierwszy – Co ci się stało? – Nie zdążył opanować swojego dziecięcego głosu. Lilka spojrzała na niego pytająco jakby nie wiedziała o co chodzi ale zaraz sobie przypomniała. Spojrzała na stół i ręką dotknęła bardzo wolno swojej blizny a jej ręka gwałtownie odskoczyła. Później po prostu wstała sprawdziła czy sukienka jej się nie podwinęła wzięła do ręki prawie pełny talerz ponieważ zjadła tylko jabłko i troszkę sałatki nie tknąwszy nawet mięsa czy ziemniaków.- Nie jestem już głodna – powiedziała gdy już chciała odejść ale za raz się odwróciła – dziękuję że się przysiadłeś – powiedziała już ciszej i tym razem naprawdę odeszła.Alex siedział chwilę na swoim miejscu. Wiedział już że nie powinien o to pytać. Ale takiej reakcji się nie spodziewał. Wcześniej nawet szczerze mówiąc nie spodziewał się że dziewczynka nie będzie chciała z nim o tym rozmawiać. Przez chwilę miał pomysł żeby za nią iść ale dziewczynka już wychodziła z jadalni. Mimo wszystko podbiegł do niej.- Może chcesz żeby oprowadzić cię po szkole? – zapytał.- Nie potrzebuję. Już wiem mniej więcej co gdzie jest – Lila oczywiście nie chciała być chamska ale nie potrzebowała już żeby ktoś ją odprowadził dlaczego w takim razie miałaby powiedzieć coś innego?- Ale zostawiłaś plecak – Alex nie wiedział co odpowiedzieć ale za to zauważył że koleżanka zapomniała tornistra.- Dziękuję że mi przypomniałeś – Powiedziała 9–latka odwracając się w jego stronę po czym go wyminęła.Alex wrócił więc o kolegów. O co jej chodziło? Czy to wszystko dlatego że zadał jedno głupie pytanie? - Dziwna jest – powiedział kilka miesięcy starszy od Alexa jego kolega z klasy Adam.- bo to dziewczyna! – powiedział drugi młodszy od obu chłopców jeszcze 8-letni Paweł – dziwisz się?- Nie wiem po co tam w ogóle poszedłeś! – dodał jeszcze Nikodem – wiesz ile cie ominęło?!- właśnie wiesz co zrobił Tomek?!- Co?- Choć powiemy ci na górze – oznajmił Bartek.- A tak w ogóle to muszę wam jeszcze pokazać jakie epickie karty trawiłem! – powiedział Adam.- Z autografami? - Czyje?- Gdzie?- Prawie zapomniałem!- Dowiecie się zaraz jak wam pokażę!Kiedy trwała ta wymiana słów gdy szli po schodach minęli 3 lata starszą siostrę Alexa Kasię która rozczochrała bratu włosy a on odwrócił się w jej stronę.- Co na obiad?- ziemniaki, sałatka owocowa, jakieś dziwne mięso i jabłko na deser.- Czyli rozumiem że nie zjadłeś?- Nie.- Aha. A ile jeszcze masz lekcji?- dwie. A ty?- pięć.- A mieliście już sprawdzian z geografii?- jeszcze nie.- Chcesz ode mnie czegoś jeszcze?- Nie.- To pa.- pa.- A czekaj jeszcze!- Co?- pójdziesz ze mną po szkole do kiosku kupić karty piłkarskie do kolekcji?- Nie. Mama może z tobą pójdzie. A tak w ogóle to z kim siedziałeś na obiedzie bo wydaje mi się że nie z kolegami.- Z taką nową dziewczyną Lilią.- Alex się zakochał – śmiała się jego siostra znów czochrając jego włosy.- Weź przestań!- Alex odrzucił jej rękę i skrzywił się w dziwny sposób- Fuj!- Dobra idź już bo koledzy na ciebie czekają a zaraz koniec przerwy. Widziałeś gdzieś panią Joannę? – Alex pomachał głową na znak że nie- no nic. Pa! – i poszła.Gdy stracił z oczu siostrę Alex pobiegł na górę szukając swoich kolegów. Niestety nie znalazł ich pod klasą. Nie widział ich również na korytarzu. Sprawdził nawet w łazience. Ale jak można było się spodziewać tam też ich nie zastał. Musieli więc być na innym piętrze. Ale było już bardzo blisko dzwonka więc nie opłacało się ich szukać. Poszedł więc pod klasę. Siedziała tam Lilka. Sama. Z dala od innych dziewczynek wesoło biegających po korytarzu. Usiadł obok niej a ona spojrzała na niego.- Nie mogę znaleźć chłopaków – wyjaśnił – A ty co robisz? – Lilia pokazało mu swój rysunek. Na kartce widniała dziewczynka narysowana od tyłu siedząca na wzgórzu i trzymająca w ręku kwiatek i wpatrująca się w wodę do której po woli wpadały krople deszczu a kilka żab skakało po liliach wodnych – Wow. Bardzo ładnie rysujesz – powiedział wpatrując się w kartkę papieru trzymaną przez Lilianę. Nie skłamał.- Dzięki – powiedziała już nie tak cicho jak rozmawiała z nim na stołówce. Wstrzymała oddech- Dlaczego ze mną rozmawiasz? Większość osób mnie zignorowało lub robiło to po przedstawieniu się. Dla ciebie byłam całkiem nie miła a ty mimo to siedzisz koło mnie i znów ze mną rozmawiasz.Alexa zatkało. Tego się nie spodziewał.- Powiedziałem już że nie mogłem znaleźć chłopaków. A wcześniej nie chciałem żebyś siedziała sama. Zastanawiało mnie dlaczego dziewczyny nie zaprosiły cie do siebie- dziewczyna skinęła głową, spojrzała na zegar i zaczęła pakować do plecaka piórnik i brudnopis w którym rysowała.- rozumiem – dokładnie po tych słowach rozległ się dzwonek.W klasie Liliana przyglądała się Alexowi. Nie musiała się bać że coś traci bo temat który właśnie omawiali Lila miała już w wcześniejszej szkole i zrozumiała go jeszcze tam za pierwszym razem a zadania robiła w przód patrząc tylko później czy dobrze. No i rzeczywiście większość miała dobrze. Zastanawiało ją przede wszystkim dlaczego Alex do niej zagadał. Odpowiedz niby już padła ale mimo wszystko mógł ją wtedy zostawić i iść do kolegów tak jak to zrobiły dziewczynki a nią się w ogóle nie przejmować. W dodatku zauważył jej bliznę i go to nie zraziło. Co prawda spytał ją o to ale nie robił dziwnych min jakby wywoływało to u niego obrzydzenie ani nie śmiał się z niej jak to robili niektórzy. Ale nie chodziło tylko o to. Lilia czuła się przy nim jakoś dziwnie. Tak jakby znała go od zawsze. Dosłownie! Tylko że to było nie możliwe. Ale Alex również czuł jakby znał ją nie od dziś nie od wczoraj ani nie od tygodnia. Czuł jakby znał ją od urodzenia. I naprawdę nie wiedzieli czym to mogło być spowodowane.