Lilia część 6

5 0 0
                                    

Rozdział 6

-Lilka!

- Tak?

- Lila dzwoni- wyjaśniła mama Lilce podając telefon.

- Halo?- Lilia aż się wzdrygnęła myśląc że Lila chyba po raz pierwszy miała okazję usłyszeć prawdziwy głos przyjaciółki. Lila faktycznie się musiała zdziwić bo w słuchawce było słychać cisze. No pięknie... Lilia w sumie nie wiedziała dlaczego nie chciała by przyjaciółka znała jej prawdziwe oblicze. Ale tak naprawdę to nie chciała by ktokolwiek je znał.

- Emm... E tak Lilka mówi tak?- Lila pytała trochę niepewna. W sumie nie wiedzieć nawet do końca czemu...

- Tak, to ja. Trochę mam ochrypły głos i tyle.

- A.. Okej- Lilia dopiero teraz zauważyła że Lila ma ochrypły głos tak jak rzekomo ona sama.- Wiesz... Ej czkaj! Ty jesteś chora?!

- Em.. Nie...

- A to dobrze. Znaczy... no nie wiem czy dobrze.. Oj po prostu słuchaj! Miałyśmy zrobić ten projekt z Leą i Lalą nie? Chyba nie będziecie miały mojego towarzystwa...

- Ale jak to?!- Lilia nie powstrzymała się by to pół krzyknąć a pół powiedzieć kiedy doszła do niej wiadomość.

- Bo jestem chora.

- Ale... przecież możemy przełożyć spotkanie prawda?- spytała Lilia z nadzieją równocześnie przerywając Lili.

- Posłuchaj: Możliwe że nie wyzdrowieje i w ogóle będziecie musiały zrobić ten projekt beze mnie a wtedy będziecie musiały robić go na ostatnią chwilę więc lepiej żebyście chociaż zaczęły go same. Ja mogę zrobić coś w domu i wam przesłać żeby się przyłożyć do projektu dobrze?- Lilia zaniemówiła czym zaniepokoiła Lilę więc ta postanowiła się odezwać:- Lilka obiecaj mi coś dobrze?

- Mhm.

-Zrobisz z nimi ten projekt i dasz sobie radę. Będziesz Silna bo taka jesteś. Mój brak obecności nie powinien zmienić waszego nastawienia. Lilka ja w ciebie wierzę więc proszę, powiedz że możesz mi to obiecać i uwierzyć w siebie.

- Nie wiem czy dam radę..- Lilka nie odpowiadała tylko myślała na głos i aż się wzdrygnęła.- Ale spróbuje...- Nagle zaczęła się zastanawiać czemu przy niej była taka pewna i dlaczego gdy rozmawiała z nią przez telefon to nawet wtedy miała swój załamany głos ale jak zwykle kiedy przychodziły jej do głowy takie rzeczy zignorowała to.

- Zrób to dla mnie. I dla siebie też- dopowiedziała Lila. Lilia dość się zmotywowała aby odpowiedzieć z energią która pojawiła się u niej z w sumie nie wiadomo jakiego powodu:

- Zrobię! – I na tym rozmowa się skończyła. Lilka dopiero po właśnie jej zakończeniu zdała sobie sprawę co się stało. Łzy zebrały się w jej oczach. Szybko się ich pozbyła i pobiegła po prostu do pokoju. ,,Dam radę!''- tak sobie wmawiała ale czy w to wierzyła to już inna sprawa...

Gdy weszła do pokoju wzięła kartkę i zaczęła rysować nie myśląc o niczym. Tak bardzo to lubiła... Zapominała o wszystkim. Często nie wiedziała co rysuje. Dowiadywała się o tym dopiero po kilku losowych kreskach. To nie ona rysowała. Kiedy to robiła czuła taką lekkość i czuła jakby ktoś robił to za nią. Jakkolwiek by to miało zabrzmieć czuła w tych momentach taki spokój. Kochała to. Jej rysunki często były odpowiedzią na jej pytania. Były po prostu odzwierciedleniem tego co czuła ale łatwiej jej było patrzeć na nie niż odtwarzać wszystko w głowie. Jako iż miała poetycka duszę potrafiła spojrzeć na wszystko z innej strony wtedy potrafiła z kolei napisać ciąg dalszy po czym przekształcała to z metafory w znaczenie dosłowne i tak o to miała rozwiązanie. Często się przy tym wzruszała. Miała nadzieję że teraz też jej to pomoże. Jednak się pomyliła. Nie potrafiła poluźnić swoich myśli, a dłoń nie chciała wędrować tam gdzie powinna. Jej mózg i oczy odmawiały kiedy tak bardzo chciała zobaczyć po raz kolejny wszystko z innej strony. Flustracja już na nią czyhała z rogu a ona już wiedziała że ją dopadnie. Takie zablokowanie przytrafiło jej się chyba pierwszy raz w życiu. Nie wiedząc co ma w takim przypadku zrobić wyjęła swój ,,wiersz'' i jeszcze raz go przeczytała. Przypomniał jej się jej sen. Ale jakby wolniej. Z każdym szczegółem. Tym razem nie ominął jej dźwięk pianina ani twarz pianisty. Skupiła się jednak na tym pierwszym. Aż się wyprostowała i aż nią wstrząsnęło. Jednak po chwili znów o tym zapomniała jakby jej mózg odrzucał tą wiadomość nie móc jej do siebie przyjąć. To było dość niepokojące zwłaszcza że ta informacja nią tak wstrząsnęła. To było trochę jak pranie mózgu. Ale gdy to już zauważyła sen w jej głowie odtwarzał się dalej jak jakiś film. Później cały czas wracała do chwili kiedy Lila ją chciała popchnąć ale tego nie zrobiła. Łzy napłynęły jej do oczu. ,,Dlaczego to wszystko się działo?!'' Otarła je jednak rękawem i poszła wysmarkać nos. Nie zdawała sobie nawet sprawy że cały czas trzymała w ręce tę kartkę. Nagle bez powodu przypomniała sobie że jej dziadek grał na pianinie.

LiliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz